Właściwie to już drugi wpis z rzędu, który powinnam zacząć od słów „Ten tekst miał w ogóle nie powstać.” No bo przecież nie miałam się rozchorować. Nie zaplanowałam choroby na wieczór, w którym prowadziłam webinar o tym, jak uczyć się szybko i efektywnie, a jednak sobie przyszła. Trochę ją olałam, poszłam na domówkę (akademikówkę), a następnego dnia pojechałam na wymarzoną sesję zdjęciową. Wymarzoną, bo to ja w końcu byłam fotografem . Na szczęścia miałam jeszcze darmowe przejazdy Uberem, więc nie zmarzłam czekając na przystankach. Jeżeli też Ci się nie chce w taką zimę jeździć autobusami, to polecam pobrać aplikację teraz, żeby później nie zapomnieć i od razu wbić ten kod promocyjny: tyz4qpjpue . Dzięki niemu Ty i ja dostaniemy po 15 zł zniżki na jeden przejazd. Kiedyś było więcej, ale Uber zaniżył stawkę. Możesz też zarejestrować się z tego linku. Wracając jednak do tematu, czyli do tego jak naturalnie wyleczyć przeziębienie.
Sesja przebiegła super. W wirze pracy nie odczuwałam nawet dolegliwości chorobowych, oprócz nieustającego kataru. Nie wiedzieć kiedy, temperatura podskoczyła do 38 stopni szanownego Pana Celsjusza. Tragedii nie było, ale około 15:00 siedziałam już w Uberze, a po 15 minutach w ciepłym łóżeczku z herbatką. I tu zaczęłam się ta moja jakże zadziwiająca i sensacyjna w dzisiejszym gripexowo-apapowo-fervexowym świecie kuracja. Bo powiadam Wam zupełnie szczerze i od serca, że wyleczyła mnie cytryna. Żółta Pani, którą wielu z Was zaprasza do swojego łóżka w czasie choroby, a jednak często robicie to w nieumiejętny sposób! Cytryna jest bardzo delikatną kobietą, łatwo ją zranić i powiem Wam jeszcze, że ona lubi często i w dużych ilościach, a na dodatek w trójkąciku.
Cytryna, a dokładniej witamina C zbiła gorączkę do wieczora. Rano czułam się znacznie lepiej, jednak po napisanym egzaminie musiałam jeszcze wrócić do łóżka. Około godziny 16:00 czułam, że jestem wyleczona, ale zostałam pod pierzyną dla formalności. Cytryna wyleczyła mnie też w 24 godziny z kataru, który podobno leczony czy nie, ma trwać 7 dni. Warto jednak podkreślić, że jestem bardzo silnym okazem, bo po poście, który odbyłam jesienią mam świetnie oczyszczony organizm i wzmocniony system odpornościowy (duuużo kiszonek), dlatego nie każdy wyleczy się tak szybko jak ja, ale na pewno wyleczy się szybciej niż zazwyczaj, jeżeli przeczyta o tym, jak umiejętnie używać cytryny.
Dlaczego tak łatwo jest zranić cytrynę?
Straszny ból sprawia jej, gdy dodaje się ją do gorącej herbaty, a potem oczekuje, żeby jeszcze w czymś pomogła. No ludzie! Jak tu komuś pomóc, kiedy zostało się ugotowanym? Witaminy C w przetworzonych i doprowadzonych do wysokiej temperatury produktach nie zaznacie. Dlatego sok z cytryny wyciskamy tylko do wody o temperaturze pokojowej.
Dlaczego cytryna lubi dużo i często?
Bo to nie jeden plasterek pływający w herbacie Was wyleczy. Natura trochę lepiej to przemyślała. Gdyby plasterek cytryny miał tak silne działanie, że zwalczałby gorączkę w 24 godziny, to musielibyśmy raczyć się na co dzień kroplami lemoniady a nie całą szklanką. Cytryna lubi często, bo od 15:00 wypiłam sok z trzech cytryn, a następnego dnia jeszcze z dwóch. Czasem potrzeba więcej, ale ja dałam cytrynie wsparcie ze strony innych owoców…
Dlaczego cytryna lubi trójkącik?
Bo dobrze jej się pracuje w towarzystwie pomarańczy i grejpfruta. Wtedy jest jakoś raźniej, bo nawzajem uzupełniają się o super moce! W grudniu, kiedy też brało mnie przeziębienie, a akurat pojechałam na Blogowigilię do Warszawy, porządne porcje cytryny z dodatkowym dopalaczem w formie witaminy C w proszku sprawiły, że w ogóle się nie rozchorowałam, chociaż były już ku temu znaki. Wtedy też zajadałam się czerwoną papryką, która ma 3 razy więcej witaminy C niż cytryna. Tym razem choroba odebrała mi apetyt i papryki nie wprowadziłam, ale i tak poradziłam sobie z chorobą w przeciągu jednej doby od rozpoczęcia leczenia.
Jak więc wyleczyć przeziębienie, gorączkę, katar w jeden dzień?
Dostarczyć organizmowi dużą ilość dobrze wchłanialnej witaminy C. Wyspać się, pić dużo płynów, odpocząć i pozwolić organizmowi robić swoje. Najlepiej zrobić to wypijając kilka szklanek wody z sokiem z cytryn. Woda, do której wlewamy sok, powinna mieć temperaturę pokojową. To nie ma być tylko plasterek cytryny i nie ma być do herbatki.
Wszyscy od dziecka wiemy, że cytryna jest dobra na przeziębienie. W większości nie wiemy jednak, jak jej używać. Rozczarowani sięgamy po leki, które nie byłyby wcale potrzebne, gdybyśmy tę wiedzę mieli. Gdybym zaczęła leczyć się od razu, za pewne nie dostałabym nawet gorączki. Olałam sprawę i musiałam zmierzyć się z czymś poważniejszym, ale i tak myślę, że 24 godziny leczenia to dobry wynik. Szczególnie w przypadku tego rzekomo 7-dniowego kataru. Mam nadzieję, że po tym wpisie będziecie już wiedzieć, jak obchodzić się z Panią Cytryną, a przede wszystkim, że już nigdy więcej nie spędzicie kilku dni schorowani w łóżku. To strasznie nudne! 😉
PS Wiem, że trik z cytryną można udoskonalić np. o imbir. Jakie jeszcze macie sposoby na przeziębienie? Myślicie, że można wyleczyć się szybciej niż w jeden dzień? 🙂
Do następnego czytania!
Ania
55 Responses
Pomaga też maść majerankowa na nos:)
No co Ty?! Ja nigdy o tym nie słyszałam. I z czym ten majeranek się miesza? 🙂
Ania już gotową maść można kupić w aptekach 😀
No tak, ja jak typowy zielarz pomyślałam najpierw: „Jak to się robi?” a nie „Gdzie to można kupić?” 😀
To bardzo dobry nawyk!
Dokładnie, kupić w aptece i na noc posmarować na nos. Słyszałam też, że znajoma niemowlakom do nosa wkładała, ale nie sprawdzałam:D
Haha, już w kilku miejscach słyszałam o tej maści. Następnym razem sprawdzę. 🙂
Ja jak tylko czuję, że źle się dzieje, dosypuję sobie sproszkowaną witaminę C rano do herbaty (ale nie gorącej, tylko takiej w temperaturze pokojowej). I zazwyczaj to wystarcza, żeby nawet cały dzień na uczelni nie był mi straszny 😉
No właśnie robię identycznie, z tymże teraz jakoś olałam. Zaczęłam się zastanawiać, czy może gdzieś podświadomie nie było tak, że ja chciałam być chora. 😀
Z moim katarem powinnam chyba przerzucić się wyłącznie na żywienie cytrynami… Bądź co bądź, będę pamiętać, bo w zasadzie od lat już nie byłam chora „na poważnie”, 38 stopni to u mnie rzadkość i ogólnie umieranie (choruję jak facet…), więc myślę że na moje stany podgorączkowe cytryna spokojnie zadziała 😀
Nie powiem, przez te 24 godziny Oskar biegał wokół mnie jak koło dziecka. 😀 Też choruję jak facet, więc obiadek, herbatkę i nawet tę cytrynę miałam przygotowaną przez niego. ;D
Pożycz go teraz, tak na jeden wieczór, bo już mnie boli ręka od wyciskania cytryn 😀
Hahaha 😀 Nie wiem, czy zdąży do tego Szczecina. 😀
Troche cytryny pomogły, ale tylko troszke 😛
Łapało Cię przed Blogowigilią? Nie było widać! Co do cytryny to solidna dawka ratuje mnie w przeziębieniach. Wprawdzie nie leczy w 24h, ale łagodzi objawy. Tyle tylko, że jak za dużo jej spożywam to boli mnie żołądek. Ale ja to mam wybitne problemy z nim, teraz tym bardziej. Więc na mnie nie patrzcie 😀
No właśnie tak działa witamina C, że nie było widać. Jak pobędziesz trochę na bezglutenowej to zobaczysz, że Ci się poprawi. :*
Nie sądziłam, że tak szybko będę zmuszona wykorzystać cytryny… Właśnie wycisnęłam dwie i pije. Tak myślałam, że przebywanie z chorą siostrą, gdy ma się samej zapalenie żołądka tak sie zakończy…
Cała Polska jest teraz chora. Takie mam wrażenie!
Jak mnie daaawno tutaj nie było! O mamo! Niestety Wreddu porzuciła bloga i wszystko, co z nim zwiazane na rzecz ważnych „życiowych” wyborów. Teraz muszę ponadrabiać.
Najpierw: jestem pod wrażeniem wyglądu i konstrukcji bloga!
Po drugie: z calego serca gratuluję wydania książki i tego, że nie zalamalas sie pod ciezarem jej pisania i studiów :).
No i po trzecie: Do witaminy C proponuje dorzucić cynk. W trakcie choroby nawet i 3 razy większa dawkę niż zalecana (Chociaż przy takich dawkach trzeba już stanąć w kolejce do okienka w aptece). Witamina C razem z cynkiem podbijają układ odpornościowy sprawniej niż koncerny cene za litr paliwa.
🙂
Wreddu?! <3 OMG! A zastanawiałam się swego czasu, co się stało z tą moją Wreddu i myślałam sobie, że czytelnicy przychodzą i odchodzą, bo tak musi być. 😀 A tu taka miła niespodzianka! Dziękuję za miłe słowa, no i za radę w związku z cynkiem. Wgl nie miałam o tym pojęcia. To znaczy wiedziałam, że cynk jest ważny, ale nie, że w trakcie przeziębienia. Jeszcze kilka takich rad i będę się leczyć 3 godziny. 😀
Haha! To bedzie Mana Potion Super Boost :D.
Postanowiłam, że wykorzystam szansę zdobycia wykształcenia (Ausbildung) na 100% i rzuciłam się w wir pracy i szkoły, a blog leżał. Wpisy pojawiały sie coraz rzadziej, bo wklepanie autostrad i miast na ich trasie było ważniejsze. W końcu podjęłam decyzję i blog zakończył swój żywot.
Czasem do Ciebie wpadałam żeby coś przeczytać, ale nie zebrało mi sie nigdy na komentarz.
Studentką nie jestem (choć miałam miejsce na archeologii), ale okazało sie że spedycja i logistyka są wyborem trafionym w dziesiątkę i nawet wiecej :).
Ważne, że Ci się podoba to, co robisz! <3 Teraz już masz trochę więcej czasu? Będziesz wracać do blogowania?
Czas jest akurat dla mnie pojeciem bardzo płynnym ze względu na czas pracy i godziny w szkole. Jeśli do egzaminów znajdę moje miejsce w internecie i to coś konkretnego, o czym moge pisać i bedzie mnie to rozwijać jednocześnie to sądzę, że do blogowania wrócę. Nie szukam nic na siłę, bo wtedy nic z tego nie będzie, ale wiesz, jak to mówią: raz zablogujesz i blogujesz już do końca życia :).
Tak więc, jak do 2018 coś się urodzi, to na pewno dam znać :).
Koniecznie! Myślę, że masz bardzo dobre podejście do sprawy. 🙂
Ja ostatnio zaniedbałam trochę zażywanie wit. C w proszku i zauważylam pogorszenie odporności, chociaż…wszyscy wokół chorzy, a ja nie, więc może nie jest tak źle. A na przeziębienie miód, cytryna, czosnek. Miód również nie na gorąco 🙂 Jestem za naturalnym leczeniem i nie rozumiem ludzi, którzy jak tylko pojawi sie lekki kaszelek lub katarek, lecą od razu do apteki napełniać kieszeń koncernom farmaceutycznym.
To jesteśmy po tej samej stronie. 🙂 Mam identyczne myślenie. Ludzie często też nie wiedzą, że można inaczej. Reklamy robią pranie mózgu, niestety. Jeżeli dochodzi do tego niewiedza, jak stosować naturalne metody, to zostają one spychane na dalszy plan, jako ewentualny dodatek do leczenia niż trafiony sposób na przeziębienie. Np. z tym dodawaniem cytryny do gorącej herbaty. To tak jakby posypywać skórę zakupionymi tabletkami. 😀 No nie zadziała. 😀
Dobrze to nazwałaś- pranie mózgu:P 9 z 10 reklam w przerwie filmu w TV to reklamy leków. Moją przypadłość również już uznano jako jednostkę chorobową- zespół niespokojnych nóg- i wyprodukowano odpowiednie leki xD ale jakoś nie zamierzam nic brać na tę kolejną „chorobę” wymyśloną przez koncerny.
Tak! To jest aż dziwne, ile reklam leków leci w telewizji. Ludzie boją się choroby, a potem wyszukują je sami u siebie. Np. takie niespokojne nogi. 😀
No i suplementacja witaminą C (u mnie zwykły Cerutin)
U mnie w mieszkaniu epidemia Grypy. Współlokatorki rozłożone powoli wracają do żywych, a ja:
Dużo płynów, dużo imbiru do herbaty, wysypianie się, ciepłe ubieranie i wietrzenie mieszkania. No i silne „Nie rozchoruje się” w głowie : )
I działa? 🙂 Ja zawsze też mówię sobie „jestem zdrowa, jestem zdrowa”, a tego dnia dopiero mi się to jakoś wieczorem przypomniało. 😛
Ja ścieram na tarce jakieś 2-3 imbiru i zalewam dosyć gorąca woda a gdy całość ostygnie dodaje sok z 1 cytryny. Na mnie działa najlepiej.
🙂 Ciekawa jestem, czy taki marynowany imbir, jak do sushi, też by działał.
Pewnie trochę słabiej bo jednak jest przetworzony ale nie zaszkodzi zjeść go trochę więcej. 😀
U mnie działa pokrojony jeden ząbek rano a później wieczorem popity wodą;d no normalnie ogień:D
czytałaś może książkę Ukryte terapie?:)
Tak, czytałam. 🙂 Podobała Ci się? 🙂
tak (najbardziej chyba o wit C i tłuszczach) a pytałam o tą książkę bo tam jest o dużych dawkach witaminy C i stąd moje pytanie 😉
Ania podzieliła się ze mną tą metodą już wcześniej i potwierdzam – jest genialna! 🙂 Nie mogłam wziąć wtedy wolnego, ale dzięki cytrynie o wiele lepiej w pracy funkcjonowałam i szybciej niż zawsze wyzdrowiałam. 🙂
Nawet nie wiesz, jak mi się miło zrobiło, że to pomogło. 🙂
W sam raz dla Panny Geodetki! 😉 Dzięki Kochana 😉
Panna Geodetka na pewno lubi się z Panią Cytryną 😀
mnie ostatnio stawia regularnie na nogi zupa cebulowa ( kilo cebuli plus 3-4 ząbki czosnku) – około litra zjedzonego w ciągu doby, w tym gorąca porcja w ciepłym łóżku działa cuda 🙂 fakt, jak ktoś ma układ trawienny wrażliwy to metoda wybitnie antyspołeczna 🙂
Uwielbiam zupę cebulową! Ja dodaję do niej zawsze odrobinę gałki muszkatołowej, to nadaje jej niepowtarzalnego smaku. Taka moja tajemnica 😀 A Ty jeszcze jakoś przyprawiasz?
dodaję 1,5 łyżeczki ziół prowansalskich, a jeśli akurat mam to pół szklanki białego wina zanim wleję bulion 🙂 nadaje mocy 😀
Ja jak powiedziałam, w pracy, że najbardziej pomogła mi wit C, tyle, że w tabletkach, to pielegniarka stwierdziła, że by takie coś wyleczyć musiała bym dostać ją w dużych dawkach najlepiej w zastrzykach, lub kroplówce, ale ja byłam przekonana, że mnie po tym lepiej. 🙂
Byłoby super, jakbyś dostała w kroplówce, ale podobno mało gdzie to jeszcze robią… 🙁 Ważne, że się lepiej czujesz. 🙂
Ja robiłem podejście z cytryną ale przynajmniej u mnie nie wystarczało to przy mocniejszych infekcjach, więc przerzuciłem się na liposomalną witaminę c w dużych dawkach. Kuracja przy mniejszych przeziębieniach stawia na nogi praktycznie na drugi dzień a przy cięższych skraca czas trwania do 2-3 dni maksymalnie.
Genialna ta witamina C 🙂
Facebook właśnie wypluł mi taką oto grafike. Chociaż pewnie już ja widziałaś :). https://uploads.disquscdn.com/images/06b0920d3ce40f399ab36a8616e21d52a50ce6633f24e6ef8ad27df50dce0f77.jpg
Nie, nie widziałam. Czadowa! Dziękuję. 🙂 Wykorzystam!
Kwas askorbinowy, czyli wit. C! 😉 w duuuzych ilościach! Do tego napar z imbiru, miodu, trochę pyłku pszczelego i prawie się choroby nie odczuwa :))
cześć, trafiłam na twojego bloga wczoraj i jest super! Chciałabym przeczytać wszystkie wpisy naraz no ale… jest sesja !
Ja na przeziebienie polecam sok z cebuli 🙂
Hej Klaudio, dziękuję bardzo za miłe słowa! Wpisy za pewne przydadzą się jeszcze w przyszłym latach studiów, więc spokojnie! 😀
Faktycznie, cytryna może zdziałać cuda 🙂 Uwielbiam wodę z cytryną i miodem, staram się pić kilka razy w tygodniu przed śniadaniem. Bardzo lubię też, zwłaszcza zimą, rozgrzewające napary z imbiru, z cytryną, miodem i cynamonem 🙂
Ja wszelkie objawy i dolegliwości przeziębienia staram się leczyć w sposób naturalny. Dotyczy to zwłaszcza kataru którego na ogół ciężko się pozbyć i zdawałoby się ze zostają tylko środki apteczne. Nic z tych rzeczy. Dzięki takim poradom jak https://abcporady.pl/5-sposobow-na-to-jak-szybko-pozbyc-sie-kataru/ można skutecznie pozbyć się tej uciążliwej dolegliwości raz, na bardzo długi czas.