Gdy publikuje się ten wpis ja za pewne szwendam się gdzieś po ulicach Stuttgartu. Z Niemiec słabo mnie słychać, dlatego dzisiaj, w kolejnym, piątkowym odcinku „Blogerzy gotują studnetom” oddaję głos Anecie z Oatmeal and Figs. Gdy ta do mnie napisała, niezmiernie się ucieszyłam. Byłam bardzo zadowolona z innej naszej współpracy, ale przede wszystkim ucieszyłam się dlatego, że blog Anety, należy do moich ulubionych blogów kulinarnych! Rozkochała mnie w nim dzięki pięknym zdjęciom, a moje serce w całości zdobyła, gdy zaczęłam przygotowywać jej przepisy. Jest mi więc bardzo miło, że dzisiaj postanowiła podzielić się z Wami jednym ze swoich pomysłów na szybkie danie jednogarnkowe. Sprawdźcie, co dla Was ugotowała!
Błyskawiczne, tanie i jednogarnkowe potrawy nie muszą być bezsmakowe i nudne. Tym przepisem chcę Was przekonać, że nie tylko najecie się do syta, zaoszczędzicie mnóstwo czasu, ale też zadbacie o swoje zdrowie i portfele. Gotowanie na studiach wcale nie jest pojęciem abstrakcyjnym, a typowy student nie musi żyć na parówkach, kebabie i pizzy z biedronki. Swoją przygodę z gotowaniem zaczęłam właśnie w akademiku, gdzie trzeba było się dostosować do panującego tam rytmu. Znalezienie wolnego palnika należało do cudów, więc to właśnie tam odkryłam moc potraw wymagających tylko jednego garnka, które serwuję do dziś. Kolorowe i rozgrzewające potrawki dodają mnóstwa energii i zapewnią nam gotowe obiady na kilka dni, jeżeli dobrze policzy się porcje.
Jednogarnkowy ryż po meksykańsku
Porcja takiego dania dostarczy nam ok. 500 kalorii, więc zaspokoi potrzeby nawet największych głodomorów. Za kaloriami kryją się też ważniejsze wartości: błonnik, witaminy z grupy B, A, C i E. Takie danie to kompozycja pełnowartościowego białka, zdrowych tłuszczy, które pomogą wchłonąć witaminy, oraz węglowodanów, dzięki którym nasz mózg pracuje na pełnych obrotach, a cynk, miedź, fosfor i magnez przemawiają na korzyść tego dania. Roślinnie, szybko i pysznie! Da się? 😀
Autorka przepisu: Oatmeal and Figs
To jeden z tych przepisów typu „pokroić, wrzucić, reszta zrobi się sama”. Oznacza to, że nie musimy poświęcać dużo czasu na jego przygotowanie. Kiedy danie grzecznie sobie bulgocze my czytamy książkę, robimy notatki, sprzątamy, trzymamy komodę albo ratujemy świat. Dzień jak co dzień. Jeżeli zdecydujecie się zabrać ryż po meksykańsku na uczelnię, zabierzcie ze sobą od razu przepis. Pudełko będzie tak pięknie pachnieć, że na pewno, ktoś o niego poprosi. 😉
Do następnego jedzenia!
Ania
Follow
7 Responses
Przez te zdjęcia mam teraz głoda na meksykańską kuchnię. Trzeba będzie coś zgotować, dzięki za przepis!
Pewnie! 🙂
Dania jednogarnkowe są najlepsze! Mało sprzątania, mało roboty z kontrolowaniem wszystkiego i całość smakuje tak samo, tzn. że nawet jak zapomnimy posolić ryż, to reszta nadrobi 😉 Chociaż mój chłopak czasem kręci nosem, jak zbyt często robię dania tego typu – zawsze słyszę „znów to samo??” Co tam, że za każdym razem staram się jednak, żeby to nie było to samo 😛
Taa, faceci jakby jedli codziennie kotleta to nie byłoby „znów to samo”, a tak to marudzenie. ;p Skąd ja to znam!
Idealne porównanie! 😀
No to już wiem co będzie u mnie w poniedziałek na obiad 😛
Fajny przepis. Dzięki 🙂