No i postanowione! Przenosimy się z całą akcją na portale społecznościowe. Niestety przy systemie 2-3 wpisów na tydzień, było jej tutaj zdecydowanie za dużo. Czułam, że zabierała mi przestrzeń twórczą na blogu. ;D Oczywiście dzisiaj, jak co tydzień przeczytacie o kolejnej przypominajce. Jednak następnym razem widzimy się na Facebooku/Twitterze/Instagramie.
W ostatnim odcinku…[/bs_well]
W zeszłym tygodniu postanowiłam, że nauczę się czegoś nowego, a tą nową umiejętnością miało być szybkie czytanie. To znaczy nie liczyłam na to, że w ciągu 7 dni w pełni opanuję tę technikę. Po prostu miałam zacząć. Pierwszego dnia nie zrobiłam nic, a to za sprawką informacji na temat slow reading, które znalazłam w internecie. Pisałam Wam o tym, że już drugi raz napotykam na przeszkodę, która próbuje mnie powstrzymać przed nauką szybkiego czytania i że wydaje mi się to trochę dziwne. 😉 Napisałam ciekawy tekst na temat powolnego czytania i tego, co o nim myślę, a następnie zabrałam się za ćwiczenie szybkiego czytania. 🙂 Wcześniej znałam trik, który bardzo, przyśpieszał tempo mojego czytania, ale trwało to przez jedną „sesję” przy książce. a ja chciałabym utrzymać ten efekt na dłużej. Samo wodzenie palcem po tekście już dobrze działa. 10 minutowa rozgrzewka polegająca na śledzeniu ale nie czytaniu zdań, odwracanie książki i inne sztuczki są naprawdę ciekawe, ale niestety wciąż mam wrażenie, że mało pamiętam z przeczytanego teksu oraz że słabo go rozumiem. To znaczy to nie jest wrażenie, ja po prostu nie wiem co czytam. 😉 Mam nadzieję, że z czasem wbiję się w rytm. Wydaje mi się, że nawet, gdy odpuszczałam już czytanie 2-3 słowa od początku i kończenie na 2-3 słowie od końca, to i tak czytałam szybciej niż normalnie.
Nowe!
Co do dzisiejszej przypominajki, to właściwie jej nie ma. To znaczy jest i nie jest. 😉 Chciałabym Wam przypomnieć o obietnicach, które daliśmy sobie na te wakacje, a jeszcze nie podjęliśmy żadnych kroków, by je wykonać. Nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich Waszych planów na lato, dlatego biję przede wszystkim w te najbardziej oklepane wakacyjne postanowienia. Języki, sport, porządki, nowe umiejętności. Na pewno znajdzie się wśród Waszych wakacyjnych postanowień coś takiego, co nie mieści się w tych standardach. Ja jeszcze nie jestem pewna na co się zdecyduję może będzie to podpunkt „zrobić coś szalonego” z mojej wakacyjnej listy to do, a może bardziej przyłożę się do realizacji Tajemnego Projektu, bo jak na razie nie doczytałam nawet książki, która miałaby mi pomóc w jego urzeczywistnieniu. O tym, na co się zdecydowałam, napiszę w przyszłym tygodniu na portalach społecznościowych. 🙂 Wybierzcie więc jedno ze swoich niestandardowych postanowień na te wakacje i znajdźcie codziennie (jeśli wymaga ono systematyczności) kilkanaście – kilkadziesiąt minut na jego realizację, bądź zbierzcie się w sobie i wyszukajcie w swoich kalendarzykach/planerach i organizatorach do zadań specjalnych odpowiednią ilość czasu na realizację danej sobie obietnicy w ciągu jednego dnia. Wedle potrzeb, wedle uznania! 🙂
Tak jak wspominałam wyżej, o moim wyborze i następnej przypominajce dowiecie się z portali społecznościowych. Dobrą sztuczką, żeby na pewno nic Was nie ominęło jest kliknięcie w strzałeczkę przy przycisku „Lubię to” na Facebooku i wybranie opcji, w której posty z Fejsa będą pokazywać się na górze Waszej tablicy, można też dodać stronę do powiadomień, ale tego nie polecam, bo to trochę męczące. Oczywiście są też inne portale. Wybór należy do Was. 🙂
W trakcie pisania tego posta przygotowywałam tartę z budyniem i jeżynami, a teraz zamierzam sprawdzić, jak wyszła. Tarty to ostatnio moje ulubione wypieki. Wiem, że dodaje się do nich dużo masła, ale tylko dwie łyżeczki cukru, więc chyba są dużo zdrowsze niż takie normalne ciasto, prawda? 🙂 Szczególnie te z samymi owocami. Wyprowadźcie mnie z błędu, jeśli się mylę!
To jakie postanowienia na ten tydzień? Macie wolną rękę! Zaszalejcie. 🙂
Do następnego czytania!
Ania
8 Responses
Tarta mniam! Nie znam się, ale też mi się wydaje, że są zdrowsze. W każdym razie na pewno pyszne, a w wakacje można sobie pozwolić na takie przyjemności 🙂
No pefka. 😀
Moim postanowieniem na te wakacje było przenieść się na WordPress i udało się!!! 😀 Jeszcze nie wszystko jest tak jak bym chciała, ale i tak jestem z siebie dumna, że przez to przebrnęłam 🙂
Piąteczka! Ja w zeszłym roku miałam plan w wakacje przejść na WP i wyszło tak, że przeszłam w listopadzie, więc podziwiam. 🙂
Szalony densing z przyjaciółką zaliczyłam, melanże z nowymi ludźmi zaliczyłam, w ogóle poznanie i otworzenie się na nowe osoby zaliczone, kapelusz kupiony i wykorzystany. Został jeszcze piknik, wyjście w sukienkach które się nie potrafią o moją uwagę doprosić, kino pod chmurką. I absolutnie spontanicznie fejsowy detoks i rzucanie fajek (im więcej miejsc tą wiadomością naznaczę, tym więcej będę miała chyba? motywacji) są w trakcie. Idę sprawdzić jak wygląda Twoja lista, może coś podłapie.
Ej fajnie! Dużo tego masz i naprawdę ciekawe wyzwania. Rzucanie fajek pewnie najtrudniejsze, ale trzymam kciuki! 🙂
Zrobiłam pierwszą w życiu lasagne i mi wyszła idealnie, więc tydzień dobrze zaczęty 😀
Uwielbiam robić potrawy po raz pierwszy. 🙂