Cześć!
Mam do Ciebie pytanie. Właściwie mam do Ciebie milion pytań. Nie wiem kim jesteś, ale nie chodzi mi teraz o to, żebyś wypełniał/wypełniała jakąś ankietę na ten temat. Ale nie wiem też czego chcesz ode mnie. Czego szukasz na tym blogu, dlaczego tutaj jesteś, skąd się wziąłeś. Czy mogę mówić do Ciebie na Ty? Czy mogę w męskiej formie? Tak jest uniwersalniej. Albo nie, będę pisać w żeńskiej, czytasz babskiego bloga, musisz być babą. Tak mówią też statystki. Tylko że te statystyki to takie suche liczby. Czy jesteś liczbą? Cyfrą? Myślę, że nie. Jesteś człowiekiem. Drugą osobą, siedzącą tam, po przeciwnej stronie, przed świecącym Ci w zaszklone oczy ekranem komputera, tableta albo telefonu. Masz swoje zainteresowania, coś studiujesz, gdzieś pracujesz. Lubisz czytać książki, albo łowić ryby. Może masz psa, albo jeździsz konno, wolisz kawę czy herbatę?
Tak zastanawiam się nad Tobą, bo chcę wiedzieć jak mogę Ci dogodzić. Też tak masz, że podczas prysznica nachodzą Cię największe przemyślenia? I mnie właśnie to dopadło. Chciałam napisać coś, bo mój dzisiejszy dzień składał się głównie z lenistwa i przyjemności. Rano przeglądałam blogi, potem trochę poćwiczyłam, gotowałam dłuuugo obiad, bo pierwszy raz robiłam szparagi i w dodatku nie byłam z siebie zadowolona, bo mi nie wyszły. Całodobowy nicnierobing, nicnietworzing. Myślę wiec sobie, nie no, muszę coś zrobić, coś napisać. Ale nie miałam weny. Pomysłów mam sporo owszem, pozapisywanych ładnie na liście. Najzwyczajniej nie miałam ochoty na żaden z tych tematów. Pomyślałam sobie, że siądę i zacznę pisać tak o, bez tematu a tytuł napiszę na końcu. Przypomniało mi się moje pojęcie o blogach z przed 5 lat, że blogi piszą zakompleksione nastolatki, prowadząc swój internetowy pamiętnik i wylewając brudy do internetu. Niestety znam osoby, które nadal tak myślą. Ale mimo wszystko uznałam, że spróbuję napisać notkę tego rodzaju. Bez określania jej konkretnej wąskiej tematyki. Taki mikro strumień świadomości.
Tak więc zastanawiam się nad Tobą, bo chciałabym dogodzić Twoim oczekiwaniom. Zamierzam kupić szablon bloga i przejść na WordPressa. Trudno jest znaleźć ten idealny, wymarzony. Gdyby tego było mało, zastanawiam się nawet nad zmianą nazwy bloga. Ale to nie wszystko. Zastanawiam się nad samą jego tematyką. Wszystko stało się nagle takie płynne i niepewne. Im mniej wiedziałam na ten temat, tym bardziej byłam nieświadoma, teraz mam milion wątpliwości. Ojej ale robi się smutno, negatywnie i pesymistycznie. Każdy ma słabsze dni, ale uwierzcie, że na co dzień taka nie jestem 😉 Oj tak sesja działa jednak destrukcyjnie na człowieka, chyba powinnam się starać o jakieś odszkodowanie od uczelni za psychiczne znęcanie się nade mną. Moje ostatnie egzaminy nadejdą 18 i 20 czerwca, a ja już robię to, co zaplanowałam sobie na czas „poegzaminowy”. Ciekawa jestem do ilu osób ten post dotrze. Nigdy nie wrzucałam jeszcze nic o tak późnej porze i wiem, że nie jest to najlepszy pomysł, no ale cóż, uczymy się na błędach. Dobrze, przestaję Ci już tu w tym momencie smęcić. Nie chcę, żebyś nastawiła się negatywnie na koniec dnia. ( Albo jego początek, jeśli czytasz to rano.) Została ostatnia godzina tego dnia. Wykorzystam ją na zaplanowanie jutrzejszego. Wstanę wcześnie i od razu zabiorę się do konkretnej roboty. W końcu nie zmienię przeszłości.
Dobrej nocy, albo dzień dobry, jak wolisz 😉
Blue Kangarooo
6 Responses
Właśnie nie zmienimy przeszłości, ale przyszłośc juz tak! 😉
Bardzo ciekawy post 🙂
Dla mnie dzień dobry:). Wcale nie wyszło pesymistycznie, raczej refleksyjnie.
I to Twoje miejsce w sieci, więc rób, co chcesz, samowolka wskazana. Ale wrzuć czasem zdjęcie, bo ładna z Ciebie dziewczyna i ubrana sensownie. I napisz coś, bo czyta się miło i bez oczopląsu.
dziękuje bardzo :* jednak ktoś dotarł do tego posta, mimo późnej publikacji :p dzięki jeszcze raz!
Kochana! Działaj, blog jest po to by pisać co się chce!!!
pozdrawiam,
Ola
😉