Jak robić efektywne przerwy w nauce.

przerwa podczas nauki

 

Pamiętam jak uczyłam się do matury z historii. Przez 4 do 5 godzin siedziałam przy biurku. Oczywiście cały ten czas nie był poświęcony na naukę, nie, nie. Robiłam sobie przerwy, ale lepiej nazywać je wymówkami. Tu po coś do jedzenia, tu do toalety, innym razem pogadać z siostrą, albo pobawić się z psem. A kiedy już oficjalnie uznawałam, że mam przerwę, siedząc nadal przy biurku włączałam komputer i szukałam relaksu w sieci. Efekty z tego były raczej marne. Czułam się zmęczona, materiał nie pozwalał się zapamiętać i do tego marnowałam swój czas. To właśnie w 3 liceum zaczęłam regularnie pić kawę od czego nie mogę się odzwyczaić po dziś dzień. Wtedy myślałam, że nie mogę robić sobie przerw, że tylko stracę czas. Sądziłam, że muszę przetrwać moment przeciążenia i potem pójdzie już gładko. Jakoś przetrwałam, maturę też zdałam. Wtedy zaczęłam zadawać sobie pytanie: Co mam robić, by uczyć się krócej osiągając przy tym te same lub nawet lepsze efekty? 

 

Od pierwszego roku studiów pogłębiam tę wiedzę, a sprawdzonymi metodami dzielę się na blogu. Co do przerw nauczyłam się przede wszystkim jednego. Robić! Robić przerwy!  A najlepiej planować. Ja spisuję na kartce cały plan nauki na dany dzień. Jeśli zakładam, że przyswojenie jakiegoś materiału zajmie mi 3 godziny, to zapisuję sobie od której do której się uczę, uwzględniając w tym przerwy.

 

Ile powinna trwać przerwa?

 

Zaleca się robienie 5 minutowych przerw co 30 minut. Wtedy nasz mózg ma czas na odpoczynek, a informacje lepiej się przyswajają. A to dlatego, że najlepiej uczymy się podczas pierwszych i ostatnich 20 minut nauki. Myślę, że każdy musi przetestować to na własnej skórze.  Nie powinno się rozciągać przerwy do więcej niż 20 minut. Ja w ciągu całego dnia nauki, podczas sesji wykonuję tylko jedną dłuższą przerwę i jest to 30 minutowa drzemka około 14-15 po południu.

 

Co mam robić podczas przerwy?

 

Przede wszystkim wstań od biurka. Przerwą nie jest włączenie komputera i sprawdzenie Facebooka. Powiedzmy sobie szczerze, nie koncentrujemy się wtedy na odpoczynku, a szukamy ucieczki od książek. 😉 Siedząc ciągle w jednej pozycji nasze ciało potrzebuje ruchu, a mózg jakiejś odmiany. W czasie przerwy można więc:

 

  1. Zaczerpnąć świeżego powietrza. Tlen, tlen i jeszcze więcej tlenu!
  2. Zrobić sobie drzemkę.
  3. Medytować. Wykonać parę ćwiczeń oddechowych.
  4. Wykonać kilka ćwiczeń. Może zatańczyć? 😉
  5. Śmiać się! Śmiech świetnie dotlenia mózg, relaksuje i rozluźnia spięte mięśnie.
  6. Posłuchać relaksującej muzyki lub takiej, która doda nam energii.
  7. Zadzwonić do przyjaciela.
  8. Przenieść notatki i cały ekwipunek w inne miejsce. Mózg lubi zmiany. Ja często wędruję po domu z notatkami i w nowym miejscu uczy mi się dużo lepiej. Warto pamiętać jednak o tym, by tym miejscem nie było łóżko, ponieważ mózg kojarzy je z odpoczynkiem. Gdy uczymy się w łóżku szybko doskwiera nam senność.
  9. Niektóre źródła polecają również powtórkę materiału podczas przerwy. Dla mnie osobiście nie byłoby to przerwą. Ja proponowałabym raczej powtórkę na 5 minut przed rozpoczęciem planowanego odpoczynku.
  10. Zjeść coś. Jeśli lubisz jeść podczas nauki, to zapewne zauważyłeś, że ciężko jest skupić się na dwóch czynnościach jednocześnie. Lepiej będzie, gdy zjesz coś podczas przerwy, chociaż ja też często lubię sobie usiąść z kanapeczkami do biurka, bo nauka wydaje mi się wtedy przyjemniejsza.

 

Dlaczego przerwy są takie ważne?

 

Odpoczynek jest oczywiście najważniejszym celem przerwy. Do tego dodajmy jeszcze lepiej przyswojony materiał, bo jak pisałam powyżej, nasz mózg zapamiętuje najlepiej to, czego uczyliśmy się w ciągu pierwszych i ostatnich 20 minut sesji. Okazuje się również, że ucząc się z przerwami rozwijamy pamięć długotrwałą. Informacje zapamiętane w tym trybie zostaną z nami dłużej, niż gdybyśmy uczyli się bez przerwy. Tutaj znajdziecie informacje o badaniach na ten temat. Ciągła nauka po prostu się nie opłaca.

 

Dodatkowe uwagi:

  1. Jeśli po przerwie masz problemy z koncentracją możesz spróbować przelać przeszkadzające myśli na papier, by oczyścić umysł. Jeśli myślisz o rzeczach, które masz jeszcze do zrobienia spisz je, a na pewno Ci nie uciekną.:) Możesz też wypróbować proste i szybkie ćwiczenie usprawniające koncentrację, którym zachwycałam się w wpisie jak podwoić swoją koncentrację.
  2. Przed nauką można też przeprowadzić mentalny trening aktywizacyjny. To taka mała rozgrzewka, tylko że dla mózgu. O tych technikach na pewno jeszcze będę pisała, ale póki co opisałam już moją ulubioną, której rezultaty mnie wręcz zszokowały. Wypróbuj i daj znać, czy działa na Ciebie. 🙂 Pisałam o niej w poście pod tytułem: 1 prosty trik, który zwiększy Twoją efektywność pracy.

 

Mam nadzieję, że ta wiedza się komuś przyda. Życzę Wam by nauka stała się dla Was przyjemnością, a jej rezultaty powodem do dumy 🙂  Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach z (nie)robieniem przerw, a jeśli uważacie ten tekst za pomocny, to będę bardzo wdzięczna, jeśli podzielicie się nim ze znajomymi. Pomogą Wam w tym kółka poniżej. 🙂

 

do następnego czytania!

Ania

 

20 odpowiedzi

  1. U mnie przy pisaniu wszystkich prac semestralnych najlepiej sprawdza się „pomodoro” – nie mam wrażenia, że czas przecieka mi przez palce 🙂

  2. Przyda się na następną sesję :* Ale stwierdziłam po przeczytaniu Twojego tekstu, że muszę popracować nad efektywnością w moim uczeniu się 😉

  3. U mnie nauka działała w systemie 20 minut nauki, 60 minut odpoczynku. 😉 Żartuje, zależało to zawsze oczywiście od przedmiotu. Zawsze jest tak, że to co bardziej nas interesuje lepiej wchodzi przez co potrzebujemy mniej przerw.

  4. Ale jak tu spać/zdrzemnąć się przez 5-10 minut? 🙂 Mi co najmniej ten proces zajmuje 2-3 godzinki.

  5. Ja znowu najefektywniej uczyłam się między godziną 22.00 a 3.00, maks. 4.00. Mogłam wtedy siedzieć i zakuwać bez przerwy. To była pora kiedy najlepiej pochłaniałam wiedzę na studia. Natomiast nauka w ciągu dnia? Ciężko szło.

  6. Niby wakacje a ja robię odkopy i czytam o nauce 😉 Wróciłam znowu do czytania Twojego bloga. Może to pomoże mi jakoś zacząć studia od dobrej strony 🙂
    Fajny wpis, pamiętam jak do matury uczyłam się godzinami ciągiem i już mi mózg parował normalnie. Drzemka, spacer i to przodu :p

      1. Oj przydałby się na pewno 😉 Będę czekać aż się pojawi jakikolwiek :p Zapewne już jakieś posty masz na podobne tematy, więc zawsze można by było je podlinkować w jednym miejscu żeby było łatwiej znaleźć. Bo np. ja zawsze sobie naotwieram pierdyliard okien, bo „ooo, zaraz przeczytam” i potem czasu mi brakuje ;D
        Pomysły ode mnie – jakieś rady jak nie zwariować ze zbytniego przejęcia, nie gubić się na każdym zakręcie, co już nie jest takie jak w szkole itp. Część ludzi ma pojęcie czego się spodziewać, część (w tym może ja) nie do końca, bo nie ma za wielu studentów w otoczeniu chociażby.

          1. Prawdę mówiąc z gubieniem się miałam na myśli serio gubienie się nie ogarniając gdzie jest jaka sala. Bo np. mojej koleżance na pierwszym dniu studiów powiedzieli „nie myślcie że to jest budynek L od Lotnictwo, to jest Labirynt! Już x lat tu pracuję a dalej muszę się zastanowić gdzie się coś znajduje” :p wiadomo każda uczelnia inna, mapy nie narysujesz. Trzeba zapamiętać ;p Ja miałam np. średnią szkołę w kształcie jakby C i to 4-piętrowego i niektórzy nawet tego nie umieli ogarnąć ale jakoś się dało przecież :p
            Co wymyślisz zapewne przeczytam 🙂

          2. No tak, chodziło mi raczej o to że Ty we wpisie nie dasz rady narysować uniwersalnej mapy dla wszystkich ;p Mapy poszczególnych kampusów z reguły są ogólnie dostępne, a danego budynku.. też by się znalazły ;D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *