Co byś zrobił, gdybyś został sam w mieście?

Gdyby wszystkie ulice opustoszały, gdyby w sklepach nie było ekspedientek, gdyby w urzędach nie było urzędników, w szkołach uczniów, w domach mieszkańców a na pksie żuli. Co byś wtedy zrobił?

Budzisz się rano, jest jeszcze cicho, jakoś dziwnie cicho. Wyglądasz przez okno i na drodze przed blokiem nie widzisz ani jednego samochodu. Właściwie to nie ma tam żywej duszy. Myślisz sobie: co jest cholera? Jeszcze raz sprawdzasz godzinę. 7:04. Zazwyczaj o tej porze chodnik przy klatce tętnił życiem. Sklepikarz z dołu wystawiał gazety przed kiosk, a facet w kapeluszu kupował jedną w biegu. Zimny wiatr wpada do pokoju. Po chodniku toczy się plastikowa reklamówka i zatrzymuje w miejscu, w którym jeszcze wczoraj stara kwiaciarka kłóciła się z jeszcze starszą sprzątaczką. Dziś już ich nie ma. Początkowo jesteś zdezorientowany, nie wiesz, co się dzieje. Wychodzisz na ulicę. Z każdym krokiem utwierdzasz się w przekonaniu, że miasto naprawdę jest puste. Początkowo nie wiesz, co masz robić, jak się zachować. Chociaż…

Może hasasz po ulicach i śpiewasz wesoło pod nosem. A co tam! Śpiewasz na głos, śpiewasz bardzo głośno. I tak nikt cię nie usłyszy, i tak nikt cię nie widzi! Możesz zrzucić społeczną maskę powagi i robić to, na co tylko masz ochotę! Bujasz się na huśtawce na ogromnym placu zabaw. Wiatr przeczesuje palcami Twoje włosy, jesteś wolny. Nie ma już żadnych ograniczeń. W sklepie wybierasz produkty, których nigdy wcześniej nie jadłeś. Odwiedzasz lokalne muzea albo sam włączasz  film w kinie. A nawet włanczasz. Obojętne i tak nikt cię nie ocenia! Ty wybierasz repertuar. W wesołym miasteczku jeździsz na wszystkich dostępnych karuzelach w nieskończoność. Zapętlasz ulubioną playlistę w lokalnym radio. Muzyka rozbrzmiewa w centrach handlowych i na dworcu kolejowym. W markecie jeździsz wózkiem po sklepie i tańczysz między alejkami. Wybierasz dla siebie ubrania, w których czujesz się dobrze. Nie myślisz już o tym, co powiedzą inni.

Nagle okazało się, że nie musisz już chodzić do pracy, której nie lubisz. Nie musisz chodzić na zajęcia, które cię nudzą. Nie uczęszczasz do szkoły. W końcu masz czas robić to, na co masz ochotę. Nikt nie widzi. Nikt nie krytykuje, nie ocenia. Nie gada na boku. Nie usłyszysz negatywnych komentarzy, nie zobaczysz nawet ironicznego uśmieszku. Nic. Nikt cię nie wyśmieje, nie najesz się wstydu. Nie masz już się czego bać. Przecież nie ma innych ludzi, jesteś tylko Ty i Twoje marzenie. No to co robisz?

Jeśli klikniesz tutaj, to zadam Ci jeszcze jedno, bardzo ważne pytanie.” 
Czy Ty serio czekasz, aż miasto będzie puste?!

17 Responses

  1. Jak byłam mała często wyobrażałam sobie i śniło mi się, że zostałam sama na świecie, że mogę iść do sklepu i zjeść wszystkie cukierki oraz zabrać wszystkie zabawki! 😛
    Teraz bym zwariowała w pustym świecie, bo ludzie są jego najciekawszym elementem 🙂

  2. Ja nie czekam na puste miasto, ale taka wizja, choć na krótko, jest miła, można byłoby zaszaleć bez konsekwencji 😉 No ale w końcu by się to znudziło, więc towarzystwo byłoby wskazane.

  3. Ja lubię nawet to tętniące życiem wielkie miasto 😀 W Krakowie zawsze coś się dzieje. A jak potrzebuję spokoju to uciekam do rodzinnego Bielska 🙂

    1. Fakt, Bielsko jakies takie o wiele spokojniejsze jest. O tej 12 w nocy jakby zamiera.
      W katowicach tego teraz nie mam, Krakow tak samo. Tylko nasze Bielsko jakis taki klimat ma.

  4. Nie widzisz ani jed­nego samo­chodu, to zepsulo moja koncepcje.
    Ja wsiadlbym w pierwszy samochod ktory mi sie podoba i jezdzil az do upadlego 😉
    Potem kolejny, jeszcze kolejny. Ile tylko dalbym rade. Kazdy czuje wolnosc na swoj sposob, ja czuje gdy jestem sam na drodze ze swoim samochodem 🙂

    Nieraz pozno w nocy, kolo 3/4 zdaza mi sie poprostu wsiasc w samochod i pojezdzic po jakis gorskich drogach, czy nad jeziorem. Nie ma dla mnie nic przyjemniejszego.

  5. fakt mieszkam w Krakowie gdzie non stop się coś dzieje i mi to odpowiada 😀
    ale tak na jeden dzień mogłoby to miasto opustoszeć 😀
    wesołego weekendu pozdrawiam!

      1. Obym 🙂 Bo puste miasto kojarzy mi się z epidemią, którą zmiotła całą ludzkość z powierzchni ziemi.
        Za dużo filmów katastroficznych 😉

  6. Z początku pewnie było by ciekawie, ale w końcu skończyło by się jedzenie, ewentualne środki do przemieszczania się, mogło by się okazać że samotność bardziej przytłacza niż nam się wydaje. 🙂

  7. Miesiąc w samotności to by było to i najbardziej jestem ciekawa tego co by się stało po tym miesiącu. Czy już zawsze chciałabym być sama czy tęskniłabym i czy bardzo? Temat rzeka 😉

  8. A ja uciekłam z miasta, więc nie czekam, aż będzie puste 🙂 Ale za bardzo lubię ludzi i ich historie, by się ich kiedykolwiek w ogóle pozbawiać – zatem pusty świat zdecydowanie nie jest dla mnie!

  9. Weszłabym do sklepu i zjadła tyle cukierków, ile tylko dam radę. Z myślą o swoich dżinsach jednak poczekam aż miasto będzie puste, zanim to zrobię 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *