Przekrój miesiąca. Co robiłam w maju?

Witam Cię w pierwszym „Przekroju miesiąca”. Dzisiaj będzie kwiatowo, smacznie i radośnie. Na pomysł wprowadzenia serii wpadłam niedawno, dlatego nie uzbierałam zbyt wielu materiałów do tego tekstu, ale od teraz na pewno będę czujniejsza. Trudno jest tak w przeciągu paru godzin przypomnieć sobie, co robiło się przez cały, ostatni miesiąc! Na szczęście, nieco pomogły mi w tym zdjęcia. Zaczynamy!

Maj był miesiącem kwiatów. Maminy ogród obfotografowałam z każdej strony, a wciąż mi mało. Uwielbiam maj za te kolory, za te zapachy!

Ciekawy tulipan z poszarpanymi płatkami. 🙂
DSC_0215

sielanka

Także mój Instagram od nich oszalał.

Instagram

Pod zdjęciami bzu polecałyście mi wodę toaletową o zapachu tych kwiatów z Yves Rocher. Sprawdziłam ją i niestety, nadal to-jeszcze-nie-to.

Przekrój myśli

W tym miesiącu otrzymałam jedną z najgorszych i najlepszych wiadomości w moim życiu. Pierwsza to taka, że nie jadę na Erasmusa do Salerno, a druga… że jednak jadę! Zwolniło się miejsce, a że byłam pierwsza na liście rezerwowej, to na nie wskoczyłam. Cały czas myślę tylko o tym, co zobaczę we Włoszech, co będę jeść, jak będę się nosić (czas kupić czerwoną, obcisłą sukienkę), co będę robić… Mniej więcej 50% zajęć na uczelni spędzam myśląc o Włoszech. Podsycam sobie apetyt czytając bloga italianofilki Ani i oglądając filmy z Italią w tle. W ten weekend widziałam np. „Jedz, módl się, kochaj”. Kusi mnie też, żeby przejrzeć wszystkie zdjęcia z pobytu w Rzymie, ale jest ich zdecydowanie za dużo, by teraz poświęcać na to czas.

Przekrój talerza

Miałam rozpocząć wyzwanie „Miesiąc zdrowego odżywiania”, ale jak zwykle, gdy entuzjazm opadł zrozumiałam, że wyzwanie nie ma sensu. Przecież odżywiam się zdrowo i nie potrzebuję tego wyzwania. Owszem pozwalam sobie na słodkości, ale raczej byłby to dla mnie miesiąc bez słodyczy, niż zdrowego odżywiania. Z tego powodu porzuciłam myśli o rozpoczęciu wyzwania.

Coraz bardziej wkręcam się w gotowanie. Uwielbiam siedzieć w kuchni i mogłabym z niej nie wychodzić. 😉 W tym miesiącu zajadałam się daniami kuchni włoskiej. Z wiadomych powodów wciąż mam na nie ochotę. Poza tym, w sklepach pojawiła się cukinia i zrobiłam z niej pyszne placuszki. Coraz więcej pomysłów kulinarnych przypinam na Pinterest, to niezwykle przydatne narzędzie i już nie wyobrażam sobie bez niego życia. Nie mam zbyt wielu zdjęć tego, co jadłam, ponieważ nie wiedziałam jeszcze, że wprowadzę nową serię na bloga. W przyszłości będę pamiętać!

A jednak coś mam! Zdjęcie granoli, którą zrobiłam z przepisu Oatmeal and Figs.

granola

W maju zaczęłam też zajadać się truskawkami i to w różnej formie.

Przekrój linków

Desktop3

źródło 1./źródło 2. 

Przekrój tekstów miesiąca

W tym miesiąc przestałam od siebie wymagać publikowania tekstów co drugi dzień. Uznałam, że trzydniowe odstępy wystarczą. Nie byłabym w stanie tyle się uczyć (wymagający kierunek), pisać pracę i prowadzić bloga jednocześnie. Summa summarum wyszło na dobre, bo skupiłam się na jakości, a nie na ilości. Jestem zadowolona z tekstów, które stworzyłam w tym miesiącu. 🙂

I to byłoby na tyle. Pytałam już na Facebooku, ale wiem, że nie wszyscy mnie tam śledzą, więc pytam jeszcze tutaj. Co myślicie o takich podsumowaniach? Zastanawiałam się nad cotygodniowymi, ale sądzę, że szybko zaśmieciłyby bloga, szczególnie, że postanowiłam pisać rzadziej. Takie podsumowanie raz w miesiącu powinno wystarczyć. Nie należę do tych osób, które mogłyby bez przerwy gadać o sobie, już dzisiaj było mi ciężko. 😉

Jeśli chciałbyś pozostać na bieżąco z wpisami z tej serii oraz innymi tekstami na blogu, to zachęcam Cię do polubienia strony bloga na Facebooku, śledzenia mnie na Twitterze lub Bloglovin.

do następnego czytania!

Ania

21 odpowiedzi

  1. Wrócę jutro. Bo jak dziś utknę u Ciebie… to skończy się kolejną zarwaną nocą, a dopiero co odespałam miesiąc takich! 😉

  2. Ja tam lubię podsumowania, taka ciekawska natura 🙂 Ale włosko się u Ciebie zrobiło 🙂 Ale polski ogród i tak wymiata. Mam podobne odczucia do mojego bielskiego <3

  3. Takie serie są naprawdę przydatne i ciekawe. Podsumowanie życia wirtualnego i rzeczywistego to fajna sprawa, myślę że nie tylko dla czytelników, ale i blogera :). Motywuje do zapisywania przeżyć i doświadczeń z danego miesiąca i jak najlepsze ich przeżywanie. Sama chciałabym zacząć prowadzić u siebie coś takiego, bardziej pod kątem kulturalnym, ale to pewnie od przyszłego miesiąca 🙂

  4. Zdecydowanie jestem za taką serią, uwielbiam czytać takie posty.
    PS Jak podobało mi się jedz, módl się, kochaj? 🙂

    Sama niedawno go obejrzałam, ale jakoś nie byłam zachwycona.

    1. Mi się podobało, ale to pewnie dlatego, że jestem tak nakręcona na te Włochy i wgl na podróże. Mnie nawet same zdjęcia do filmu zachwycały, ale przesłanie też ciekawe. 🙂

      1. Ja też uwielbiam Włochy i ten język, ale może to zwyczajnie nie mój typ filmu. 🙂 Nie powiem, krajobrazy były cudowne, tak samo jak widoki, które zafundowali nam we Włoszech, ale chyba potrzeba mi więcej akcji w filmach. Ale ważne, że Tobie się podobało 😀

  5. Dzięki! Miło mi, że o mnie myślisz 😉 Ha, też mam dylematy, czy obciąć włosy, bo przez większość czasu i tak je spinam, to po co mi długie, prawda? Z kolei krótkie nie tak łatwo upiąć. Te i inne dylematy 😉 A we Włoszech blondynki też mają się dobrze, jakby co.
    Seria super!

  6. Miło się czytało! Podsumowanie bardzo ciekawe, szczególnie widok Twojego ogrodu, niektóre linki i fryzury! Aktualnie mam na głowie coś w rodzaju „długiego boba” i zapominam, że można go nosić inaczej, niż rozpuszczony 😀 No i moja granola! Pyszne zdjęcie! Ląduje w galerii na FB! 😀

  7. Świetny pomysł z rozpoczęciem nowej serii! I ja opublikowałam kilka dni temu wpis z ogólnymi ulubieńcami miesiąca, więc myślę, że to świetny sposób do inspirowania siebie nawzajem 🙂

  8. Dzięki za podlinkowanie, bardzo mi miło. 🙂
    Fajna seria mam nadzieję, że się utrzyma na blogu. Gratuluje wyjazdu na pewno będzie wspaniale. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *