Długo nie mogłam zdecydować się na ten ruch. Przede wszystkim obawiałam się tego, że zaszufladkuję samą siebie, że nie będę mogła pisać o wszystkim, a wiecie przecież, jak ja lubię sobie o życiu i śmierci pogadać. Bałam się, że jeśli skupię się na studentach, to stracę starszych czytelników. W końcu doszło do mnie, że takie myślenie jest bezsensu. I nie stało się to nagle, za sprawą jakiegoś artykułu czy zdarzenia. Po prostu dojrzałam do myśli, która od dłuższego czasu lawirowała po mojej głowie. Zrozumiałam, że moje obawy są niesłuszne. Po pierwsze dlatego, że studenci, to ludzie tacy jak ja, a więc tacy, którzy chcą się rozwijać, którzy chętnie wyrażają swoje zdanie, którzy chcą podróżować! Przecież nie myślą cały czas o studiach. A skoro i tak będę pisać teksty do wszystkich kategorii, istniejących na blogu, to czytelnicy, którzy nie studiują, nadal będą mieli o czym czytać. Właściwie rozchodziło się tylko o nazewnictwo. O to, czy jest to blog lifestylowy, jak dotychczas go nazywałam, czy też studencki.
Po co ja skupiałam się na negatywnych stronach specjalizacji bloga, skoro ma to tyle pozytywów! Na początek fakt, że drugiego takiego bloga nie znajdziecie. 😉 To znaczy istnieją blogi o kuchni studenckiej, są blogi o kierunkach i uczelniach, są blogi, które niby miały podobny pomysł, ale umarły śmiercią naturalną, albo ktoś bardzo rzadko je aktualizuje. To dziwne, bo takie miejsce jest naprawdę potrzebne! Sama pamiętam, jaka byłam zdezorientowana na początku studiów. Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi to wszystko, co wiem teraz, bez zbędnego straszenia, miałabym lżejsze serce, więcej włosów na głowie i szczęśliwszy 1. rok studiów. Za pewne zaoszczędziłabym też dużo czasu, bo nie musiałabym wszystkiego uczyć się sama. No ale cóż, wy macie tę okazję uczyć się na moich błędach i doświadczeniach. 🙂
Aktualnie zapisanych mam ponad 60 pomysłów na stricte studenckie wpisy. Będzie coś dla świeżaków i tych bardziej doświadczonych, będzie coś dla osób w klasie maturalnej, będzie o sposobach na skuteczną naukę,. Zamierzam też regularnie publikować przepisy na szybkie dania dla studentów, które możecie zabrać ze sobą na uczelnię. Na 100% pojawią się teksty o Erasmusie, o tym jak wyjechać, jak wszystko załatwić, ale także o mojej włoskiej przygodzie. Jestem naprawdę podekscytowana tym, że mam pomysł na bloga! Wiem, że i tak wielu z Was uznawało go za „bloga od studiów”, więc nie wiem, po co się przed tym broniłam i traktowałam go jak „bloga o wszystkim i dla wszystkich.” Wpisów rozwojowych i tych z moimi przemyśleniami na pewno nie zabraknie, w końcu muszę gdzieś dawać upust mojemu filozofowaniu. 😉 Chcę też słuchać Waszych potrzeb i odpowiadać na nie, więc śmiało piszcie, jakich studenckich wpisów Wam trzeba!
Do następnego czytania!
Ania
53 Responses
Mi jak najbardziej podoba się pomysł ! Sama poczytałabym o studenckich tematach -jakie jedzenie brać na uczelnie, sposoby na naukę , jak łatwo zapamiętać itp. Z niecierpliwością czekam na te wpisy :*
Dziękuję, bardzo mnie to cieszy! 😉
super! na pewno chętnie przeczytam rady dla maturzystów i te dotyczące studenckich początków! 🙂
To mnie cieszy! 🙂
Nie wszystkich starych czytelników stracisz 😉 Niektórzy z miłą chęcią przypomną sobie te stare, beztroskie czasy 😉 Powodzenia na nowej drodze blogowania!
Dziękuję! 😉
Również jakiś czas temu potrzebowałam zmiany i strasznie nad nią dumałam, bałam się, a okazało się, że zmiana wyszła tylko na lepsze. Przede wszystkim jeśli robi się coś, czego jest się pewnym, rozwija się skrzydła. 🙂 A wtedy już tylko z górki. Powodzenia, ja na pewno dalej będę tu zaglądać.
Trzymam kciuki, żeby zajrzało tu jak najwięcej osób, które są pełne obaw przed początkiem studiów. Może napisałabyś coś o rzuceniu kierunku? Ja miałam pół roku wyjęte z życiorysu po jednym semestrze na nietrafionym kierunku. A teraz trafiłam na studia, które są moją pasją. 🙂
Rzucanie kierunku to własnie taki trudny temat, mogłabym ewentualnie napisać, co ja o tym myślę i może co ja bym rozważyła, gdybym chciała rzucić kierunek. Na pewno nie mogę nikomu radzić, kiedy powinien to robić, bo sytuacje ludzi są różne różniste. 😉 Ale jak widać na Twoim przykładzie, czasem, gdy się czuje, że to nie to, to jednak warto. Można trafić dużo lepiej. 🙂
Dokładnie. Ciekawa jestem, co byś napisała. 🙂 Przymierzam się do opisania swojej sytuacji, ale chyba jeszcze nie czuję się na siłach, by spojrzeć na nią z dystansu, mimo że minęły już ponad 2 lata.
Pomysł zacny. Zwłaszcza, że jak sama zauważyłaś, nic nie zmieniasz. Nic. Dodasz jedynie więcej wpisów dotyczących stricte studentów 🙂
Cieszę się, że się w końcu zdecydowałaś i trochę zazdroszczę 🙂 Bo ja nadal nie umiem swojego bloga opisać jakąś węższą kategorią 🙂
Masz bloga o świadomym stylu życia, tak gdzieś przeczytałam ;p Świadome życie, świadome jedzenie, świadomy sen – wszystko się zgadza. 😀
Z Twoich ust, czy raczej klawiatury, brzmi to dobrze 😉
Mimo, że do końca studiów już mam bliżej niż dalej to i tak uważam, że rozwinięcie bloga w kategorii studiowania to naprawdę fajny pomysł. Bardzo lubię Twoje wpisy z tej tematyki i szczerze mówiąc wiele z nich na pewno przyda mi się także po studiach. Aż się nie mogę doczekać co tam masz w zanadrzu, skoro to aż 60 pomysłów! 🙂 I fajnie, ze reszta się nie zmieni, bo dobrze poczytać Twoje 'filozofowanie’. 😉
I wydaje mi się, że raczej czytelników nie stracisz, a tylko wiele zyszkasz 😉
To brzmi naprawdę motywująco! Dzięki! 🙂
Super! Dla mni- studentki- blog idealny 😉 powodzenia i z pewnością będę tu zaglądać 🙂
Super, super! Takie obranie blogowej ścieżki to wielka ulga! <3 WIEM, że będziesz mi bardzo pomocna w tym moim ostatnim roku 🙂
Oby! 😉
Bardzo dobry pomysł! Poza tym – zobaczysz – specjalizacja to świetny sposób na wyróżnienie się spośród innych blogów i dotarcie do, paradoksalnie, większej grupy czytelników 🙂
Skoro Ty tak nawet mówisz, to musi to być prawda! 😉
myślę, że specjalizacja bardzo pomaga, szczególnie gdy musisz w 2 zdaniach streścić o czym właściwie piszesz 😀
Trudna sprawa, szczególnie, gdy pisze się o życiu i śmierci. 😀
No i bardzo dobrze. Wiernych czytelników i tak nie stracisz, jestem pewna, że tu zostaną. Ja zostaję!
Super!
Super pomysł, i cieszę się razem z Tobą. Ja i tak zaglądam zawsze jak jest coś nowego 😉
Bardzo mi miło. 🙂
Bardzo podoba mi się pomysł tej specjalizacji bloga. Ja na pewno zostaje z tobą.
Miło mi. 😉
Mimo, że studentką nie jestem to czekam na teksty o szybkich daniach. Z pewnych przyczyn odkładam jednak moje studia zaoczne na marzec, więc może do tego czasu będe generować już na tyle pasywny dochód, żeby móc też poerasmusować – chciałabym strasznie, ale pracować muszę 🙁
Rozumiem, jeśli będziesz zainteresowana Erasmusem, to wrzuć sobie w obliczenia fakt, że podczas wyjazdu dostaje się teraz od 300 do 500 euro plus można też zgarnąć stypendium socjalne 200 euro, więc dofinansowanie jest zacne. 🙂
Nie będę już studentką, ale wiem, że dobrze robisz. Też chciałabym bardziej zawęzić tematykę bloga, ale nadal odrobinę się boję, właśnie ograniczenia i nie wiem… chyba takiego poczucia, że nie będę mogła napisać o wszystkim. Zastanawiam się tylko nad jednym, studia są w naszym życiu dość krótkim okresem, nie boisz się, że po ich skończeniu „wypalenia”? Czy może masz plany związane z uczelnią na dłuższy okres, doktorat, praca na uczelni? Pytam z czystej ciekawości. 🙂
Też o tym myślałam. Zastanawiam się nad kolejnym kierunkiem, ale nawet jeśli zakończę studia, to myślę, że jeszcze przez rok mogłabym pisać teksty dla absolwentów uczelni, a później zobaczymy, co czas pokaże. 😉 Wiesz, jeszcze trzy lata temu prowadziłam bloga modowego, więc nie wiem, co będzie za kolejne 3 lata. 😉
Wspaniale słyszeć, bo właśnie mam przed sobą pierwszy rok studiów!
No a dodatkowo, taki misz-masz tematyczny jest bardzo fajny, bo jest Twój 🙂 Sama często karcę się w myślach i zadręczam, że może powinnam ukierunkować się nieco bardziej w jedną stronę, ale koniec końców wiem, że piszę o tym co lubię i co dla mnie ważne-i to będzie wtedy dobre, bo autentyczne i płynące z pasji 🙂
O! to cieszę się, że komuś się przyda!
Domyślam się, że takie dociągnięcie idei do końca, przynosi ogromnie pozytywną ulgę – jesteś krok dalej i dokładnie wiesz, czego chcesz – serdecznie gratuluję podjęcia decyzji, która najwyraźniej przyniosła Ci wiele radości i mocno trzymam kciuki za dalszy rozwój! 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję! 🙂
Przepisy! Masz rację, takie miejsce jest bardzo potrzebne. Sama, gdybym rok temu wiedziała jak na studiach żyć zaoszczędzić abym sobie wielu trosk i nieprzyjemności, ciesze się, że pojawi się takie miejsce w internecie, szczególnie, że kilka lat edukacji jeszcze przede mną :).
Ogromnie się cieszę, że będzie to blog studencki! Będę tu zaglądać regularnie i z niecierpliwością oczekiwać nowych wpisów : np. o posiłkach studenckich, Erasmusie, którym się interesuję i ogólnie studenckim życiu i o porządkowaniu czasu na studiach 🙂
Ekstra! Ja się też cieszę i widzę, że jednak zapotrzebowanie jest. 🙂
Mimo, że w tym roku czeka mnie dopiero matura studenckie wpisy czytałam zawsze najchętniej, także moim zdaniem to świetny kierunek 🙂
O! To dobrze wiedzieć! 🙂
Studentką nie jestem już prawie dziesięć lat, ale zaciekawilaś mnie tymi posiłkami, które są szybkie, tanie i jeszcze można je ze sobą zabrać w plener 🙂
Chociaż został mi do studiów jeszcze (i aż) rok to i tak dalej będę czytać 😀
A pomysł świetny i przyznam że zazdroszczę tego pomysłu na „specjalizację” bloga. Mam nadzieję, że też na niego kiedyś wpadnę 🙂
Również długo na niego musiałam czekać. W sumie zawsze ta kategoria gdzieś tam istniała, ale bardzo się bałam, że nie będę miała za chwilę o czym pisać.
Ja od zawsze bałam się pisać tylko do kobiet, choć przecież wystarczy zerknąć na mojego bloga, ponoć od razu widać, że to „babskie” miejsce. I potwierdzają to statystyki, 95% to kobiety jak nie patrzeć. A wiesz, że jak piszesz do wszystkich, to tak naprawdę do nikogo… Więc popieram Twój krok, nie uważam, żeby stali Czytelnicy nie-studenci mieli się zawinąć.
Dzięki za motywujące słowa. 😉
Coś czuję, że Twoje teksty pomogą mi przetrwać przede wszystkim pierwsze miesiące studiów, bo szczerze powiedziawszy niesamowicie się ich boję. 🙂 Fajnie, że zdecydowałaś się na taki krok. Studenci i studia = ciekawe historie. 🙂
Będę się na pewno starać pomóc. Zobaczymy, jak wyjdzie. 🙂
Super, że mimo tych wszystkich wątpliwości w końcu zdecydowałaś się na ten krok! Sama wiem, o co chodzi – nie chcesz zostać z łatką „prowadząca bloga o studiach i uczeniu”, bo przecież masz tyle do powiedzenia w innych tematach. No i dobrze, piszmy sobie też o innych sprawach, ale raczej w ramach odskoczni 🙂
Julia, jak Ty mnie rozumiesz!
Specjalizacja bloga jest super! 🙂 Ja w niej widzę same pozytywy. Byle tylko wybrać taki kierunek, który ma szansę się rozwijać z nami. 🙂
Jestem studentką i chętnie skorzystam z takich wpisów 😉
Kiedyś weszłam na twojego bloga, zapomniałam zapisać i gdzieś zagubiłam adres. W końcu odnalazłam, parę dni przed rozpoczęciem studiów 🙂
Moje-ukochane-czytadelka