Jak zmotywować się do nauki.

jak zmotywować się do nauki

Jeżeli zaglądasz do wpisu pod tytułem „jak zmotywować się do nauki”, to możliwe, że jesteś zniechęcony i rozleniwiony. Wciąż szukasz powodu do tego, by się nie uczyć. Wypiłeś już kilka kaw, posprzątałeś pokój i zabierasz się za plany uratowania świata. Myślisz, że jeszcze masz czas, że się wyrobisz. W Twojej głowie pojawia się mnóstwo pomysłów. Mnóstwo możliwości. Mógłbyś robić tyle rzeczy, gdyby  nie nauka. Ale czy je robisz? Nie. Dlaczego? Bo musisz się uczyć. I tak wegetujesz gdzieś między marzeniami o skończonej nauce a zabraniem się do roboty.

Brak motywacji do nauki nie musi od razu oznaczać niechęci do danego przedmiotu. Czasem oceniamy materiał po tym, jakie wrażenie zrobił na nas wykładowca. A przecież te czynniki nie mają ze sobą nic wspólnego! Jeżeli skorzystasz z odpowiednich dla Ciebie metod uczenia się przekonasz się, że nie taki wilk straszny. Wszyscy to wiemy – najgorzej jest zacząć, a żeby zacząć trzeba mieć motywację. Sama myśl o zaliczeniu, o wolnym czasie czy dokonaniu kolejnego kroku w kierunku skończenia studiów już powinna być motywująca. Powinna, ale nie zawsze jest. Jak więc zmotywować się do nauki, gdy nawet to nie działa?

Jak zmotywować się do nauki.

Wczuj się!

Czasem wystarczy wprawić się w odpowiedni nastrój, a motywacja pojawia się sama. Jeżeli chcesz ją poczuć zapomnij o rzeczach, które przynoszą natychmiastową satysfakcję. Skup się na nagrodzie oddalonej w czasie. Na początek możesz przeczytać 18 cytatów motywujących do nauki. Jeżeli bardzo Cię zmotywują to zrywaj się z krzesła i nie wracaj do tego wpisu. No, może kiedyś. Dużą motywację do działania buduje we mnie także ten filmik. Uświadamia mi, że po prostu muszę zagryźć zęby i działać, bo robię to dla jakiegoś większego celu i to, że teraz pocierpię odbije mi się w przyszłości. Poza tym ten facet ma nieziemski głos!

Dziel materiał i planuj naukę.

Wszyscy kochamy planować! A gdyby tak zaplanować sobie naukę? Podziel cały materiał na części i zaplanuj, kiedy czego będziesz się uczyć. Przestaniesz czuć się przytłoczony ogromną ilością materiału, a motywować Cię będzie to, że nie uczysz się tak długo aż skończą Ci się notatki (lub czas). Uczysz się tak długo, aż skończysz przydzielony na dany dzień materiał.  Możesz to zrobić w 2 godziny i mieć cały dzień wolny, a możesz bawić się z tym przez 8 godzin robiąc nieefektowne przerwy. Twój wybór!

Spróbuj z afirmacjami.

Dobra. To, co teraz napiszę brzmi mega głupio, ale sprawdza się u wielu osób, u mnie także. Nie wiem, czy pamiętasz, dość dawno temu w sieci popularny był filmik, w którym mała dziewczynka stała na umywalce i mówiła różne afirmacje. Coś w stylu: Kocham moją mamę, kocham moją pokój, kocham mój dom! itd. Filmik znajdziesz tutaj. Ta dziewczynka tak mnie rozbawiła i zainspirowała, że postanowiłam ją naśladować. Kiedy mam zły humor, stosuję jej sposób wypowiadania afirmacji. (Tak, dokładnie stoję przed lustrem i macham w ten śmieszny sposób rękami wykrzykując: Kocham moje życie, moje życie jest super! Omg, czemu ja Ci to mówię!?) Stosuję ten sposób afirmacji także by zmotywować się do nauki. Wtedy wykrzykuję: Lubię się uczyć, chcę się uczyć, dam radę! Jeśli Ci to pomoże to super, jeśli nie to spuśćmy zasłonę milczenia na moje zachowanie. 😉

jak zmotywować się do nauki

Wyznacz nagrodę.

Pomyśl, o tym, że gdy skończysz się uczyć, to czeka Cię nagroda. To może być spotkanie ze znajomymi, spacer, czytanie książki z kakałkiem w ręku. Za przygotowanie się do wszystkich egzaminów na czas możesz wymyślić również nagrodę materialną. Ważne jest, by na pewno ją sobie wręczyć.

Daj sobie 15 minut.

Zajmij się nauką na 15 minut. Mi jeszcze się nie zdarzyło, żeby ten trik nie zadziałał. Po prostu mówię sobie, że uczę się tylko przez 15 minut, a jeśli po upływie tego czasu nie będę miała ochoty tego kontynuować, to tego nie robię. Człowiek zawsze się tak jakoś wciągnie, że już nie wraca do wcześniejszych zajęć.

Rób częste przerwy.

W zeszłym roku byłam jedną z kilku osób w mojej grupie, które zdały sesję zimową w pierwszym terminie. Nie uczyłam się wcale więcej od innych, ale miałam dobrą taktykę i motywację. Uczyłam się dosłownie przez pół godziny, po czym robiłam 5-10 minutową przerwę. Po trzech takich rundach przerwa trwała 20 minut. Mój mózg pochłaniał wiedzę jak komputer, a mnie motywowała myśl o tym, że za chwile mam wolne! To przecież tylko półgodzinki. Na temat robienia przerw napisałam nawet cały wpis pt. Jak robić efektywne przerwy w nauceZnajdziesz tam więcej informacji na ten temat.

Wyjdź z domu!

Jeżeli nadal ciężko jest Ci zmotywować się  do nauki, wyjdź do biblioteki bez telefonu. Gdy już się w niej znajdziesz, nie będziesz miał wyboru. Będziesz musiał się uczyć! Taka zmiana otoczenia sprawia, że lepiej przyswajamy wiedzę. Mózg znajduje się w nowym otoczeniu i jest nim bardziej zaciekawiony niż pokojem, który musi oglądać na co dzień.

jak zmotywować się do nauki

Rywalizuj.

Możesz wejść w przyjacielską rywalizację ze znajomymi. Codziennie pytajcie się nawzajem, ile nauczyła się druga strona lub czy osiągnęła swoje plany na dany dzień. Podczas wyzwania możecie się wzajemnie dopingować w dążęniu do celu.

Odpocznij w ciągu dnia.

Jeżeli muszę chodzić na uczelnię, to po powrocie zwykle przygotowuję obiad. Załatwiam jeszcze kilka drobniejszych spraw, jest godzina 15-16, a ja czuję się zmęczona. Nie zmuszam się wtedy do nauki. Daję sobie 30 minut na odpoczynek. Mogę je spędzić jak mi się podoba i to naprawdę pomaga. Czasem śpię, czasem czytam książkę lub kręcę hula hopem. Lubię też wykonywać w tym czasie dwie czynności po 15.  To takie małe oszustwo dla mózgu. Wydaje mu się wtedy, że przecież robisz dużo fajnych rzeczy w ciągu dnia, że Twoje życie nie kręci się tylko wokół uczelni, nawet jeśli akurat w tym okresie tak jest.


Dużo mówi się o tym, że do nauki potrzebna jest motywacja wewnętrzna. Oczywiście wiele osób bardzo lubi się uczyć, ale zwykle nie tego, czego uczyć się muszą. Poza tym w przypadku gdy nasza wiedza jest oceniania nie możemy mówić o motywacji wewnętrznej. Ani wtedy, gdy sami wyznaczamy sobie nagrodę, lub gdy uczymy się, by mieć to już za sobą. Dlatego nie przeceniałabym siły motywacji wewnętrznej w przypadku nauki.

To już wszystko, o czym chciałam Ci dzisiaj powiedzieć. Mam nadzieję, że od teraz będziesz w stanie skutecznie zmotywować się do nauki. Jeżeli nie lubisz się uczyć, to pamiętaj, że to tylko stan przejściowy, który musisz odhaczyć, by dotrzeć do wyznaczonego celu. Przeszkody są częścią sukcesu.

Do następnego czytania!

Ania

Więcej ciekawych artykułów na temat nauki znajdziesz w specjalnej kategorii: JAK SIĘ UCZYĆ.

PS Bardzo, ale to bardzo chętnie poczytam o Waszych sposobach motywacji do nauki! No, bo co, jeżeli moje w końcu mi się znudzą? 😉

Follow

30 Responses

  1. ,,Oczy­wi­ście wiele osób bar­dzo lubi się uczyć, ale zwy­kle nie tego, czego uczyć się muszą.” To jest mój główny problem. Merystemy interkalarne… serio, co za zdesperowany wariat zainteresował się tym, co trawa ma w środku? Jemioła pospolita używana do obniżania ciśnienia krwi, wzmacniająca mięsień sercowy – super, tylko uważaj, by nie pomylić z gązewnikiem europejskim.

    W szkole mam merystemy, wolę jemiołę.

    Mam jeszcze jeden trik. Ładne zeszyty, wyraźne, kolorowe notatki, kalkulator w kwiatki i żal się człowiekowi nie pouczyć, skoro to takie ładne.

    I oprócz tego otwieram czasami jakiegoś bloga z poradami jak się uczyć, jak się zmotywować do nauki i od razu mi się chce uczyć. Właśnie mnie wzywa conditionnel passe.

  2. Ojejku, mam wrażenie, że ten wpis był specjalnie dla mnie pisany! Dzięki! 😀 W piątek kolokwium z algebry, a ja ledwo zaczęłam 🙁 Teraz to nie mogę nie pójść się uczyć 🙂

  3. Ale trafiłaś! Właśnie zaczęły mi się egzaminy na studiach i nie mogę znaleźć motywacji, żeby się za to wszystko zabrać, a zakres materiału jest przeogromny. Uświadomiłaś mnie, że czas zabrać się do roboty zamiast przeglądać Facebooka (bo tam znalazłam informację o nowym poście). Lecę obejrzeć ten filmik i potem (mam nadzieję) zajmę się wreszcie nauką 🙂 Dziękuję za wirtualnego, motywującego kopniaka w tyłek! 🙂

  4. Podobno zapalenie świeczek przy nauce pomaga. Nie pamiętam już w jaki dokładnie sposób, ale chyba coś z jonizacją powietrza? To trzeba by sprawdzić, żeby nie okazało się, że plotę głupoty 😉 Może warto spróbować 😉 No i koniecznie dopływ świeżego powietrza dobrze działa na efektywność nauki.

    1. Był magiczny sposób na naukę ze świecą. Zaczynasz kilka dni przed egzaminem, powtarzając codziennie.

      Na kartce napisz imiona jakichś nie-wiem-czy-upadłych aniołów, mogę ci sprawdzić, jeden był od pamięci, drugi od zrozumienia. Potem na kartce stawiasz świecę i zapalasz.

      Najważniejszy punkt, bez niego nie wyjdzie. Uczysz się, aż świeca się wypali 🙂 Gwarantowane cztery.

  5. Teraz widzę, że ucząc się do egzaminów korzystałem z jednej z Twoich rad. Niestety zazwyczaj było to: „wyjdź z domu”. Gdybym wtedy czytał Twojego bloga, wiedziałbym, że nie chodzi o samo wyjście, że trzeba jeszcze pójść do biblioteki :/

  6. Pamiętam, że najlepszym motywatorem do nauki była wizja wolnej sesji poprawkowej (zimą) albo wakacji ( w semestrze letnim). I jeszcze ładnie zrobione, przejrzyste notatki. Rzadko takie miałam, ale czasem udało się od kogoś skserować 😉

  7. Masz racje z tym trwaniem w strefie zawieszenia. Mam wrażenie, że przed sesją/ maturą czy jakimkolwiek innym wydarzeniem, które wymaga przyswojenia sporej porcji materiału człowiek wpada w taki dziwny stan, kiedy z jednej strony nie da rady uczyć się 24h na dobę, bo fizycznie jest to niemożliwe, a z drugiej ma wyrzuty sumienia do siebie kiedy robi cokolwiek innego. To jest niesamowicie męczące, a na dodatek taka nauka jest średnio produktywna. Dla mnie ważne jest, żeby wyznaczyć sobie dokładny czas kiedy się uczę, a kiedy odpoczywam. Podczas nauki odkładam telefon najdalej jak sie da i staram się zabrać z pola widzenia wszystkie rozpraszacze. Nastawiam sobie budzik, dzięki czemu nie sprawdzam co chwilę zegarka aby dowiedzieć się ile zostało czasu do przerwy. Kolejną rzeczą jest to, że podobnie jak ty lubię planować. Dużo lepiej mi się uczy, kiedy mam rozpisany konkretny plan na kolejne dni, a wszystkie moje notatki są posegregowane, opisane i – chyba przede wszystkim – kolorowe. Materiał, który jest ładny dużo łatwiej wchodzi do głowy.

    Buziaczki
    Brunetka

  8. O mamo, ta dziewczynka jest genialna! Do tej pory afirmacje stosowałam wyłącznie na piśmie, ale to… to jest kolejny poziom wtajemniczenia, nigdy nie podejrzewałam, że w ogóle istnieje :D. Ja z nauką nigdy nie miałam dużych problemów, ale w tym semestrze okazał się, że jak z dwóch zajęć chcę mieć coś więcej niż 3 to moje wysiłki, referaty i aktywność nie wystarczą i muszę zaliczyć to ustnie. Cóż, miejmy nadzieję, że się jakoś zmotywuję ;).

  9. Wiele osób nie rozumie, jak wiele można zyskać dzięki zapanowaniu nas swoim czasem 🙂 Ja ostatnio zakochałam się w sposobie 'łańcuszka’, o którym pisałam w ostatnim poście, rewelacja! 🙂

  10. Ojej, jakie cudowne porady, muszę z nich koniecznie skorzystać bo u mnie kiepsko z mobilizowaniem się do nauki. Wszystko zostawiam na ostatnią chwilę :/

  11. Teoretycznie znam te sposoby, ale po przeczytaniu tego tekstu mam większą ochotę wprowadzać je w życie. 🙂 Na razie walczę z pracami zaliczeniowymi, w tym z licencjatem, na naukę czas będzie później.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *