Jak blogi zmieniły moje życie?

Tak sobie, myślę, że ten wpis mógłby równie dobrze nosić nazwę „Dlaczego warto czytać blogi?”, bo już na wstępie mogę powiedzieć, że moje życie zmieniło się na lepsze. Tyle wartościowych informacji, które wcieliłam w życie nie dałyby mi z pewnością ani telewizja ani radio ani babcia z dziadkiem razem wzięci. Ale zacznijmy od początku.

Epizod I

Blogi modowe

Pierwsze były blogi modowe. To było ponad 3 może i 4 lata temu! Otworzyły mi oczy na to, co mogę robić ze swoimi ubraniami, że mogę nimi wyrażać siebie, wyróżniać się i uwalniać w ten sposób swoją kreatywność. W dodatku czytałam o dziewczynach, które też kupują w lumpeksach. Przestało to być dla mnie rzeczą wstydliwą, a wręcz pozytywną, pokazującą, że jestem pomysłowa, kreatywna i… ekologiczna 😉 Dzięki blogom modowym, zaczęłam szyć, naklejać, malować, ciąć ubrania jak mi sie podobało. No i w końcu z potrzeby pokazania innym tego co robię założyłam bloga. Pierwszą blogerką jaką regularnie śledziłam była Mary Kate, której styl obecnie jest mi zupełnie obcy. Podobnie stało się z Maffashion. Swego czasu uwielbiałam też Fated to be hated i Annikę, która już nie prowadzi bloga. W ogóle wiele blogów modowych przeminęło z czasem. Teraz kocham się w Victorii Platinie a z polskich blogerek w Kokorinoo <3 Jest genialna!
fejsbukowe3

Epizod II

Blogi o wystroju wnętrz

Jestem na pierwszym roku studiów. W czasie, gdy wszyscy wykładowcy myślą o tym jak uwalić połowę rocznika ja wytrwale, uparcie, od rana do wieczora… oglądam blogi o wystroju wnętrz. Ryję na blachę salony, łazienki, kuchnie i sypialnie, garderoby i spiżarnie a nawet piwnice. Oglądałam kilka takich blogów, ale moim poprawkom we wrześniu jest winna tylko i wyłącznie Kokopelia. Szczerze powiedziawszy to na początku nie wiedziałam, że jej strona to blog! Myślałam, że to taka platforma z fajnymi inspiracjami. Tymczasem udało mi się poznać Patrycję i wiem, że od samego bloga jeszcze fajniejsza jest jej autorka. Super pozytywna i naładowana dobrą energią:) Właściwie jej blog nie zmienił może zbyt wiele w moim aktualnym życiu ( oprócz rozhulania wyobraźni), ale na pewno ma wpływ na wygląd mojej przyszłości.
kokopelia

Epizod III

Blogi o włosach

A właściwie jeden blog. Anwen. Swego czasu moja wyrocznia. No dobra nadal jest moją wyrocznią. Czasem zaglądam na inne blogi o włosach, ale jakoś mnie tak nie wciągają. Wszystko zaczęło się w zeszłe wakacje. U Anwen spędziłam godziny, czytałam o wszystkim! Ma świetnie zorganizowanego bloga, łatwo jest odnaleźć rozwiązanie na interesujący nas temat. Jak zmieniła moje życie? Tak, że teraz mam bzika na punkcie moich włosów! Stałam się włosomaniaczką. Wcześniej zdarzało mi się wyrwać przytrzaśnięte włosy z zamka błyskawicznego w kurtce. Teraz jestem wobec nich tak delikatna jak mama wobec swojego malutkiego bobaska. Efekty są już chyba na tyle widoczne, a moja wiedza już na tyle duża, że znajome często proszą mnie o poradę, co jest bardzo miłe. Włosomaniactwo też wpłynęło w jakimś stopniu na moją kreatywność, bo teraz widzę w wielu produktach spożywczych, albo kosmetykach teoretycznie nie przeznaczonych do pielęgnacji włosów nowe maseczki, wcierki czy płukanki. Dobrze pokazuje to odpowiedź mojego chłopaka, który zapytany, po co Ania kupiła kokosa odpowiada „Nie wiem, ale pewnie na włosy.”
moje-wlosy

Epizod IV

Blogi rozwojowe

I znowu mamy sesję. Tym razem zimową na II roku. Wiem co mnie czeka. Odpalam lapka, wystukuję na klawiaturze „Jak uczyć się szybko i skutecznie” Czytam parę fajnych wpisów. Z linka przeskakuję na link, czytam coś o organizacji czasu. Jestem u czasie nie uciekaj. Przepadam. Znajduję posta w którym autorka bloga publikuje linka do blogów, które czyta. Otwieram parę z nich z półki „Rozwojowe” I przepadam. Jestem u Animaluje. Przepadam. Połykam jej wpisy w całości. Czytam o metodach uczenia się, o tym, że nie ma czegoś takiego jak choroba nieuleczalna, o kapsaicynie, o niebieskim piórku, czytam rozwojowe czwartki, drukuję zadania do wykonania. I zmieniam swoje życie. Odpuszczam na studiach, uspokajam się, cieszę się życiem i przyciągam szczęście. I tak mi zostało do dziś. Potem miałam okazję poznać Anię i dostać energetycznego kopa od życia. Przeczytałam jej książkę i naprawdę czułam, że latam nad ziemią. Taka byłam naładowana! Teraz mi trochę przeszło, ale szczęście to ciągła podróż i to nie po prostej drodze 😉 Czytam nadal blogi rozwojowe, wchodzę na nie przez grupę rozwojową, albo po komentarzach. One zdecydowanie najbardziej zmieniły moje życie. Zmieniły moje myślenie i moje działanie.
  1. Teraz jestem szczęśliwa.
  2. Teraz jestem spokojna.
  3. Teraz nie narzekam.
  4. Teraz przyciągam szczęście ( więcej na ten temat w poście o tym jak przyciągnęłam do siebie Kindle 5 )
  5. Teraz jestem pełna pozytywnej energii.
  6. Teraz jestem zorganizowana, dobrze zarządzam czasem.
  7. Teraz cieszę się drobnostkami.
  8. Teraz potrafię planować swoje cele.
  9. Teraz problemy są dla mnie wyzwaniami.
  10. Teraz kocham siebie!
skoczne zdjęcie

Epizod V

Inne blogi

Blogi kulinarne. Też zmieniły moje życie, chociaż nie przeglądam ich regularnie. Dzięki nim odnajduję dania bezglutenowe i ciekawe przepisy na obiadki. Bez nich nie wiem czy bym wytrzymała na diecie bezglutenowej.
Blogi kosmetyczne. Im jestem niezmiernie wdzięczna, również vlogerkom, np. Julii. Pomogły mi uporać się z problemami skóry, nie wiem czy mogłabym dzisiaj być tak szczęśliwym człowiekiem, gdyby nie one. Dziewczyny przekonały mnie do niezawodności naturalnych metod. Dzięki nim nie wydaję już fortuny na kosmetyki i mam pieniądze na inne cele. Wiem, że dla skóry najlepszy jest minimalizm. No i w makijażu też się trochę poduczyłam 😉 Azjatycki cukier kompletnie zmienił mój makijaż. Teraz nie nakładam już różu czy bronzera na kości policzkowe tylko na policzki z przodu twarzy i nawet odrobinę na nos. Wtedy twarz wygląda na naprawdę zarumienioną!
Blogi eko. Najczęściej zaglądam do Ekocentryczki. One są super i chyba mają dużo hajsu. Dzięki nim przejrzałam na oczy co do kilku spraw i dużo częściej zaglądam do sklepów ze zdrową żywnością. Moja pielęgnacja jest również bardziej naturalna.
fejsbukowe4

Epizod VI

Przyszłość i blogerki fit

Zdecydowanie czuję do nich miętę. Na razie jestem ostrożna, bo obawiam się, że przepadnę. Bywałam u tych najpopularniejszych, przeglądałam i zachwycałam się. Na razie wybieram takie pół fit blogi jak Catewalk, ale czuję, że to się może niedługo zmienić. Czy czeka mnie super fit sylwetka? Zobaczymy 😉
Jestem ciekawa, jak blogi zmieniły Twoje życie? Bo o tym, że zmieniły jestem wręcz przekonana!
buziaki!
Ania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *