Z powodu sesji wczoraj spędziłam cały dzień w książkach i nie uwierzycie, ale wraz ze mną uczył się Mozart! Tak, tak Panie i Panowie! Wpadł, rzucił krótkim „hallo!” i od razu przeszedł do rzeczy. Poprosiłam go, żeby nie był za głośno i ogólnie nie przeszkadzało mu to za bardzo. Niezły z tego Mozarta numerek, bo zapytał mnie, czy mam więcej koleżanek, z którymi mógłby się uczyć. Powiedziałam mu, że mam nawet całego bloga i że jak chce, to mogę go przedstawić.
To przedstawiam. Mozart- Czytelnicy, Czytelnicy – Mozart.
Muzyka do uczenia się, czyli jak Mozart wpływa na kobiety.
Pan Mozart gra na wysokich częstotliwościach. 5-8 kiloherców. Wtedy jest w stanie zsynchronizować półkule mózgowe, które wcześniej pokłóciły się z powodu np. hałasu ulicznego, bo ten wciąż chodzi na niskich częstotliwościach. Mozart jest jak dobry lekarz. Uspokoi Cię, pobudzi Twój układ immunologiczny i w nagrodę da naklejkę dzielnego pacjenta. Ucząc się z Mozartem możesz wejść w stan tak zwanej zrelaksowanej koncentracji, a to bardzo sprzyja nauce!
Zjawisko to nazywa sie Efektem Mozarta. Efekt Mozarta jest jednak bardzo niedoceniany przez naukowców, którzy prosto mówiąc olali go, bo uznali, że ten się nie wysila, że słabo pracuje, bo IQ podnosi tylko o 2 punkty. Niby z Austrii ten Mozart a zachowuje się jak czysty Włoch. My, niedoszli naukowcy mamy jednak dużo cieplejsze serduszka i doceniamy Efekt Mozarta. Bo co nas obchodzi IQ. Jak Efekt pomaga nam się skoncentrować, kiedy wcześniej nie byliśmy w stanie tego zrobić, to tak naprawdę poprawia skuteczność nauki o 100%!
Nie podoba mi się Mozart, jaką muzykę do nauki mogę wybrać?
- Inną muzykę barokową (Bach, Vivaldi)
- Chorały gregoriańskie
- Muzykę etniczną
- Dźwięki natury
Ciekawostka: Okazuje się jednak, że muzyka do uczenia się nie zawsze się sprawdza. Powód? Na niektóre osoby nowe dźwięki działają rozpraszająco, dlatego skuteczność uczenia można poprawić nawet tylko przez słuchanie swoje ulubionej muzyki!
Kilka propozycji, muzyki do uczenia się:
Jak słuchać muzyki, by lepiej się uczyć?
- Słuchaj muzyki z nagrań a nie z telewizji czy radia. Za dużo tam reklam, które niszczyłyby Twoją koncentrację.
- Muzyka powinna grać w tle.
- Wybieraj muzykę bez słów, lub taką, w której języka nie rozumiesz.
No to teraz jestem ciekawa, która zaprosi Mozarta do siebie? A może u kogoś już był? Słyszałam, że on lubi tak z miejsca na miejsce. 😉
Do następnego czytania!
Ania
40 Responses
Ja zauważyłam że lepiej mi się pracuje przy muzyce – klasycznej też 🙂
Ja polecam instrumentalne soundtracki, np. Harry Potter (<3) albo Hobbit albo jakiś inny ulubiony film. Dobrze się sprawdzają też soundtracki z gier np. Wiedźmin. Ta muzyka podobno jest taka żeby właśnie wywołać skupienie podczas gry. A mi się po prostu podoba i nie ma słów, które rozpraszają, bo zaczynam śpiewać 😛
Ej w sumie coś jest w tej muzyce z gier. Ciekawy pomysł!
Też słucham soundtracki z gier 😀 Aczkolwiek Wiedźmina rzadko, przeważnie coś bardziej elektronicznego- Mass Effect, Deus Ex. Uczyłam się przy tym do matury i teraz nie mogę normalnie słuchać tej muzyki 😛
ja zaczynam śpiewać partię instrumentalne 😀 ale i tak do nauki filmówka, przede wszystkim Zimmer, potem poważna
Dobra jesteś! 😀
12 lat szkoły muzycznej robi swoje 😀
Trzy lata temu, pisząc pracę na olimpiadę odkryłam, że najlepiej mi się pisze do „Requiem”. Trochę to straszne, ale efektywne, bo praca przeszła do kolejnego etapu. A potem Mozart pomagał przy matmie, przygotowaniach do matury z historii i na studiach też mi towarzyszy. Jest jak najbardziej skuteczny! 😉
Pozdrawiam, M ;>
To super, że się u Ciebie sprawdził! 🙂
Efekt Mozarta, jako taki, to ściema tak właściwie! Rzecz w tym, że poziom inteligencji 'podnosi’ muzyka klasyczna sama w sobie, a cały ten efekt to nic innego jak otwarcie się na coś mniej znanego. Inna sprawa, że często kompozytorzy w baroku wymyślali sobie główny temat, a potem go przetwarzali na milion sposobów (Bach – mistrzunio), albo wszystkie głosy grały to samo z opóźnieniem, jak na polifonię przystało. Więc tak właściwie słuchamy cały czas tego samego motywu i dlatego łatwiej nam się skupić, a klasycy, jak Mozart właśnie, jeszcze wszystko uprościli 😀 ja sama barok ledwo trawię, ale współczesna klasyka, czyli Lutosławski, Bartok, albo muzyka filmowa, to już moje klimaty!
a tutaj internetowy klasyk, czyli Darude – Sandstorm, w wersji na orkiestrę! 😀
https://www.youtube.com/watch?v=TcUD0KKtvU0
Dziękujemy! <3
Ja bardzo często słuchałam RMF Classic do nauki. Nawet mam naukową anegdotkę w tej sprawie. Opowiedzieć???? 😀
a fajna? 😛
Fajna, z happy endem 😀
to opowiedz 😀
Ja i fizyka nigdy się nie lubiłyśmy. Pewnego pięknego lipcowego poranka przygotowywałam się do ostatniego zaliczenia w letniej sesji mając w perspektywie wieczorny powrót do ukochanego Bielska i spędzenie tam kilku błogich tygodni. Jak zwykle w najbardziej stresujących momentach mojego życia słuchałam muzyki klasycznej w radiu. Trwała audycja pod tytułem: ‘Nigdy więcej…’. Napisałam więc maila do redakcji, że za pięć godzin mam egzamin i po nim w moim życiu nigdy więcej fizyki. Moja wiadomość została przeczytana w radiu a Pan Redaktor powiedział do mnie ‘Nie znam się na fizyce, ale proszę pamiętać, że fizyka to także przyciąganie ciał, a ten aspekt warto zgłębiać’… 😀 Fizykę zaliczyłam, ale z całej wiedzy jaką miałam został mi tylko wzór na prędkość i istnienie właśnie prawa powszechnego ciążenia 🙂 No i ostałam książki i płyty od radia 😀
Ooo ale super historia! Mam nadzieję, że książki nie były o fizyce? 😀
Klasyczne romansidła! 😀 A więc przyciąganie ciał, ale takich ludzkich 😀
Och, znamy się od dawna 😉
Często słucham muzyki żeby się skupić, ale nie może mieć tekstu, bo zacznę go śpiewać, nawet jakoś nieudolnie w innym języku i słysząc to pierwszy raz 🙂
Skąd ja to znam! I to wymyślanie słów!
Ja wolę albo dźwięki natury, albo muzykę etniczną, albo inne gatunki, których lubię słuchać (bardzo często z tekstem nawet po polsku)
Ach to dlatego uwielbiam Vivaldiego 😀
Ja z moim kumplem Vivaldim spotykam się dwa razy w roku na małą kawkę, a wychodzi tak, że się zasiedzi i zostaje na dwa tygodnie. W lutym i w czerwcu. Zupełnie nie wiem czemu wybrał sobie te dwa miesiące, ale to właśnie wtedy figuruje w moim kalendarzu 🙂
Nie mam pojęcia czemu akurat taka data. 😀
Ja wpisałam na youtubie 'study music’ i pierwszy link kliknelam ktory trwal 2h, bylo to chyba dzwieki natury – i to bylo w sesji zimowej. A teraz słuchałam przy vox fm 😀
Przetestuję.
U mnie do tej pory sprawdza się downtempo, czy mówiąc po polskiemu – nieagresywna elektronika i czilałty. 🙂
Mnie elektronika trochę rozprasza, ale może wybierałam złe ścieżki dźwiękowe.
Ja słucham Disneya w wersji piano i to właściwie za każdym razem gdy się uczę, ale dla odmiany mogę zamiast Kubusia Puchatka, Pocahontas i reszty gromady zaprosić Mozarta albo Vivaldiego, bo miejsca w pokoju mam dużo 😀
Hahaha! 😀
Aż żałuję, że nie jestem już studentką 😉 Mnie w pracy pomaga skoncentrować się jakaś muzyka relaksacyjna z dźwiękami natury 🙂
Ja właśnie nie przepadam za Mozartem i Vivaldim. Tak jak za Bizetem .. do nauki wolę zdecydowanie Czajkowskiego 😉
Jeszcze go nie sprawdzałam!
Czytałam o tym kiedyś i przez pewien czas słuchałam chorałów gregoriańskich, ale z czasem stwierdziłam, że jednak wolę uczyć się w ciszy…
Ważne, że spróbowałaś, każdy jest inny i potrzebuje innych warunków do nauki. 🙂
Schellenberg ,E.Glenn.i Nantais,K.M.(1999)The Mozart Effect: An Artifact of Preference. Psychological Science, 10(4),370-373.
oto eksperyment ktory obala efekt Mozarta – Przykro mi
Nie wiem, co ten eksperyment ma obalić. To, że niektórym się przyjemniej uczy podczas słuchania muzyki? Pisałam, że nie obchodzi nas podniesienie IQ. Na tym blogu szukamy sposobów, które mają pomoc innym w nauce. W komentarzach tutaj, na Facebooku i w mailach, czytelnicy piszą, że im to pomaga, więc mało mnie interesują wyniki badań na ten temat. Liczy się to, co oni widzą i czują. 😉
Eksperyment mówi o tym , że nie zaobserwowano żadnej zależności pomiędzy słuchaniem muzyki klasycznej a łatwiejszym przyswajaniem wiedzy. Pomaga to tylko i wyłącznie osobą , które preferują
ten rodzaj muzyki. Zestawienie bodźca przyjemnego z mniej przyjemnym sprawia ,że łatwiej znosimy ten drugi. Ludzie powinni słuchać tego rodzaju muzyki , który lubią. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to , że piszesz o efekcie Mozarta a nie podajesz źródeł naukowych z których bierzesz o nim informacje.
Ta wiedza jest już nieaktualna 🙂
Nie wiem, czy w dokładnie przeczytałaś ten tekst, bo nie pisałam w nim tylko o Mozarcie, a do tego zawarłam taką informację:
„Ciekawostka: Okazuje się jednak, że muzyka barokowa nie zawsze się sprawdza. Powód? Na niektóre osoby nowe dźwięki działają rozpraszająco, dlatego skuteczność uczenia można poprawić nawet tylko przez słuchanie swoje ulubionej muzyki!”
Hmm efekt Mozarta według oryginalnego badania zachodzi tylko podczas słuchania jego muzyki (dokładnie jednej z sonat) ,proszę o to badanie Rauscher, F.H., Shaw, G.L., i Ky, K.N. (1993). Music and spatial task performance.Nature, 365, 611 więc dlaczego polecałaś inne utwory?
Pomijając to , że on nie występuje.
Odnośnie ciekawostki piszesz ,że,, skuteczność uczenia można poprawić nawet tylko przez słuchanie swojej ulubionej muzyki” , przez co bagatelizujesz role ulubionej muzyki czytelników ,
a w świetle aktualnej wiedzy psychologicznej to ona najlepiej stymuluje mozg do nauki .