Jak dorobić sobie na studiach? Aż 7 pomysłów!

jak dorobić sobie na studiach

Pomyśl o typowym studencie. Stereotyp mówi, że to gość w swetrze w romby, w okularach, gotujący parówki w czajniku. Ma mało kasy, ale woli nie jeść, niż zrezygnować z zimnego piwka wieczorem. A teraz pomyśl o sobie. Czy pasujesz do stereotypu? Założę się, że 99% z Was nie pasuje. Więc skąd ten obraz? Nie wiem. Ale rozglądam się wokół siebie i widzę dobrze ubranych ludzi, spożywających zdrowe dania prosto ze swoich lunch boxów. Mieszkają w wynajmowanym pokoju bądź na akademiku, chodzą do kina i na koncerty. Wychodzą ze znajomymi, udzielają się. Nasuwa się tylko jedno pytanie. Skąd mają na to pieniądze?

Przecież według stereotypu nie powinni ich mieć! Tymczasem okazuje się, że o dziwo nie żyjemy już w latach 90′ i o pracę wcale nie tak trudno! Powiedziałabym wręcz, że pieniądze czekają tylko, żeby je podnieść! Pytanie, komu chce się schylać? Studia to duży obowiązek, więc znalezienie czasu na pracę wymaga od nas odrobiny wysiłku i szczypty organizacji. Wiem, że największym problemem w pracy podczas studiów jest dopasowanie jej do planu zajęć i znalezienie jeszcze dodatkowego czasu na naukę i odpoczynek. Dlatego zebrałam kilka pomysłów na pracę dorywczą idealną dla przedsiębiorczych studenciaków takich jak Wy!

Jak dorobić na studiach?

1. Prowadzenie fan page’y

Na portalach z ogłoszeniami o pracę można znaleźć firmy szukające ludzi, którzy będą animowali ich społeczność na Facebooku. Taka praca jest o tyle fajna, że nie zaburza rytmu dnia i można ją wykonywać skąd się nam żywnie podoba.

2. Copywriting

Jeżeli masz smykałkę do pisania możesz zostać copywriterem. I bez talentu, masz duże szanse, gdyż niektóre zlecenia polegają na klepaniu bardzo podobnych do siebie tekstów. Minusem jest to, że na początku musisz włożyć sporo energii w pokazanie siebie na rynku, napisać dobre ogłoszenia i dokładnie śledzić oferty.

3. Korepetycje

Studiujesz, więc na pewno jesteś w czymś dobry! Możesz więc dzielić się swoją wiedzą z innymi. Nieważne, czy będą to korepetycje językowe czy może takie z przedmiotów ścisłych. Gdzie szukać uczniów? W internecie istnieje wiele stron, na których możesz się ogłosić. Podpowiem jeszcze, że dobrym miejscem są też grupy na Facebooku związane z danym przedmiotem czy językiem. Nie ogłaszaj się jednak bezpośrednio, bo to nachalne i niemile widziane. Lepiej jest pomóc osobom w grupie, udostępnić jakiś ciekawy post. Ludzie sami zaczną do Ciebie pisać z zapytaniem o korki, bo zobaczą, że się na tym znasz.

4. Hostessowanie

To moje licealne wspomnienie. Jako hostessa zarabiasz około 9-12 złotych za godzinę, jednak jeżeli poszukasz odpowiednich agencji i dostaniesz się na różne targi, stawka wynosi od 15 do 25 złotych. Tę pracę można fajnie pogodzić ze studiami, bo akcje wypadają zwykle w weekendy.

jak dorobić sobie na studiach

5. Uber

Będąc w te wakacje w Gdyni jechałam z Anią pierwszy raz Uberem. Tak się stało, że trafiłyśmy na chłopaka, który opowiedział nam, że jeżdżąc wypożyczonym autem zarabia 8 tysięcy na miesiąc! Nie wiem, czy to kwota przed czy po odjęciu kosztów paliwa i wypożyczenia samochodu, ale wydaje mi się, że sprawa się opłaca. Tym bardziej, że już niedługo kwestie prawne związane z UBERem mają zostać całkowicie uregulowane. Jeżeli jeszcze nigdy nie próbowałeś tej tańszej wersji taksówki, to polecam Ci zarejestrować się z mojego linka, dzięki czemu pierwszy przejazd masz zupełnie za darmo! (Czyli 20 złotych, ale to spokojnie wystarczy, żeby przejchać raz za free) Oczywiście po rejestracji należy pobrać aplikację na telefon. Gdy odbędziesz już darmowy przejazd, ja również taki otrzymam! Z góry dziękuję. 😉

6. AIRBNB

 Jeżeli wynajmujecie całe mieszkanie i macie w nim jakiś wolny pokój lub często wracacie do rodzinnego miasta, to może warto chociaż spróbować dogadać się z wynajmującym i wstawić ogłoszenie na AIRBNB. Większość z nas studiuje w dużych miastach, chętnie odwiedzanych przez turystów. To może być fajny sposób na pasywny dochód. A jak się nie uda – to i tak nic nie tracicie.

7. Sprzedaż rękodzieła

 Szyjesz, malujesz, projektujesz, robisz biżuterię? Zacznij to robić na większą skalę i sprzedawać! Na początek wśród znajomych, później w internecie, a potem… Kto wie?! Może nawet rozwinie się z tego mała firma. Trzeba próbować, nigdy nie wiesz, co przyniesie przyszłość. I nie dowiesz się, jeśli tego nie sprawdzisz. Warto podejmować się takich drobnych prac, bo każde wyzwanie niesie ze sobą nowe doświadczenia i lekcję życia.


Ostatnio na naszej Grupie Wsparcia na Facebooku zapytałam, co myślicie o pracy podczas studiów. Większość z Was zareagowała bardzo pozytywnie. Dostrzegacie w tym dużo plusów, jak dodatkowe doświadczenie, lekcję organizacji i samodzielności. Myślę, że taka praca dorywcza pozwala też odkryć prawdziwy smak studiów. Nasze doświadczenia są jeszcze bogatsze, mamy więcej środków na korzystanie ze studenckiego życia, no i na podróże! Poza tym nigdy nie wiemy, co z takiej pracy wyniknie. Mam znajome, które lubiły robić sobie paznokcie. Kupiły lampy, właściwie tylko dla siebie, a potem co? A potem były paznokcie dla koleżanek i koleżanek tych koleżanek. Teraz to ich stałe źródło dochodu i pasja.

Opowiedzcie mi proszę o Waszych pomysłach na pracę dorywczą! Zróbmy taką małą encyklopedię propozycji. Jeżeli będzie tego dużo, to wkleję je tutaj, do wpisu, żeby służyły kolejnym czytelnikom. Może i ja znajdę coś dla siebie!

Do następnego czytania!

Ania

31 Responses

  1. Gdyni, nie Gdynii.
    Ja dorabiałam przez dwa lata na inwentaryzacjach w największej firmie inwentaryzacyjnej na terenie Polski. Dostać się łatwo, praca bywała ciężka, ale miałam super ekipę (w tej konkretnej firmie ekipa jest STAŁA). Pracowałam głównie w godzinach 16:00 – 2:00, gdyż najwięcej inwentur było w sklepach typu Zara, Bershka itp. Była też Sephora, Empik, różnego rodzaju sklepy spożywcze (gł. Piotr i Paweł, Tesco, Auchan). Zarobek bardzo dobry, a grafik dostosowywało się do planu zajęć :).

      1. Bardzo dobrze, za wyjątkiem okresu zimowo-przecenowego. Wtedy ciuchów jest od groma, a takie zimowe swetry dużo ważą. W sumie do pewnych sieciowek szybko się zniechęciłam, ale udało mi się też wypatrzeć kilka perełek. Są to też najszybsze inwentaryzacje :).

  2. A ja polecam sprzątanie w cudzych domach. Studiuję zaocznie i połączenie pracy na cały etat jest niewykonalne, bo mam dużo nauki. Pracuję teraz 3 dni w tygodniu (łącznie niecałe 20h) i zarabiam ponad 300 zł tygodniowo. Jak ktoś ma mało czasu to można znaleźć sobie jedno zlecenie na tydzień na 5h i zarabiać 100 zł, co miesięcznie daje dodatkowe 400 zł za 20h! Stawki oscylują w zakresie 15-20zł w dużym mieście, ofert jest pełno. Ja musiałam odmawiać, telefony do tej pory czasem dzwonią.

    A druga sprawa to opieka nad dziećmi. Często rodzice szukają kogoś do pracy dorywczej albo na pół etatu. Jest to mniej płatne z reguły, ale jeśli ktoś kocha dzieci to czemu nie. Sama pracowałam tak 1,5 roku. 😉

      1. To zależy. Moja pierwsza praca to była opieka nad 10 miesięcznymi bliźniakami. Byłam w tym czasie z drugą osobą (najpierw z babcią, później z drugą opiekunką). Dostawałam 7zł na godzinę, pracowałam wtedy na cały etat. W późniejszym okresie około 30h. Ale to jest malutko. Potem w innej miałam 10 zł za 3 dni w tygodniu (po 10h). Opiekowałam się pół rocznym super dzieciaczkiem i czasem jego bratem starszym. Wtedy też zaczęłam u nich sprzątać i stwierdziłam, że jest to lepsze dla mnie. Opieka nad dziećmi jest wymagająca, a przy sprzątaniu robisz to co musisz i tyle. Ogólnie stawki przy dzieciach oscylują w granicach 5-15. 5zł to totalny wyzysk i mam nadzieję, że nikt się na to nie godzi. Jak jest praca dorywcza to powinno być minimum te 10-12 zł. Zależy też od wieku dziecka, czy są to godziny wieczorne/ nocne itp. Ogólnie ostatnio widziałam super ogłoszenie do 8letniej dziewczyny kilka razy w miesiącu i praca miała polegać na wspólnym graniu, oglądaniu telewizji itp. 10zł za godzinę było. 😉 jeśli ma się doświadczenie przy dzieciach to poniżej 10zł nikt nie powinien się godzin. Dodatkowo często rodzice szukają kogoś do pomocy przy lekcjach. Języki są dodatkowym atutem. Złożony temat. Warto szukać ogłoszeń. 😉 Polecam portal niania.pl i pomocedomowe.pl (to nie jest żadna reklama!), ja tam znajdywałam pracę i na ogłoszeniach miasta.
        Ps: jak wrzuciłam ogłoszenie na stronie miasta, krótki opis że szukam sprzątania, wiek, doświadczenie, numer telefonu (brak zdjęcia) to miałam kilka ofert od zboczeńców, którzy proponowali np. sprzątanie nago, także trzeba uważać. Ja chodzę tylko do rodzin i bałabym się sprzątać u samotnego mężczyzny.

          1. To zależy od osoby. Ja akurat opiekowałam się maluchami. Warto patrzeć na ogłoszenia i szukać czegoś co nam będzie pasowało w 100%. W dużych miastach ofert jest dużo, także warto patrzeć i szukać czegoś idealnego. 😉

  3. wow! wpadłam przypadkiem na twojego bloga i jest świetny! strasznie mi się tu spodobało. bardzo ciekawie piszesz , wygląd bloga jest estetyczny. na pewno muszę wpadać tu częściej 🙂
    pozdrawiam,
    youboost.pl

  4. Może parówek w czajniku nie gotowałam, ale słyszałam wiele opowieści o prasowaniu ciuchów prostownicą i jedzeniu pierogów z biedronki na okrągło przez tydzień (w innym wariancie chleba z pasztetem), więc tradycyjny model studiowania też żyje i ma się dobrze 😀
    Na razie się za pracą nie rozglądam, ale w wakacje świetnie się bawiłam stojąc jako mobilna reklama księgarni, polecam, idealna praca na schudnięcie i przemyślenie swojego życia.
    Myślałam o byciu hostessą, ale mam wielce niezachęcającą mordę, więc dałam sobie spokój 😀 Korepetycje raczej odpadają, bo kim trzeba być, żeby nie ogarniać polskiego i historii? Mam niepopularne przedmioty… Aczkolwiek nie mówię, że nie. Wszystko pozostałe- to może działać. Kolejne staranie się o pracę w kolejne wakacje, zobaczymy, co będzie. Tym razem myślę też w końcu o gastronomii, coby mieć większe doświadczenie, aczkolwiek tak dobrze jak w tej księgarni to chyba już nigdzie nie będą płacić :C
    Inwentaryzacje są fajne, ale trzeba być albo nocnym markiem, albo mieć dobry energetyk, bo trudno przeżyć kolejny dzień…
    pozdrawiam 😀

    1. Znam chłopca, który w podstawówce potrzebował korków z polskiego. Jest super dzieckiem, ale ma problemy z koncentracją, wpływ ma na to też nauczyciel i w ogóle nasz system szkolnictwa. Więc uwierz mi, dopóki się nie ogłosisz, nie dowiesz, się, czy ktoś Cię potrzebuje. 🙂 Ja sama przecież też tragicznie jadłam na pierwszym roku, aż wstyd. I się wkopałam w problemy zdrowotne. ;p W sumie to spoko taka praca, bo wiele nie musisz robić, tak sobie spacerujesz. ;D O ile tylko nie jest zimno!

      1. W zimie baardzo nie polecam, już latem bywało za zimno. Za to raz nabawiłam się porażenia słonecznego.
        Polski nie jest popularny do korków- niby też sporo tłumaczyłam swoim znajomym w gimnazjum, w liceum pisałam rozprawki, robiłam poprawki, ale ogólnie mało kto chce dawać za to pieniądze 😛 Często robię komuś poprawki w różnych pracach, ale nie jestem jeszcze na tyle profesjonalna, by wymagać za to pieniądze.

  5. Bardzo dobrze robią ludzie, którzy już na studiach podejmują się jakiejkolwiek aktywności zawodowej. Dzięki temu zobaczą jak to jest pracować, zdobędą doświadczenie i co najważniejsze dorobią sobie do studenckiego budżetu 😉 Czasami też warto się zastanowić czy nie lepiej w swojej sytuacji postawić na studia zaoczne, ale to już temat na osobny wpis.

  6. Przez korepetycje przechodziłam, mimo różnych perypetii – polecam! W roku, w którym dorabiałam w ten sposób, miałam naprawdę dużo pieniędzy 😀
    Poprzedni rok akademicki spędziłam na obijaniu się – tak to jest, jak ma się stypendium socjalne i rektorskie 😀 Obecnie baluję za Erasmusowy grant, ale na szczęście mieszkanie u siostry pomaga na oszczędne życie <3
    A po powrocie do Polski planuję capnąć już "normalną, dorosłą" pracę – będę spędzać na uczelni max 6 godzin tygodniowo (pewnie i mniej 😀 ), więc problemów raczej z pogodzeniem studiów z pracą mieć nie będę 😉

  7. Warto pracować w czasie studiów, ale nie warto przedkładać pracy ponad studia, bo może to się skończyć zawaleniem studiów. Pytam się moich studentów, czy pracują. Ci, którzy dorabiają są jednak w mniejszości.

  8. Poszłam po najmniejszej linii oporu „dorabiania”, zadbałam o stypendium. Ale faktycznie im dalej w las studiów tym lepiej dorabiać. Podobno jeśli ktoś na 3 roku wzwyż nie łączył nauki z pracą, to jest to już dziwne i „podejrzane” dla pracodawców.

  9. Mam jeszcze inny pomysl na dorabianie- stanowisko ankietera! Sama pracowalam w pbr media w trakcie studiow i dzieki temu stac mnie bylo na koncerty, wypady ze znajomymi do pubu czy kina 😀

  10. Tu nawet nie chodzi o dorabianie na jakieś zachcianki. Ważne jest zdobywanie doświadczenia, im szybciej tym lepiej. Osoby, które już w trakcie studiów pracowały, mają po ich zakończeniu większe szanse na rynku pracy niż absolwenci bez doświadczenia. Dlatego wybierając kierunek i tryb studiów warto przeanalizować, czy da się to pogodzić z podjęciem pracy http://www.gotoweinformacje.pl/studia-praca-sie-da-pogodzic/ Ja na studiach robiłam różne rzeczy, byłam ankieterką, pracowałam w telemarketingu, a później w dziale sprzedaży. Moim zdaniem było warto 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *