Wszyscy to znamy. Półtorej godziny okienka pomiędzy zajęciami i ten ból w sercu. Jeszcze gorzej, gdy plan przewiduje aż 2 bloki odstępu. Też zawsze rzucam krzesłami, gdy to widzę, ale później dochodzę do wniosku, że w sumie to mam sporo pomysłów na to, co robić podczas okienek w planie. Przy dłuższych przerwach zdarzało mi się po prostu wracać do domu, zjeść coś i napisać tekst na bloga. Pomysłów jest jeszcze kilka i myślę, że każdy znajdzie tu cos dla siebie. 🙂
Co robić podczas okienek w planie?
1. Ucz się, rób zadania. – Na początek taka oczywistość. Po co marnować na to czas w domu, skoro już jesteś na tej uczelni to zrób to, co masz zrobić i z głowy.
2. Czytaj książkę. Kolejny banał, ale przyznaj się, jak często narzekasz, że nie masz czasu na czytanie ulubionych książek?
3. Załatw sprawy w dziekanacie/bibliotece. Twoja pani z dziekanatu na pewno za Tobą tęskni. 😉
4. Wyskocz ze znajomymi. – Kiedyś trzeba zacieśniać studenckie więzi i poznawać dobre miejscówki w okolicy. I jakby co, to nie marnujesz czasu. Przecież znajomości ze studiów przydają się w późniejszym życiu.
5. Potrenuj swój język! Samodzielnie lub umów się na tandem językowy. Możesz też ćwiczyć mówienie razem z innymi studentami. Jeżeli nie masz takiej możliwości (tzn. wstydzisz się), to odpal chociaż aplikację do nauki języków i pobaw się nią trochę. Polecam Ci też dwa moje filmy o nauce słówek na 2 sposoby. Nauka słówek na szybko i nauka słówek na długie zapamiętanie. 😉
6. Zrób zakupy. Oczywiście, jeżeli niedaleko uczelni znajduje się sklep. Po co masz później marnować na to czas?
7. Idź na basen albo fitness. Ja podczas 3 godzinnego okienka chodziłam na basen w pobliżu mojej uczelni. Podczas takich przerw da się wygospodarować czas na ruch.
8. Zapoznaj się z Samorządem Studenckim. Wypytaj ich o to, czym się zajmują, co organizują i kiedy mogą Ci pomóc. Zapytaj, w jakich inicjatywach możesz wziąć udział i jakie programy prowadzi uniwersytet.
9. Pracuj zdalnie. Pisz teksty, tłumaczenia, prowadź fan page…
10. Wyżyj się kreatywnie. Weź ze sobą mazaki, kredki, mandale, blok, cokolwiek i pobaw się trochę. Zwykle nie mamy na to czasu w ciągu dnia, więc taka przerwa w zajęciach na pewno pomoże Ci się odprężyć a w dodatku stworzysz coś fajnego. Nigdy tego nie robiłeś? Skorzystaj z mojego poradnika dotyczącego hand letteringu.
11. I w gratisie: zrobić coś z listy 22 rzeczy do robienia w drodze na uczelnię.
Już w zeszłym roku prosiliście mnie o ten tekst, teraz też pojawiły się takie prośby, więc proszę ładnie teraz z tych rad korzystać! Koniecznie zajrzycie na listę z ostatniego punktu, bo znajduje się tam wiele pomysłów, których nie chciałam powtarzać w tym tekście, a też nadają się do wdrożenia podczas okienka. Dobrze jest być produktywnym, ale staram sie nie popadać w skrajność. Ani to zdrowe ani fajne. Uczę się nic nie robić. Posiedzieć z koleżankami, poklachać i zjeść coś niedobrego ze studenckiego bufetu na uczelni, chociaż już tyle razy zawiodłam się na tym jedzeniu… Takie tam studenckie problemy.
A co Ty robisz podczas okienek w planie?
Do następnego czytania!
Ania
30 Responses
Oj, ja pamiętam, że na okienkach zawsze brakowało mi na uczelni takiego chill out roomu z miejscem na drzemkę. Skoro w korporacjach są, to czemu na uczelniach nie ma? 🙂
A tak na serio, to robiłam wszystko oprócz pkt. 5, 7 i 8.
Na niektórych uczelniach już są, np. Katowice 🙂
Tak w Katowicach jest, ale akurat nie na moim wydziale. U mnie zostaje tylko ten bufet z niedobrym jedzeniem. ;p
A ja zazwyczaj wracam do domu na obiad. 🙂 Zamieszkanie 15min pieszo od uczelni było moją najlepszą decyzją i okienka nie są dzięki temu dla mnie problemem i straconym czasem, tylko okazją do zjedzenia ciepłego posiłku w domu. Polecam! 🙂
Oj, ja kiedyś mieszkałam w bloku dosłownie naprzeciwko uczelni. TO BYŁ RAJ!
Fajne pomysły na zagospodarowanie takiego wolnego czasu. Sama korzystam z wielu z tych pomysłów.
Nigdy nie miałam problemu z okienkami. Czasami potrafiłam się nawet z nich cieszyć, bo mobilizowały do wzięcia się za żmudne zadania, których i tak w domu bym nie zrobiła. Wspólna nauka w okienkach jest skuteczna jak nic. A z rozrywki – polecam gry planszowe. Oprócz dużych pudełek, powstaje też mnóstwo mini-gier, które nie zajmują wiele miejsca w plecaku :). (np. Ewolucja, Sabotażysta, Zombiaki, Story cubes…)
Właśnie! Nie pomyślałam o tym. Świetny pomysł!
Może to głupie pytanie, ale co znaczy 'poklachać’? 😀
Ja już co prawda nie mam okienek na uczelni, ale mieszkałam na tyle blisko, że często wracałam do domu. Chociaż w jednym semestrze miałyśmy taki jeden dzień w tygodniu z chyba 3 godzinami przerwy i chodziłyśmy wtedy do koleżanki na… piwo 😀 nie żebym zachecała do przychodzenia na zajęcia po nim ale często było dużo śmieszniej i szybciej leciały :p
Zwykle jak nie mogłam iść do domu to faktycznie robiłam którąś rzecz z Twojej listy 🙂
Może to po śląsku bardziej jest, chociaż myślałam, że używa się tego słowa w całej Polsce. Poklachać znaczy pogadać, pogawędzić, poplotkować sobie. 🙂
Nigdy nie słyszałam żeby ktoś użył tego słowa, ale nie mam zbyt wielu znajomych ze śląska to może dlatego 🙂 dzięki za wyjaśnienie, zawsze to fajnie się czegoś nowego dowiedzieć 😉
Lista rzeczy, których zwykle robię podczas okienek. Dodałabym jeszcze spacer- po paru godzinach zajęć oraz perspektywa kolejnych godzin na krześle w sali zmusza mnie do wyjścia na świeże powietrze. Tuz obok uczelni jest park, zawsze można pójść i odetchnąć. Lub pozwiedzać centrum miasta i jej uroki. ☺
No tak, też mam obok uczelni park i chodzimy tam w cieplejsze dni, ale jakoś tak zimą nie chce się człowiekowi wychodzić. ;D
Odkąd jestem copywriterem, nie narzekam na przerwy w czasie zajęć – zaszywam się w ustronnym kąciku z kawą i piszę, piszę , piszę… minus tylko taki, że muszę taszczyć ze sobą laptopa;)
Mistrz zarządzania czasem. 🙂
Moje faworyty to zdecydowanie 1 i 4! W czasie studiów zdecydowanie w taki sposób najczęściej wykorzystywałam okienka. W przypadku dłuższych, typu 2-3h i wzwyż – pod koniec studiów jednak częściej jeździło się do domu (plus mieszkania pół godziny od uczelni :D)
No na te dłuższe okienka, to często najbardziej się opłaca pojechać do domu. 🙂
W tej sytuacji mam nadzieję że będę miała okienka na moich podyplomowych! Bo kilka nowych pozycji, o których zapominałam albo nie wiedziałam przez 5 lat studiów 🙂 😀
Haha, no tu się okazuje, że z powodu okienek warto iść na studia. ;p
Wielką zaletą członkostwa w kole naukowym było posiadanie na uczelni kanciapy z wygodną kanapą, czajnikiem, kawą i komputerem. To naprawdę uratowało mnie wielokrotnie przed towarzyszącemu okienkom poczucia zmarnowanego czasu.
Przede wszystkim był to jednak moment, w którym umawialiśmy się w grupach projektowych na wspólną pracę. Nie ma problemu, gdzie lub u kogo się umówić. Po prostu wiedzieliśmy, że wtedy wszyscy mamy czas, który i tak jakoś musiał minąć, zabieraliśmy potrzebne materiały, zajmowaliśmy miejsca przy wielkich stołach na korytarzu i rozkładaliśmy ogromne arkusze papieru z projektami. Okienka mijały szybciej i projekt za każdym razem był trochę do przodu 🙂
To samo jest z samorządem! ;D
Jedynie prawilne piwko z ziomeczkaim z roku wchodzi w grę u mnie, na robienie innych rzeczy jestem zbyt leniwy. Ewentualnie książka czasem. Tylko żal, że w tym semestrze nie mam żadnego okienka… 🙁
Są tacy, co by Ci zazdrościli! 😀
Na studiach uwielbiałam okienka 🙂 Można się było integrować w bufecie lub w czytelni, pouczyć się, pójść coś zjeść. Ale przede wszystkim dużo lepiej mi się funkcjonowało. 2-3 zajęcia pod rząd to za dużo dla umysłu, a takie rozłożone pozwalały odpocząć, wyzwalały kreatywność, a przede wszystkim pozwalały załatwić i ogarnąć masę rzeczy – zawsze było coś do zrobienia. W pracy brakuje mi tej możliwości wychodzenia i przestawiania klocków czasowych 😉
Faktycznie takie okienko odświeża umysł, ale mnie też czasem rozleniwia. Na zajęciach o do 18 mam już tylko głupawkę. ;p
18 to tragiczna godzina również z punku widzenia wykładowcy 😀
Bardzo fajne porady 😉 Z resztą jak zwykle na Twoim blogu 😀
A podziękowała. ;D
A okienka też są zmorą tych po tej drugiej stronie biurka. Sama nie przepadam za okienkami w planie, ale cóż, czasem się zdarzają. To dobra okazja do tego, żeby pójść na obiad, zakupy, podskoczyć do domu, albo sprawdzić prace i testy studentów 😉
Jakoś trzeba sobie radzić. 🙂