Tak sobie siedzę we włoskiej knajpce z włoską kawą u boku i myślę sobie, ile okazji mnie tu spotyka, by ćwiczyć języki. A potem myślę sobie, że w sumie, to w Polsce też nie było tak źle, bo korzystałam z czego się dało, by używać języka obcego, a dało się wiele. W kraju można codziennie ćwiczyć język i o ile jest się sumiennym, rozwinąć go tak dobrze, jak rozwija go Ania na Erasmusie.
Jak codziennie używać języka obcego?
1. Myśl w języku obcym.
To niezaprzeczalnie najlepszy sposób, by rozwinąć swoje umiejętności językowe. Możesz nigdy nie wyjechać za granicę, możesz nigdy nie zobaczyć obcokrajowca na swoim podwórku, a język będziesz znał, bo myślisz po innemu, czyli jesteś prawie jak native speaker. W sumie to stwierdzam, że myślenie w języku obcym jest koniecznie, żeby nauczyć się dobrze jakiegokolwiek języka. Zdecydowanie!
2. Czatuj z obcokrajowcami.
Jak już Ci się znudzi gadanie ze samym sobą, to możesz sobie w magicznym internecie znaleźć kolegę lub koleżankę i z nim prowadzić rozległe dyskusje o życiu i śmierci. Oprócz tego, że rozwiniesz swój język, to zyskasz nowego znajomego. A znam takich, co i miłość zyskali! Taka tak nauka języków romantyczna.
3. Czytaj w języku obcym.
Wchodzimy na wyższy level. Pardon, poziom! Teraz to już nie wystarczy pomyśleć, już nie wystarczy wysłać wiadomości. Teraz to trzeba iść do biblioteki, albo księgarni i zapytać o książki i gazety obcojęzyczne. Ajajaj, tyle roboty! Ewentualnie można też poszukać w internecie i zgrać na czytnik. Tylko nie na telefon lub tablet. Nie chcemy przecież być ślepymi poliglotami, bo na co nam te języki, jak świata nie zobaczymy!
4. Znajdź sobie partnera do rozmów.
Teraz zdradzę Ci sztuczkę życia. Wchodzisz na portal Zuckerberga wpisujesz coś jak Language Exchange + Twoje miasto i dodajesz się do grupy, która się tam pojawiła. Oczywiście jeśli mieszkasz w małej mieścinie, wpisujesz nazwę najbliższej dużej miejscowości, bo w Szczebrzeszynie nikt poza Tobą nie uczy się chińskiego. Super, jeżeli znajdziesz sobie native speakera do tandemu, ale Polak też będzie w porządku. Będzie nawet lepszy, jeżeli dopiero zaczynasz naukę.
5. I teraz najdziwniejsze – mów do swoich zwierzaków w języku obcym!
Ta Ania, zawsze ma jakieś dziwne pomysły! Okej, ale pomyślcie ile razy gadacie do zwierząt w ciągu dnia. Zmiana języka będzie tylko dodatkową możliwością ćwiczenia go, a zwierzak i tak Cię zrozumie, przecież one wszystko rozumieją. Rozmawianie z domownikami w obcym języku jest opcją idealną, ale jeżeli ci języka nie znają, to mówienie do nich po chińsku byłoby trochę dziwne. Zwierzętom nie powinno to przeszkadzać, a ewentualnie będziesz mógł poszczycić się psem poliglotą.
Okej, mam nadzieję, że nikt już nie ma wątpliwości w jakim języku układa dzisiaj swoje myśli, z jakimi ludźmi się zadaje, jakie książki czyta i jak woła swojego pieska. Dodatkowo, jeżeli brakowałoby Ci możliwości korzystania z języka obcego, to proszę bardzo napisz swój komentarz w języku, którego się uczysz, a ja pobawię się później z Google Translate i spróbuję coś zrozumieć. Oczywiście polszczyzny uczymy się całe życie, więc komentarze w tym języku również są na miejscu.
Do następnego czytania!
Ania
51 Responses
Je ne parle pas francais mais je veux gloser. (tu może być błąd)
I don’t have any animal but I often think in English and imagine talking to others.
Глаголица не язык и WORD не работает, я сожалею. Zatem w głagolicy brak komentarza, bo w czcionkę odpowiednią nie chce mi się zainwestować a z robieniem zdjęć za dużo roboty.
Serio znasz glagolicę?! Szacun.
Tak, tylko nie znam cerkiewnosłowiańskiego, więc mogę sobie co najwyżej do własnych notatek poużywać głagolicy i do wkurzania polonistki.
Co Cię zachęciło do nauczenia się jej?
Jest słowiańska i ładna.
Urocze! 😀
https://uploads.disquscdn.com/images/88f0d8869cc8e2ad99b1b31ff5a5f91768e075f8fa2f9055af9440465c72d9fa.jpg
http://i64.tinypic.com/2zqew3k.jpg
Moja odpowiedź.
Pięknie to wygląda, tylko skąd ta smutna minka?
Transkrypcja: „Umiesz dodawać logarytmy 🙁 Ludzi interesuje to, że umiesz pisać głagolicą”
I po co ja uczyłam się trudnych rzeczy, jak taka łatwa głagolica jest ciekawsza?
Ej nie myśl tak! Wpis dotyczy języków, dlatego jestem zachwycona, le zdolnościami matematycznymi też się chętnie zachwycę. Poza tym przydadzą Ci się w przyszłości, więc się nie martw. :*;)
Podobają mi się te pomysły! Muszę trochę polish my english 🙂
Supr opcja! Nie wpadłam wcześniej na myślenie w innym języku, a to przecież bardzo naturalne. Martwię się jedynie o to, że w rozmowie łatwo ktoś może Cię poprawić, a kiedy tylko myślisz w obcym języku, łatwiej o utrwalanie błędów. Mimo wszystko, idealny to sposób na ćwiczenie języka, dzięki! 🙂
Nie myśl tak! Lepiej jest robić cokolwiek, niż nic. Co z tego, że utrwalisz sobie jakieś błędy, w końcu ktoś Cię poprawi. Poza tym celem nie jest mówienie bezbłędnie w obcym języku a komunikacja w obcym języku. Gdy przyjdzie co do czego, nie będziesz myślała o tym, że użyłaś złej końcówki i Twój rozmówca też to oleje, jeżeli w ogóle zauważy błąd. A jak nie będziesz ćwiczyć w myślach, to nawet nie będziesz miała odwagi odezwać się do tego kogoś i do rozmowy nie dojdzie. 😉
Czytanie w obcym języku jest super, zwłaszcza na czytniku. Mam wgrany słownik angielsko-angielski i od razu sprawdzam sobie słówka, których nie rozumiem. To bardzo wygodne 🙂
Pewnie, pomysłowe! 🙂
Oh! I learn English! Your ideas is great!
Cóż powszechny angielski mnie ogarnął. 🙂 Fajnie by było gdyby ktoś pisał do mnie po angielsku. 🙂
Sprawdź może interpals.net tam możesz czatować z ludźmi z całego świata właśnie w celu rozwoju języka. 🙂
Uczę się hiszpańskiego i żeby bardziej się przyłożyć to pomyślałam, żeby coś w rodzaju pamiętnika/dziennika opisać swój dzień właśnie po hiszpańsku. Tak robiłam kilka lat temu jak pisałam pamiętnik i niektóre sytuacje pisałam po angielsku – tragicznym i łamanym, że pewnie nauczyciel powiedziałby, że nie rozumie i nie wie o co mi chodzi – ale kilka słów się nauczyłam 🙂 Teraz mam zamiar tak robić z hiszpańskim 🙂
Ej, to jest ekstra pomysł! Nawet bardzo ekstra! Miłego pisania. 🙂
Lecę po zeszyt! Bardzo fajny pomysł!
Moi rodzice nie znają angielskiego, ale i tak jak mam ochotę to do nich po angielsku gadam, a potem im tłumaczę. Często myślę po angielsku. Wyobrażam sobie różne sytuacje i wtedy myślę co można powiedzieć właśnie po angielsku 🙂
Tak, właśnie o to chodzi. I kochani rodzice! Pozazdrościć cierpliwości. <3
Ich studiere Deutsch und ich muss sagen, dass ich alle hier erwähnten Ratschläge schon verwende. Ich denke, lese und sogar träume auf Deutsch. Ich schreibe und spreche mit meinen deutschen Kollegen. Und wenn ich etwas auswendig lernen muss, ist mein Hund oft mein einziger Zuhörer ;D Natürlich immer noch mache ich oft dumme Fehler, na aber.. niemand ist perfekt 🙂 Und Deutsch macht mir einfach viel Spaß 🙂
Ich studiere auch Deutsch und wie du, träume ich manchmal auf Deutsch. Es gibt so wenig Personen, die das mögen, dass ich mich sehr freue, dass du ein Kommentar darüber geschrieben hast! Grüße und Küsse!
omg myślałam, że tylko ja gadam do moich kotów po angielsku 😉 dzięki!!
Nie jesteś sama!
Ja prawie codziennie używam angielskiego także dzięki kursom na FutureLearn – oprócz tego, że uczę się czegoś nowego (obecnie robię m.in. kurs na temat tego jak czytanie wpływa na zdrowie psychiczne) to osłuchuję się z angielskim, powtarzam go sobie i biorę udział w dyskusjach, więc ćwiczę też pisanie 🙂
Nie umiem wejść na tę stronę, a temat mnie zaciekawił! 🙁
Podsyłam link: https://www.futurelearn.com/ 🙂
Czaaad! <3 Dziękuję!
Niezłe porady! Już widzę, jak mówię do moich papug po angielsku. Jak mówię po polsku to patrzą się jak na ostatnią wariatkę, może po cudzemu zakumają 😀
Może! A to takie papugi, co uczą się słówek?
To papugi faliste, więc ciężko je czegokolwiek nauczyć :p Chociaż niektóre osobniki w miarę ogarniają i potrafią coś powtarzać…ale niestety nie moje T_T
No to poliglotki z nich nie będą. ;p
Ja np staram sie opowiadać sobie jakieś historie po angielsku- zazwyczaj gdy jadę autobusem lub pociągiem i akurat nie chce mi się czytać książki a poza tym zostałam mentorem Erasmusów więc chcąc nie chcąc muszę teraz używać angielskiego.
O, to ekstra! Wybrałaś najlepszą z opcji. 🙂
Pomysł z tworzeniem historii też mi się podoba. Ja zazwyczaj tworzyłam je po polsku w taki sposób, jak są napisane książki, ale teraz chętnie spróbuję z językiem obcym. 🙂
Przydatne pomysły, ale brakuje mi tu jeszcze jednego – oglądanie filmów lub seriali w obcym języku (z polskimi napisami, jeśli ktoś potrzebuje). Jak dla mnie to rewelacyjny i bardzo szybki sposób do nauki, doszlifowania wymowy oraz akcentu. Piąty punkt mnie rozbawił, ale faktycznie coś w tym jest. Trzeba próbować wszystkich sposobów! 🙂
Tak! Również uważam, że to świetny sposób i pisałam o nim już w innych tekstach, a teraz po prostu się zastanawiałam, czy można to uznać za używanie języka, bo o tym jest wpis. Już przy czytaniu się zastanawiałam, ale uznałam, że wtedy trzeba myśleć i może to jest bardziej wymagające niż oglądanie. ;p #trudnalogika
moim najdziwniejszym doświadczeniem z posługiwaniem się na co dzień językiem obcym był moment, kiedy zorientowałam się, że do przyjaciółki-Polki zaczęłam mówić po angielsku…dotarło to do mnie po paru chwilach ;DD
też mi się to czasem zdarza.. te przerażenie na twarzy drugiej osoby – bezcenne
Tak, zdarza się! To świadczy o dobrej znajomości języka i o jego „wchłonięciu się”. Nie wiem, jak to powiedzieć, mam na myśli, że już go dobrze opanowałaś i przyzwyczaiłaś się do niego, tak jakby mówienie po angielsku było dla Ciebie normalne 🙂
Moje dogarsy to chyba ciemna masa, bo nic nie rozumieją po inglisz 🙁 A próbowałam, patrzą na mnie wtedy jakbym była z innej planety! Mieliśmy z mężem ambitny plan, godzinkę dziennie tylko po ang szybko to zaniechaliśmy, brak konsekwencji nas pokonał 😐
Haha, no konsekwencja jest bardzo ważna. Ja z Oskarem też często zapominam o mówieniu po niemiecku. Zrobiliśmy sobie nawet taki plakat w ramce z napisem w tym języku: Tu mówi się po niemiecku. (Brzmi trochę jak jakieś nazistowskie hasło, wiem ;p) Może coś takiego przypomni Wam o codziennej rozmowie po angielsku. 😉
A gdzie tam! Jak znam siebie, to ja nawet w to miejsce, gdzie wisiałby plakat nie popatrzę 😀 Jestem niereformowalna 😛 Nie ma już dla mnie ratunku 😛
Rzeczywiście zaskoczyłaś mnie ostatnim punktem 😀 ale zwierząt nie mam..więc pozostaje mi kontynuowanie myślenia w języku obcym .. no i przymieszam się do porozmawiania z koleżanką z Barcelony po hiszpańsku.. jeszcze nie wie, że zaczęłam się uczyć i planuję ją niedługo zaskoczyć 😀 właściwie to ją oszczędzam jeszcze.. bo jak już zacznę to zamęczę ją moim kulawym hiszpańskim
Ojejku, super pomysł! Jestem pewna, że ją zaskoczysz!
Tak, pozostaje CI myślenie lub czatowanie z innymi Hiszpanami nim napiszesz do swojej koleżanki. 😉
Miłego praktykowania!
Zainspirowałaś się aniamaluje przy tworzeniu tytułu? U niej też zawsze – 20 fryzur na wiosnę. Uwielbiam nr 7! 7 sposobów jak wkurzyć czytelnika – trzeci na pewno cię zaskoczy!
Nie wiem czemu, ale zawsze jak widzę taką głupiutką manipulację, to uczucia do autora mi spadają co najmniej tak, jak libido na widok faceta dłubiącego w nosie.
Pozdrawiam 😉
Tego rodzaju tytułów używają setki portali i blogów, nie tylko ja i nie tylko Ania. I nie uważam, żeby to była manipulacja, ponieważ ostatni punkt po prostu jest zaskakujący, co widać w komentarzach. 😉 Również pozdrawiam cieplutko! 😉
ja myślę, że wybrałam najbardziej hardkorową metodę codziennego używania języka 😀
pojechałam na studia do obcego kraju, całkiem sama, nie znając języka (jedynie jakieś podstawowe zwroty, typu 'dzień dobry, dziękuję, do widzenia, jest 17 sierpnia 2016 roku, jest godzina 20.00′ i tyle) i od razu zaczęłam studiować na pełen etat w tym języku.
nie będę tu ściemniać, że było łatwo, było ciężko jak cholera. ale jeszcze bardziej jak cholera było warto!