Zacznijmy od początku. Najpierw wykupienie biletów w Polskim Busie. A że dzień we Wrocławiu należy wycisnąć jak cytrynkę, no to odjazd o 4:30, a co tam! Kto rano wstaje temu ten, no, przecież wiecie… Cena zaiste kusząca, 11 zł za osobę z Katowic do Wrocławia i z powrotem to samo. Kocham Polskiego Busa!
Ustalenie planu wycieczki nie było łatwe a do tego dość czasochłonne. Do końca nie byłam pewna czy uda nam się zaliczyć wszystkie punkty, ale daliśmy radę ! Do wszystkich miejsc dotarliśmy pieszo, by mieć możliwość bliższego poznania miasta. Znaleźliśmy też sporo czasu na odpoczynek 🙂 A to, mapa naszej wędrówki.
Około 7 byliśmy na miejscu, a pierwsze muzeum, które znajduje się na naszej mapie wycieczki otwierano dopiero o 10, ale uwierzcie mi, że te 3 godziny wcale się nie dłużyły. Pogoda nam dopisywała, chociaż rano jest jeszcze chłodno. Na pierwszy rzut oka Wrocław zachwycił mnie monumentalnymi, ogromnymi budynkami. Wszystko jest tam takie obszerne. Inne miasta wojewódzkie, które dotychczas odwiedziłam wydają mi się jakby „ciaśniejsze”. Mniejsze kamieniczki, węższe uliczki. Wrocław jest dla mnie w pewnym sensie większy :p

Upragnioną czekoladę mogłam wypić w blasku pojawiającego się na rynku słońca w Cafe de France. Przy akompaniamencie świergoczących wróbelków, które przysiadywały obok nas ochoczo otwierając dziubki spędziliśmy czas do godziny 10, by następnie ruszyć w kierunku Muzeum Poczty i Telekomunikacji. Śmiało mogę polecić Wam odwiedzoną przeze mnie kawiarnię, bo jest naprawdę klimatyczna ( te odważne wróbelki są przeurocze)jak dla mnie idealne miejsce na poranną kawę, herbatę czy tam czekoladę :p



3. Muzeum Poczty i Telekomunikacji
Kiedy dotarliśmy do muzeum zostaliśmy miło zaskoczeni, ponieważ przemiła Pani poinformowała nas, że dzisiaj wstęp jest darmowy. Według normalnego porządku muzeum możecie zobaczyć nieodpłatnie w niedzielę. Nam się udało, bo akurat tego dnia odbywał się tam jakiś wykład i nie zapłaciliśmy za wstęp.( Chociaż potem nam powiedziano, że nie powinniśmy dostać darmowego biletu, bo nie zostajemy na wykładzie, no ale cóż …)
Pierwsza sala ze zbiorami znaczków nie zachwyciła mnie ale wierzę, że dla niejednego filatelisty byłby to raj na ziemi. Zbiory otwierają znaczki z 1860 roku. Jeśli chodzi o znaczki, to ciekawsze były te ustawione w holu: pachnące, 3d lub też amerykańskie znaczki, które były zarazem płytami winylowymi. Pani w muzeum zapewniała, że z odpowiednim sprzętem można by spokojnie posłuchać nagranej na nich muzyki 🙂
Aparat telegraficzny z klawiaturą jak w fortepianie bardzo mi się spodobał. Nie miałam pojęcia o istnieniu takiego sprzętu!
A takie rzeczy już tylko w muzeach :

4. Panorama Racławicka
To oczywiście najważniejsze miejsce do odwiedzenia na mapie Wrocławia. Byłam bardzo ciekawa czy spodoba mi się dzieło Jana Styki i Wojciecha Kossaka. I muszę przyznać, że nadal jestem pod jego wrażeniem! Obraz ma 114 metrów długość i 15 metrów wysokości a farba na nim położona waży łącznie 750 kg! Do 2012 roku zobaczyło ją już 8 mln osób. Nie umiem sobie wyobrazić ile pracy kosztowało stworzenie takiego dzieła! Całą panoramę ukończono zaledwie po 9 miesiącach prac. I kolejny dowód na to, że Wrocław jest „większy”.

Muszę również przyznać, że owe ” przedłużenie obrazu” jest wykonane perfekcyjnie! Będąc w rotundzie ma się wrażenie, że naprawdę jest się na polu bitwy! Wydaje mi się też, że dzięki książce „Bezcenny” którą aktualnie czytam, zaczęłam bardziej doceniać sztukę. W końcu przedstawiono mi ją z ciekawej strony!
5. Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Teraz na wiosnę ogród jest jeszcze dość „nieśmiały”. Jest bardzo zielono i świeżo. Pączki kwiatów powolutko pojawiają się na drzewach, a kolory dopiero wychylają się zza zielonych skwerków. Na szczęście trafiliśmy na okres kwitnięcia pięknych białych i różowych magnolii. Tu udało nam się odpocząć, pooddychać pełną piersią i co nieco przekąsić. Nabraliśmy sił na dalszy spacer po mieście.

6. Most Tumski
To miejsce, które musi odwiedzić każda zakochana para. O uroczym zwyczaju zapinania kłódek na mostach pisałam Wam już
TUTAJ. My również zapieliśmy naszą kłódeczkę i wyrzuciliśmy kluczki do Odry, jak nakazuje tradycja. Kłódkę możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej. Słyszałam o tym, że z powodu obciążenia mostu kłódki te są co jakiś czas zdejmowane, ale chce się łudzić, że moja nie zostanie ściągnięta.

7. Muzeum Militariów
Jeśli bardzo kochasz swojego chłopaka, to pozwolisz mu na zaliczenie tego muzeum. Uwierz mi będzie się tam świetnie bawił, a Ty nie będziesz wiedziała o co chodzi. Bądź miła, przytakuj i udawaj zainteresowanie. A potem obserwuj jak się chłopak cieszy.

Ale tak serio, to nawet spodobało mi się to muzeum. Ciekawa była sala, w której znajdowały się same hełmy. Nie wiem czemu jej nie sfotografowałam. Zobaczyć tu możecie też sporą kolekcję broni białej i palnej. Ale ja się na tym nie znam, to nie powiem Wam nic więcej.
A! I w tym samym budynku mieści się też bodajże Muzeum Etnograficzne. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale nie pamiętam już za dobrze, bo go nie zwiedzaliśmy. Naszą uwagę przykuł jednak znak na drzwiach prowadzących do tego muzeum i do szatni…

8. Rynek i czekolada po raz drugi.
Kiedy wróciliśmy na rynek, marzyłam o tym, aby rzucić się w fotel byle jakiej knajpy i spędzić tam resztę czasu, czekając na autobus. Byłam już wykończona ale zarazem bardzo zadowolona. Udało nam się spełnić założony plan a w dodatku zostało nam jeszcze sporo czasu! Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie, kiedy wcinałam lody.( Oczywiście wszelkie glutenowe dodatki oddałam towarzyszowi podróży 😉 )
A potem czekoladę, Drugi raz dzisiaj…
( Bita śmietana z puszki, ble.)

Do tego jeszcze ostatni rzut oka na Wrocławski rynek i czym prędzej na dworzec autobusowy.
W domu byliśmy po 23. Na nogach od 3 rano, wykończeni ale z uśmiechami na twarzach dzięki dobrze wykorzystanemu i miło spędzonemu dniu. Gorąco polecam Wam ten plan wycieczki. Jest w nim i coś dla ducha ( Panorama, muzea) i coś dla reklaksu (ogród, Most Tumski, rynek) no i coś dla faceta ( Muzeum Militariów ) Wiem, że we Wrocławiu jest sporo kościołów i klasztorów, które odwiedzają turyści, ale to nie dla mnie. Chodziłam do takich miejsc na wycieczkach szkolnych i naprawdę, nie pamiętam ani jednego. We Wrocławiu łącznie zrobiliśmy około 13 kilometrów. Myślałam, że moje botki nie są złym rozwiązaniem na taki spacer… Zawsze wydawały mi się wygodne, jednak nie nadają się do dłuższego marszu. Polecam zaopatrzyć się w dobre buty. Ja takich nie posiadam i nie wiem co powinnam kupić!

To już koniec mojej wrocławskiej opowieści. Piszcie jak podoba Wam się pomysł. To mój pierwszy wpis w podróżniczym stylu na tym blogu. Wasze rady są dla mnie bezcenne!
Trzymajcie się ciepło kochani i do zobaczenia znowu!
Ania
12 Responses
Całkiem ładnie się prezentuje Wrocław na twoich zdjęciach 🙂 Już kilka miejsc zainteresowało mnie i chętnie wybrałabym się tam na zdjęcia! Pozdrawiam serdecznie!
Vanilla Madness Blog
świetne zdjęcia 🙂 bardzo zachęcający post :> zapraszam do mnie 😉
są we Wrocławu piękne miejsca… nigdy nie byłam, ale teraz utwierdziłaś mnie w tym, że kiedyś muszę się wybrać 😉
Piękna fotorelacja;) też uwielbiam to miasto!:) pozdrawiam
piękne zdjęcia :))
http://www.kefashionsisters.blogspot.com/
Od dawna chcę zobaczyć Wrocław, te kolorowe kamienice są przepiękne
gramatyka, gramatyka i jeszcze raz gramatyka.
Oj mój ulubiony Wrocław 🙂 z chęcią przeczytałam Twoje wskazówki, bo już w lipcu znów wybieram się do tego pięknego miasta. Moim celem będzie ogród japoński, muzeum narodowe i muzeum etnograficzne (bo nie zdążyłam ich zwiedzić w ubiegły weekend). Piękne magnolie w ogrodzie botanicznym, ja niestety nie miałam przyjemności ich widzieć, bo już straciły kwiaty 🙁
Przy nastepnej wizycie dopisz do trasy Halę Stulecia razem z wrocławską fontanną na której co godzinę odbywają się pokazy z muzyką 🙂 no i oczywiście Ostrów Tumski z romantycznymi uliczkami i zabytkami 🙂
Ja byłam dwa tygodnie temu we Wrocławiu w Afrykarium, polecam! 🙂
P.S. Przenosiłaś bloga z bloggera na wordpressa? 🙂
Pozmieniaj sobie wielkość zdjęć w notkach, bo ja jak wgrywałam nowy szablon to mi niestety wszystko pozmniejszało, jeszcze tego nie poprawiłam, a widzę, że u Ciebie też się najmniejsze rozmiary porobiły. Masz strasznie ładne zdjęcia, więc szkoda by było nie pooglądać 🙂
Taak, już większość zmieniłam, ale jeszcze nie wszystkie. Dużo z tym roboty..:p
W sobotę o świcie wybieram się na weekend do Wrocławia! Sobota 100% zlotowo-towarzyska ale w niedzielę chyba sie urwę, więc do ok. 16tej mam czas…. Zaznaczam sobei kolejne miejsca na mapie… jak ja się zecyduję??