Myślę że ten tytuł może bardzo zdziwić wiele osób. No bo jak to Ania, mówisz nam wciąż o efektywnej nauce, prowadzisz bloga studenckiego, a nie uważasz nauki za priorytet? No nie. Ja w sumie to nigdy jej za taki nie uważałam. Jednak przez moją działalność w internecie wiele osób uznało to za pewnik i nie ma się co dziwić.
A dla mnie tak naprawdę nauka nigdy nie była priorytetem. Może poza początkiem studiów, gdzie ześwirowałam i skończyłam w szpitalu… Od tamtego czasu to ZDROWIE stało się moim priorytetem. A naukę chciałam tak wpasować w przebieg dnia, by to zdrowie osiągnąć. Zainteresowałam się technikami efektywnej nauki nie po to, by więcej siedzieć w książkach. Nie po to, by mieć lepsze oceny. A po to, by mieć czas dla siebie. Zdecydowanie więcej czasu dla siebie! Już w pewnym momencie licencjatu czułam, że blogowanie to właśnie TO! Chciałam zostać jednak na studiach, bo nadal chciałam poznawać niemiecki i marzyłam, żeby pojechać chociaż raz w moim życiu na Erasmusa! To, że wyszły z tego 2 wyjazdy, to jakaś magia! <3
Oceny zmieniały się stopniowo, gdy testowałam różne techniki. Myślę, że miałam 2 takie przełomowe momenty, które popchnęły moje umiejętności efektywnej nauki znacznie do przodu. Pierwszy moment to było wprowadzenie na stałe map myśli. To był ten odważny dzień, w którym zdecydowałam, że zaryzykuję i nie zrobię linearnych notatek, a spróbuję nauczyć się wszystkiego z treściwych map. Drugi moment miał miejsce wtedy, gdy bodajże na dwa dni przed egzaminem z literatury, po długiej uciążliwej nauce nieprzynoszącej efektów, postanowiłam, że zastosuję naukę w blokach z PRZERWAMI. Ale takimi przerwami, których długości trwania będę się trzymać. I zadziałało! Nauczyłam się w jeden dzień do egzaminu i nawet opisałam to na blogu.
Na dyplomie z licencjatu mam czwórkę, a na tym z magisterki widnieje już 5-teczka. Mimo, że stosowałam różne metody nauki po to, by mieć więcej czasu dla siebie, to skutkiem ubocznym tego i tak były wyższe oceny. Pamiętaj też, że ja wszystkie techniki testowałam na własnej skórze. Korzystałam z tych dobrych, ale sprawdzałam też te słabe i przegadane. U Ciebie ten proces zmiany wcale nie musi trwać tak długo! Ty masz już mnie, a ja chętnie mówię o tym, jak ulepszyć swoją naukę.
Jeśli chcesz więc mieć więcej czasu dla siebie, znajomych, a może na pracę, lepsze oceny, które często wiążą się ze stypendium i poprawą Twojej sytuacji finansowej, chcesz przestać się stresować nauką i polubić ją, jeśli chcesz uczyć się szybciej, to koniecznie weź udział w Kursie Efektywnej Nauki,! Myślę, że warto zdecydować się na niego w tej edycji, bo tylko teraz otrzymujesz najniższą cenę i możliwość bezpłatnych konsultacji ze mną. 😉 Kliknij tutaj, by dowiedzieć się więcej o kursie!
W tekście Przepraszam, chyba Cię okłamałam, mówiłam o wiadomości od jednej z Was. Znalazło się w niej to konkretne zdanie:
“Wiem, że piszesz głównie do studentów “którym się udaje” i trochę głupio mi nawet Ci odpisywać”.
Byłam wtedy w szoku! Ja, która na pierwszym roku najpierw dostała się do gorszej grupy językowej, potem prawie nie zaliczyła pierwszego semestru. I to nawet nie było w sesji! Zdałam wtedy jedno z bardzo, bardzo trudnych kolokwiów dopiero za 4 podejściem! Myślałam, że umrę ze stresu. Wtedy faktycznie miałam bardzo poważne problemy nerwowe i musiałam nauczyć się z nimi radzić. W tym samym roku zdarzało mi się też być jedyną osobą, która nie zdała zerówki u pewnego wykładowcy. I co? I wyszłam na ludzi! 😀 Po prostu starałam się znaleźć rozwiązanie na każdy problem, dociekać, jak mogę uczyć się lepiej, no i się udało!
Nie traktuj drugich terminów (czy tam trzecich, czwartych) jako swoją porażkę. Najwidoczniej w tym czasie miałaś/miałeś inne priorytety! Może to było zdrowie. A może nawet spotkanie ze znajomymi. Bo akurat to w tym czasie było Ci potrzebne, bo potrzebowałaś/łeś odpoczynku. Ja na pierwszym roku magisterki pisałam Sesyjny Poradnik. Nie dałabym rady pisać, uczyć się na studia i tworzyć pracę! Dlatego przedstawiłam sytuację mojej promotor, a ta zgodziła się, żeby oddała pierwszy rozdział trochę później. Hej! drugi termin, to tylko termin! Data, w której masz napisać egzamin i tyle! To żadna życiowa tragedia.
Twoje priorytety mogą być zupełnie inne od moich i od priorytetów Twoich znajomych! Pamiętaj o tym! Po co porównywać się z innymi studentami, skoro macie inne priorytety? Skoro co innego jest dla Was ważne? Dla Ciebie akurat ważnym może być dojście do zdrowia, a może to być coś zupełnie błahego – nawet serial. Może faktycznie potrzebujesz już odpoczynku. Dla kogoś priorytetem będzie podróż, dla Ciebie wizyta u rodziny lub spotkanie z ukochaną osobą. Nauka wcale nie musi być Twoim priorytetem. Warto ją jednak umiejętnie wpasować w dzień, tak by nie stała się czynnikiem utrudniającym życie. Tak, by rozwój był jego elementem, a nie dyktatorem. Życzę Ci, żebyś już więcej nie musiała/ nie musiał mówić “Nie mogę, bo się uczę”, a żeby to było raczej “dopasuję naukę do mojego dnia i dam Ci znać!”.
Czy ktoś ma jeszcze jakąś wątpliwość, że warto uczyć się technik efektywnej nauki? Bo ja, jak widzę na naszej grupie Studenci – Grupę Wsparcia post z zapytaniem o to, jak się uczyć i odpowiedź do niego “Siedź i się ucz, zamiast pisać takiego posty”, to mnie szlag trafia…
No cóż, pozostało mi jeszcze raz zaprosić Cię do dołączenia do moich Mózgownic w Kursie Efektywnej Nauki! Jest tam już 1000 innych studentów i uczniów, którzy poznają sposoby na optymalizację swojej nauki! 🙂
[/bs_well]
Do następnego czytania!
Ania