Blogowe podsumowanie roku 2015.

blogowe podsumowanie roku 2015

Rzadko zaglądam do statystyk, ale widzę, że muszę to zmienić. Zrobiłam kompletną analizę wejść na poszczególne wpisy i w tym roku bardzo mnie zaskoczyliście. Okazuje się, że wpisy, które najchętniej komentujecie są najrzadziej otwierane. Natomiast teksty, pod którymi znajduje się mało komentarzy czytacie najchętniej. Dlaczego!? Dowiedziałam się, że bardzo lubicie wpisy związane z poradami dotyczącymi uczenia się, chociaż nie komentujecie ich chętnie. Potem pomyślałam, że to jednak ma sens. Te wpisy zawierają merytoryczne porady a nie moje przemyślenia zachęcające do dyskusji. Z tego powodu w 2016 roku możecie spodziewać się większej liczby tekstów w kategorii „jak się uczyć?

Najpopularniejsze wpisy na blogu to starsze teksty, które dobrze się wypozycjonowały i chętnie zaglądacie na nie z wyszukiwarek. Hitem jest tekst: Jak skutecznie sprzedawać ubrania w internecie? To dobry poradnik, który stworzyłam dwa lata temu. Kilka rzeczy od tamtego czasu uległo zmianie i muszę je zaktualizować, ale większość tych porad na pewno ułatwi Wam pozbycie się niechcianych już ciuszków.

Nie będę dzisiaj przedstawiać listy najpopularniejszych wpisów. Chcę podzielić się z Wami tekstami, które dla mnie były ważne w tym roku. Zauważyłam u siebie, że pisząc jakiś tekst bardziej przekonuję się do słów w nich odtworzonych. Oczywiście to wszystko już gdzieś we mnie siedziało przed stworzeniem wpisu, byłam tego pewna, ale gdy to spiszę i opublikuję, czuję że te słowa naprawdę kształtują moją osobę i są jej częścią.

Blogowe podsumowanie roku 2015

    1. W styczniu opowiedziałam Wam jedną z ważniejszych historii mojego dzieciństwa. Tą, w której razem z koleżankami z podwórka znajdujemy dziecięcą trumienkę. To w ten mroźny miesiąc przekonywałam Was o tym, że to wielkie szczęście mieszkać w Polsce. Zachęcałam Was także do uśmiechowej prostytucji. 😉
    2. Chociaż mam wrażenie, jakby działo się to 2 lata temu, to właśnie w lutym tego roku odwiedziłam piękne Wilno. Luty był miesiącem dzielenia się radami dotyczącymi pewności siebie. Raczej mi jej nie brakuje, chociaż tak jak każdego łapie mnie „dzień wstydnisia”. Stworzyłam specjalny wpis dla nieśmiałych o tym jak szybko dodać sobie odwagi oraz jak zainicjować rozmowę. A! No i nie mogę zapomnieć o wyzwaniu: Miesiąc systematycznej nauki. Według statystyk dużo osób zaglądało do tego tekstu już po zakończeniu akcji. Ciekawa jestem, czy ktoś podjął się wyzwania na własną rękę? 🙂
    3. W kolejnym miesiącu znalazłam się w grupie brązowej najchętniej polecanych blogów w Polsce! To było bardzo miłe zaskoczenie dla mnie. Dziękuję Wam z całego serducha za polecenia! W marcu opowiedziałam Wam o tym, jak zbieram na podróże studiując i nie pracując. Napisałam też dwa, bardzo ważne wpisy dla studentów! Jeden o tym, jak stworzyć mapę myśli, a drugi jak ją zastosować.
    4. W kwietniu odwiedziłam Łódź i Kopenhagę. Dania zaskoczyła mnie swoimi małymi dziwactwami. Zwierzyłam Wam się też z dość traumatycznych przeżyć na pierwszym roku studiów. Z ich skutkami muszę walczyć do dziś. Nie popełnijcie tego błędu, co ja i nie pozwólcie studiom zawładnąć Waszym życiem. Dla mnie skończyło się to szpitalem.
    5. W majowy wieczór stworzyłam jeden z moich ulubionych wpisów. Mam tutaj na myśli ten o przejęzyczeniach. Bardzo dobrze mi się go pisało, czytając znalezioną w wynajmowanym mieszkaniu książkę Freuda. Poza tym wiecie, że bardzo intrygują mnie zagadnienia związane z językiem, przecież pisałam nawet o tym jak przekleństwa wpływają na psychikę. W tym samym miesiącu gorąco dyskutowaliście o tym, czy ściągać na studiach. Większość z Was była za. ;D
    6. Tworzenie szablonu bloga, czyli jak ogarnąć swój pomysł na blogowanie to bardzo przydatny wpis dla blogerów. W czerwcu na Blue Kangaroo wypowiedziało się wielu z nich, a to z powodu serii „Blogerzy na studiach”. Radzili oni, czy warto na nie iść i jak się uczyć. Wpisów było kilka, możecie je przeczytać tutaj.

blogowe podsumowanie roku

  1. W lipcu broniłam licencjat, a później bardzo potrzebowałam odpoczynku po trzecim roku studiów. Szybko jednak zorientowałam się, że nie chcę zmarnować tych wakacji, dlatego stworzyłam Akcję Wakacyjny Budzik, w której co tydzień, przypominałam sobie i Wam o wakacyjnych postanowieniach. Wtedy napisałam też bardzo ważny tekst, który jest tematem częstych dyskusji w moim otoczeniu: Twoje niewyrzucone jedzenie nie uratuje nikomu życia.
  2. W sierpniu pojawiło się kilka fajnych wpisów. Bardzo lubię wracać do tekstu: Nie bój się nic nie robić. W nałogu cośróbstwa. Leczę w ten sposób wyrzuty sumienia, które dopadają mnie, gdy nie wszystko idzie po mojej myśli. Było też o tym, jak wynająć pokój i nie dać się oszukać, było o samospełniającym się proroctwie i slow reading.
  3. Przyszedł wrzesień i wzięło mnie na refleksję. Tak sobie myślę, że to najważniejszy wpis w tym roku i grzech go nie przeczytać. Postanowiłam opowiedzieć Wam o mojej filozofii życia i o tym, w co wierzę. Niektórzy z Was uznali ten tekst za najlepszy na blogu. To chyba dlatego, że pisałam go prosto z serca. Aaa! We wrześniu zdecydowałam w końcu nazwać bloga, blogiem studenckim i tym samym stworzyć pierwsze takie miejsce w sieci! Teraz widzę, że wrzesień był dla mnie bardzo ważnym miesiącem.
  4. W październiku pisałam o Barcelonie, którą zwiedzałam, gdy zaczynał się rok akademicki. Z tej okazji stworzyłam też tekst dla nowych studentów o tym, jak przetrwać 1. rok studiów. Podzieliłam się też moim planem na ten rok, a mowa tu oczywiście o minimalizmie studenckim.
  5. W listopadzie bardzo chciałam pomóc Wam zwalczyć stres związany z uczelnią, dlatego napisałam dwa wpisy poświęcone temu, jak nie stresować się studiami. Poza tym napisałam bardzo ważny tekst, dla wszystkich, którzy poruszają się poza granicami naszego kraju: Co pozytywnego powiedzieć o Polsce za granicą.
  6. W ostatnim miesiącu tego roku podzieliłam się z Wami niedawno odkrytą przeze mnie metodą planowania ALPEN. Widziałam nawet, że wielu z Was przypadła do gustu, co mnie bardzo cieszy. To przemiłe uczucie, kiedy wykorzystujecie wiedzę z moich tekstów w praktyce! Było też o tym, jak radzić sobie z kryzysem na studiach. Wasze komentarze zasmuciły mnie trochę, o czym pisałam już zresztą na Facebooku. Okazuje się, że wielu z Was często przeżywa takie kryzysy. Podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ta sytuacja zainspirowała mnie do stworzenia poradnika sesyjnego, który będzie miał za zadanie przygotować Was do bezbolesnego przejścia przez sesję. Poradnik dostarczę na Wasze skrzynki mailowe, zapisy już wkrótce!

Patrząc na to podsumowanie myślę, że to był dobry rok. Trochę podróżowałam, było intensywnie ale spokojnie, stabilnie, także inspirująco. W nowy rok wchodzę pełna energii i pomysłów. Jestem też ciekawa, jak Wy oceniacie przechrzczenie Blue Kangaroo na blog studencki. Czy jesteście zadowoleni z tej zmiany? Dzielcie się swoimi opiniami o tym kangurzym zakątku, bo one naprawdę bardzo mi pomagają! Może nie zdajecie sobie z tego sprawy, ale ja nie umiem czytać w myślach! Nie wiem, co Wam się tutaj podoba, co nie. Czego chcielibyście więcej, a czego mniej. I nie dowiem się tego, jeżeli mi o tym nie napiszecie. A jak ktoś wstydliwy jest, to ja maila posiadam. O tutaj go znajdzie. KLIK!

Czytamy się w przyszłym roku kochani, dlatego już dziś życzę Wam skocznej imprezy! I niech 2016 będzie dla Was rokiem spełnionych marzeń, nie tylko tych, związanych ze studiowaniem!

Ania

16 odpowiedzi

  1. No to jak potrzebujesz opinii o kangurzym zakątku to uprzejmie donoszę, że bardzo lubię tu zaglądać i czytywać i WIEM, że to się nie zmieni nawet wtedy gdy skończę w przyszłym roku studia :))) Życzę Ci pomyślnego i równie intensywnego roku! Buźka! 🙂

  2. Dzięki za to podsumowanie. Na pewno przeczytam, choć wybacz, ze już nie w tym roku. Nie znam wszystkich wpisów na Twoim blogu, bo trafiłam tu całkiem niedawno.
    P.S. Życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku oraz spełnienia najskrytszych marzeń. I wszystkim, którzy tu trafiają życzę tego samego 🙂

  3. Tak myślałam, że wpis o tym w co wierzysz, będzie tym najważniejszym 🙂 Bardzo rozwinęłaś się w tym roku blogowo 🙂 Co do tej 'zmiany’ na bloga studenckiego – osobiście jakoś bardzo jej nie odczułam, a jeśli już to tylko na plus 🙂 Fajnie, że nie zrezygnowałaś z wpisów takich mniej studenckich, ale przy tym fajnie, że tych typowo studenckich jest więcej niż wcześniej 🙂 Chociaż tak jak to już gdzieś kiedyś Ci skomentowałam – myślę, że z wielu z tych wpisów będę korzystać nawet dłuuuugo po studiach 🙂 Gratulacje Aniu 🙂

  4. Trafiłam na Twój blog jakoś przypadkiem – i już drugi dzień podczytuję archiwalne wpisy 😉 Mimo, że studia mam już raczej za sobą, usiłuję napisać pracę doktorską i straszę studentów z drugiej strony biurka – wiele Twoich wpisów ma uniwersalny charakter, możne je odnieść do rozmaitych dziedzin życia. Fajnie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *