Łatwo powiedzieć trudniej zrobić? Nie do końca. W wielu przypadkach jesteśmy w stanie manipulować naszymi emocjami. Ja osobiście uwielbiam ten sławetny przykład z porannym nastrajaniem się. Kiedy uderzysz się przy wstawaniu z łóżka w palec, albo po prostu bardzo nie chce Ci się wstawać i wmawiasz sobie, że łóżko to w tej chwili najlepsze miejsce na świecie, a wszystko, co wydarzy się po wyjściu z niego to istne piekło, to na pewno tak będzie. Jeśli mówisz do siebie, że będziesz miał ciężki dzień, to na pewno takim on będzie. Jeśli jeszcze nie próbowałeś tego sprawdzić i zrywając się z łóżka ustalić ze samym sobą, że właśnie zaczął się najlepszy dzień Twojego życia, to proszę spróbuj. Będziesz miał dowód na to, że panujesz nad swoimi emocjami, nastrojem, a w rezultacie nad swoim życiem. Zobaczysz, że jesteś w stanie zapanować nawet nad nerwami.
Dlaczego się wkurzasz?
Wkurzasz się zapewne z różnych powodów. Często absurdalnych, na które nie masz wpływu. Sama kiedyś tak robiłam i nadal mi się to zdarza. Bo uderzyłam się rano w palec, bo nikt nie zatrzymuje się na pasach. bo telefon wypadł mi z ręki, bo robimy bezsensu rzeczy na uczelni, bo ceny rosną, bo biurokracja, bo ktoś mi powiedział coś niemiłego, bo, bo, bo… Miałam wtedy zły humor, nawet gdy zapomniałam już o tej drobnej sytuacji, ale po prostu tak się już nastroiłam na cały dzień. Myślę, że 90 procent nerwowych sytuacji, które przeżyłam danego dnia, było niepotrzebnych. A może nawet 100 procent. Tak więc wkurzamy się:
- z powodów na które nie mamy wpływu (jak wzrost cen)
- i z tych na które wpływ mamy (jak zła ocena z kartkówki)
Po co nam to?
Zastanawiałeś się kiedyś po co się wkurzasz? Co Ci to daje. Dokładnie w tym momencie, kiedy dzieje się coś złego, np. masz stłuczkę. Co daje Ci w tym momencie to, że nakrzyczysz na kierowcę, który wjechał Ci w tyłek? No chyba nic. Psujesz sobie nerwy, i cały dzień w ogóle. Kierowca, który może nie umie jeździć, a może ma zły dzień panuje nad Twoimi emocjami. Potrafi sprawić, że jesteś czerwony ze złości, Twoje serce bije milion razy na minutę, może sprawić, że wyładujesz swoje emocje w domu, pokłócisz się dodatkowo z rodziną i pójdziesz wkurzony spać. Nieźle prawda? Więcej byś już zdziałał spokojnie dzwoniąc po policję i załatwiając sprawę w jak najszybszym tempie, tak by nie przeszkadzała Ci w planach, które chciałeś zrealizować danego dnia. Dla mnie podstawą do tego, by mniej się wkurzać, było zrozumienie tego, że to NIC NIE DAJE.Nic nie wnosi do mojego życia, a nawet do rozwoju danej sytuacji! Do tego wkurzyło mnie (paradoks ;)), że ktoś może władać moimi emocjami, nie chcę do tego dopuszczać, bo w tym momencie najwięcej krzywdy robię sobie samej, a nie tej drugiej osobie(kierowcy) czy zjawisku (wzrost cen).
Jakie są negatywne skutki częstego wkurzania się?
- Zły nastrój przez cały dzień.
- Zepsute zdrowie, problemy żołądkowe, bóle głowy, spięte ciało, płytki oddech – małe dotlenienie organizmu, mam wymieniać dalej?
- Brak ochoty i energii do działania.
- Psucie się relacji międzyludzkich przez Twój zły humor.
- Psucie się Twojego wizerunku – zaczynasz uchodzić za osobę nerwową.
- Kłopoty ze zrealizowaniem zadań, które sobie wyznaczyłeś na dany dzień.
- Niszczenie swojej własnej psychiki. Zaczynasz wierzyć w to, że jesteś pechowcem, a za tym idą osłabienie poczucia wartości i pewności siebie.
Ale jak tu się opanować?
- NIC ale to zupełnie NIC mi to nie daje.
- Nie rozwiązuje to problemu.
- Mam zły humor. – Nie chce mi się działać.
- Ktoś włada moimi emocjami.
- Jeśli chodzi o te drobne sytuacje typu, spadł mi telefon na ziemię, pobrudziłam nową bluzkę, to świetną metodą jest śmiech. Czasem zaśmieję się też z bezsilności, bo taka ze mnie niezdara, ale polecam spróbować zamienić negatywną emocję jaką jest denerwowanie się na śmiech.
- W przypadku poważniejszych sytuację stosuję metodę 10 głębokich wdechów.
- Co do sytuacji na które nie mam wpływu, to chyba już jestem na takim etapie, że nie denerwuję się z ich powodu. Nie wyzywam rządu, bo ceny rosną, albo nie podoba mi się nowa ustawa. Nie widzę w tym sensu, bo oni i tak tego nie słyszą i nic to nie zmienia, dlatego tutaj wystarcza mi sama „filozofia życia”.
3 Responses
Też raczej nie mam problemu z nadmiernymi nerwowymi reakcjami. Często reaguję spokojem i mam wrażenie, że w konfliktach to jeszcze bardziej drażni drugą stronę 😉