Przeglądając i przygotowując zdjęcia z Barcelony zastanawiałam się nad tekstami, które na jej temat napiszę. Doliczyłam się trzech. W najbliższych dniach przeczytacie o tym, co jadłam w Barcelonie i o tym, co moim zdaniem warto tam zobaczyć – ten tekst będzie zapewne najobszerniejszy. Osobny post poświęcę też przepięknemu miejscu na mapie Barcelony, a mianowicie Wiosce Hiszpańskiej. Po segregacji zdjęć zauważyłam, że musiałabym zrezygnować z publikacji wielu z nich, ponieważ wpisy byłyby za długie. Postanowiłam więc stworzyć ten post, który zawiera fotografie uliczek i kamienic Barcelony. Ma on też na celu wprowadzić Was w hiszpańską atmosferę, która będzie panować na blogu przez najbliższe dni. 😉
Z punktu widzenia blogera wpisy z podróży to chyba najbardziej pracochłonne teksty do przygotowania. Trzeba wybrać zdjęcia, obrobić je, skonwertować. To może zająć i pół dnia, szczególnie, gdy np. tak jak ja, przywozisz z podróży 2000 zdjęć. Bardzo lubię fotografować, dużo ćwiczę, a w trudniejszych przypadkach próbuję, aż się uda. Pamiętam, jak dostałam pierwszy raz aparat do rąk w Rzymie. Po 2 dniach robienia zdjęć miałam sen, w którym zwiedzałam Wieczne Miasto, tyle, że wszystko widziałam przez prostokątny wizjer aparatu. 😉
Barcelona, uliczki i kamienice.
[bs_well size=”lg”]Wrzucam tutaj zdjęcie ciekawych skrzynek pocztowych, oświećcie mnie, jeżeli w Polsce też takie są. Można wrzucić list do skrzynki zgodnej z jego destynacją. O ile dobrze pamiętam, to zaraz obok znajdowały się takie same, tyle że z podziałem na kontynenty. :)[/bs_well]
Zwykle wrzucam pionowe zdjęcia w kolażach, bo denerwuje mnie, że podczas scrollowania trzeba je oglądać fragmentami. Tym razem postanowiłam wrzucić każde pojedynczo, ponieważ uznałam, że inaczej uliczki Barcelony stracą swój urok. Możecie je przeglądać klikając w fotografię, wtedy wyświetli się ona w całości. Szczerze ciekawi mnie, czy uważacie, że lepsze są pionowe zdjęcia wrzucane osobno czy w kolażu? Dajcie mi znać, bo mam poważny dylemat.
Na tym zdjęciu jakimś cudem pokonałam mój największy fotograficzny problem. Stoję w ciemnej uliczce, fotografuję wgłąb niej. Jeżeli chcę, żeby kamienice bliżej mnie były jasne – prześwietlam te z tyłu, jeżeli chcę, żeby kamienice z tyłu były ciemniejsze, to te z przodu są wtedy za ciemne. Może ktoś mi powiedzieć jak tu sobie z tym poradzić?
Piękny mural! A nawet bramal. 😉
Jak będę miała balkon w moim włoskim pokoju, to też go tak obsadzę roślinami. 😉
Ta uliczka wygląda jak żywcem wyjęta z Rzymu.
Kamienica z parasolami znajduję się na La Rambli – to najważniejsza turystycznie ulica w mieście, która prowadzi od centrum miasta do morza. Budynek został niegdyś ozdobiony w ten sposób, ponieważ w jego wnętrzu znajdował się sklep z parasolami.
Czeka mnie jeszcze dużo pracy przy przygotowywaniu kolejnych wpisów z wyjazdu, ale bądźcie cierpliwi. 🙂 Barcelona jest bardzo różnorodnym miastem. Gdyby miała opisać ją jednym słowem to byłoby to słowo: kolory. To miasto artystów i czuć to na każdym kroku! Muzyka, architektura, malunki. Wszystko pełne barw. Czasem nawet zbyt pstrokate, ale to właśnie jest urok tego miasta. Kolorowo ubrani ludzie, kolorowe potrawy, kolorowe kamienice i uliczki. Właściwie to zastałam Barcelonę taką, jakiej się jej spodziewałam.
Jeszcze przypominam, że w tekście zadałam Wam 2 pytania i miło by mi było, gdybyście odpowiedzieli na nie w komentarzach. 😉
Do następnego czytania!
Ania
36 Responses
Jeśli tematem wpisu są głównie zdjęcia, to nie ma sensu ich pomniejszać. Tak jak jest teraz jest dobrze, nie lubię klikać na obrazki aby je powiększać.
Twój problem z aparatem wiąże się z automatycznym balansem bieli, spróbuj wyszukać coś więcej na ten temat.
Poza tym bardzo ładne zdjęcia i czekam na więcej wpisów z Twojej podróży 🙂
O kurczę, wielkie dzięki! Teraz mi się przypomniało, że faktycznie przy tym zdjęciu ustawiałam go ręcznie, a zazwyczaj mam automat. Dzięki, dzięki, dzięki! 😉
Nie ma sprawy, cieszę się, że mogłam pomóc 🙂
Właśnie tak przypuszczałem, że skoro jesteś w Barcelonie, to następny wpis będzie związany właśnie z tym miejscem 🙂 Uliczki prawie jak we Włoszech.
Jakbym mogła o tym nie napisać. 😉 Masz rację uliczki rawie jak we Włoszech, ale te włoskie wydają mi się jeszcze piękniejsze, ale to pewnie dlatego, że jadę tam na Erasmusa i teraz wydaje mi się, że wszystko, co włoskie jest najlepsze.;p
Cudownie i bajecznie!!! Czekam na kolejne wpisy o Barcelonie, bo jak tylko znajdę tanie bilety to chcę się tam wybrać w lutym. A czy napiszesz też o kosztach podróży?
Co do pytań. To zdjęcia w takiej formie super się ogląda, lepiej niż w kolażu. Są jedynie troszkę za duże i, przynajmniej mi, nie mieszczą się w ekranie 😛 Chyba, że ja mam tak ustawione to wtedy nie ma problemu.
Na drugie to się nie znam.
Zapamiętam sobie! 😉
ahh Barcelona… 🙂 zakochałam się w tym mieście, kiedy kilka lat temu je odwiedziłam i wciąż z sentymentem wracam do zdjęć… 🙂 A Ty swoimi oddajesz ten niezwykły klimat, chętnie przeczytam kolejne wpisy, pewnie przydadzą mi się, kiedy zaplanuję ponowne odwiedzenie Barcelony. 😉
Im węższe uliczki, tym bardziej urokliwe 🙂 A kamienica z parasolami po prostu przepiękna 🙂
(Tak ogląda się wygodnie, nic nie zmieniaj.)
Mam tak samo, robię po 2000 zdjęć, a potem pół dnia spędzam na wybieraniu kilku do posta na bloga 😀 też byłam w Barcelonie tego roku spodobało mi się to miasto, niestety byłam tam tylko parę godzin, a to zdecydowanie za mało… ehh 😀 skromnie nie narzucając się, zapraszam na http://www.alpacasquare.pl! serdecznie pozdrowienia od stałej czytelniczki! :*
Uściski!
MAGIA! <3
Uwielbiam Barcelonę, choć wkurza mnie tłok ze względu na ilość turystów! Zdjęcia piękne. Ja osobiście lubię jak w poście są zarówno te pionowe jak i kilka w kolażu 😉
Tych turystów to w sumie wszędzie pełno. My byliśmy pod koniec września, więc i tak lepiej niż w szczycie sezonu. 🙂
Jak będziesz już na włoskim Południu i uda Ci się kiedyś skoczyć na Sycylię, polecam Ci Taorminę (będę o niej pisać niedługo), to właśnie tam spotkałam najwęższą uliczkę, jaką kiedykolwiek widziałam. Ledwie się w niej zmieściłam! Piękna i nieprzerysowana ta Twoja Barcelona. Najbardziej mnie urzekła kamienica z parasolami 🙂
Sycylia jest w planach! Z chęcią połknę taki wpis, a jeszcze chętniej połknęłabym taki o Salerno, bo przeszukałam Twoje archiwum i chyba nic nie znalazłam.
O Salerno nic, ale pojawi się w takim razie w następnym odcinku „Inspirującej włoszczyzny” na koniec października 🙂
Ekstra! 😉
Marzę o Barcelonie i może w przyszłym roku uda mi się zagościć w tym pięknym mieście 🙂
Cudowne zdjęcia!!!
Byłam w Barcelonie dwa razy i się zakochałam. Co prawda wiadomo jak wygląda zwiedzanie z przewodnikiem… nie można sobie po prostu pochodzić po starych uliczkach, ale architektura Gaudiego mnie zachwyca!
A co do pytania – ciężko mi się ogląda pionowe zdjecia bo właśnie trzeba scrollować, żeby obejrzeć całość. Ale z drugiej strony wolę pojedyncze niż kolaż (zawsze mogę sobie otworzyć w oddzielnym oknie)
Dzięki za odpowiedź. 😉 Rozumiem, że dwa razy byłaś z przewodnikiem. Ale może z drugiej strony dużo więcej się dowiedziałaś na temat tego miasta słuchając przewodnika, niż ja czytając przewodnik. ;p
Tak, dwa razy z przewodnikiem, ale to było tak dawno, ze wiele już nie pamiętam. Niestety czas wolny mieliśmy tylko na Rampli i w parku Gaudiego (cudo!) 🙂
Już oglądając Twoje zdjęcia można się zakochać. Wpisuję Barcelonę na moją podróżniczą listę marzeń <3
Superaśnie! 😉
Barcelona dołączona do listy marzeń.
Nie mogę się napatrzeć na te zdjęcia i uliczki – są przecudowne! Do Barcelony chciałabym kiedyś pojechać, chociaż nie jest to mój numer jeden na liście miejsc do odwiedzenia. Ech, tyle pięknych miejsc – tak mało czasu… 😀
Dokładnie! W niektóre miejsca jeszcze chciałoby się też wrócić, a czasu przecież tak mało. ;p
jedno z moich największych podróżniczych marzeń to właśnie Barcelona! strasznie zazdraszczam! 🙂
Na mojej liście Barcelona znajduje się już od dłuższego czasu, ale… boję się latać i toprpeduję podstępnie wszystkie wyjazdy, do których należałoby użyć tego środka transportu 😉
Mi pomogło to, że ktoś powiedział mi, że statystycznie prędzej stanie mi się coś w samochodzie czy autobusie niż w samolocie. Teraz kocham latać. 🙂
Rok temu w wakacje byłam w Lizbonie, w tym roku w Hiszpanii – zdjęcia uliczek mogłam robić non stop 😀 Są tak charakterystyczne, tak urocze i tak klimatyczne, że nie da się im oprzeć! Piękne zdjęcia!
Właśnie Lizbona była moim celem, ale nie umiałam znaleźć tanich lotów i wybrałam Barcelonę. 😉
To ja Ci polecam TAPortugal z Niemiec. Berlin i Hamburg mają fajne ceny. My rezerwowaliśmy bilety dość późno a udało nam się polecieć za 900 zł w obie strony dla dwóch osob, z bagażem do 30 kg, śniadankiem 😉 Mają naprawdę spoko ceny!
Lizbona jest cudowna – pisałam o niej na blogu jakbyś miała ochotę poczytać 🙂
Pierwszy raz Barcelonę odwiedziłam dopiero w sierpniu tego roku, a zaraz po powrocie kupiłam bilety na kolejną podróż. Wyłącznie z powodu wypadków losowych nie ma mnie w tej chwili w tym magicznym mieście, ale tymi zdjęciami popchnęłaś mnie w kierunku poszukania alternatywnego terminu – bardzo bym chciała zobaczyć jesień w Barcelonie 🙂
Barcelona – piękne miejsce <3 I świetne zdjęcia! 🙂
zapraszam przy okazji na http://www.mietamalina.wordpress.com