Cześć szczwane bestie! Za pewne zaglądacie tutaj, żeby odkryć ten tytułowy najlepszy sposób uczenia się i nigdy więcej nie spędzać godzin przed książkami. Pomysł dobry i nawet do zrobienia! Dzięki niemu możecie właśnie skrócić czas nauki i pozostać przy tych samych wynikach (co jest opcją, którą ja wybrałam, ponieważ nie zależy mi na ocenach). Możecie też uczyć się tyle samo, albo tylko trochę krócej, ale za to mieć lepsze wyniki w nauce. Podoba się?
Zacznijmy od tego, że żył sobie kiedyś, a było to dość dawno, bo jakieś 500 lat przed naszą erą, pewien mędrzec o imieniu Konfucjusz. Mędrzec ten mówił rzeczy bardzo mądre, jak na mędrca przystało. Wiele z jego słów jest dla mnie ogromną inspiracją. Konfucjusz w temacie nauki wypowiedział się następująco:
Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
I teraz, przychodzę ja, XXVI wieków po Konfucjuszu i mówię, że chyba mu się o czymś zapomniało. Nie mówiąc już o tym, że nie zawsze jak mi profesor pokazuje coś z rzutnika, to to zapamiętam i nie zawsze jak pozwoli mi wykonać zadanie, to je zrozumiem. Nasz drogi Konfek zapomniał jednak o jednej bardzo ważnej rzeczy, która jest właśnie najlepszym sposobem na naukę. I oto ja Ania Kania powiadam:
Daj mi nauczać, a zapamiętam i utrwalę na wieki.
Najlepszym sposobem uczenia się jest uczenie innych.
Nic tak dobrze nie działa na uczenie się i utrwalenie wiadomości jak uczenie innych osób. Dlaczego? Bo gdy chcesz nauczyć kogoś materiału, którego nawet dokładnie nie znasz, będziesz starał się przerobić wiedzę na jak najprostszy język. Będziesz więc myślał, a myślenie podczas nauki jest bardzo ważne i skuteczne. Dużo skuteczniejsze niż bezsensowne wkuwanie materiału. Zresztą sprawdź na sobie. Przypomnij sobie jak patrzysz na materiał, którego masz się nauczyć sam dla siebie. A teraz postaw przed sobą swoją ulubioną maskotkę (wiem, że chociaż jesteście już na studiach nadal macie ulubione misie), weź notatki, których musisz się w najbliższym czasie nauczyć i spróbuj wytłumaczyć dany materiał swojej maskotce. Możesz sobie też wyobrazić, że uczysz sześcioletnie dziecko, jeśli będzie Ci łatwiej. Zobaczysz, że w Twojej głowie otworzą się zupełnie inne szufladki i całkiem inaczej spojrzysz na materiał!
3 sposoby na wykorzystanie tej metody.
- Umów się ze znajomymi na wspólną naukę. To najprostszy ze sposobów. Jeżeli materiał obejmuje dużo definicji do wkucia dobrze będzie, jeżeli pouczycie się już trochę sami, a potem wymienicie się swoją wiedzą. Natomiast, gdy materiał trzeba raczej zrozumieć, możecie pójść na żywioł!
- Ucz wyimaginowanych przyjaciół lub maskotki (prawdziwe, niewyimaginowane). Jeżeli Twoi znajomi nie rozumieją, że jesteś liskiem chytruskiem i chcesz ułatwić sobie i im naukę, po prostu wyobraź sobie, że kogoś uczysz i mów do niego na głos tak, jakby siedział obok Ciebie.
- Udzielaj korepetycji. To najlepszy sposób dla osób uczących się języka i będących na jego dobrym poziomie. Korepetycje to świetny sposób na uporządkowanie informacji w głowie, właśnie poprzez otwarcie wcześniej wspomnianych szufladek. Niby wiesz, co masz przekazać, ale musisz to tak ułożyć, żeby uczeń zrozumiał. Prowadzenie konwersacji w obcym języku też Cię rozwija. Oczywiście lekcji można udzielać z każdego przedmiotu nie tylko z języka.
Na koniec mam dla Was jakże zabawną piosenkę dedykowaną wielkiemu uczonemu z tego wpisu – Konfucjuszowi. Nauczajcie innych, by uczyć siebie i miłego oglądania!
Do następnego czytania!
Ania
37 Responses
Święta prawda! 🙂 Ja uczę w szkole już od kilku lat. Niektóre tematy wydawały mi się trudne na studiach, ale kiedy muszę to wszystko wyjaśnić dzieciom, nie ma, że boli! Przecież nie mogę nawalić. Jest dokładnie tak, jak mówisz. Człowiek zaczyna kombinować, szuka sposobów na to, jak przyswoić materiał, żeby komuś przystępnie tę wiedzę przekazać. Nagle wszystko staje się proste 😉
Oo! Czyli jesteś idealnym przykładem na to, że ta metoda się sprawdza! Bardzo mnie to cieszy. Buziaki! 🙂
Ja czasem męczę Męża i opowiadam mu to, czego się nauczyłam. I w sumie rodzinę też. I znajomych.
Kurczę, co oni ze mną mają! 😉
U nas na studiach przed egzaminami współpracujemy też na grupie fejsbukowej – fajnie jest komuś coś wytłumaczyć, bo samemu się lepiej rozumie, a jeśli się mylisz to też od razu ktoś Cię wyprowadzi z błędu 🙂
No i świetne rozwiązanie zarówno to z mężem jak i z grupą. 😉
Błagam! Do Konfucjusza to ja tańczyłam przed egzaminem ze Wstępu do sinologii! 😀
Hahaha! Do Konfucjusza tańczyć można zawsze. 😀
Ja raz spróbowałam – gadałam tak długo (a materiału i tak nie skończyłam), że skończyło się zapaleniem krtani :p
Wow, mam nadzieję,że szybko się wyleczyłaś. 🙁
Pamiętam, że przed maturą umówiłam się z koleżankami na naukę do polskiego ustnego. Ja byłam z niego całkiem niezła, a one… ciut mniej. Więc wykładałam im cały romantyzm od A do Z i nie ma teraz epoki, którą miałabym lepiej opanowaną… 😀 Uczenie innych jako sposób uczenia samego siebie jest niezawodny i do dzisiaj wykorzystuję przed kolosami mojego lubego, opowiadając mu rzeczy, które kompletnie go nie interesują. Ale dzielnie się trzyma i słucha. 😀 A ja równie dzielnie zdaję kolosy. 😀
Przynajmniej Twój luby dużą wiedzę ma! 🙂
Oj tak! potwierdzam! Najlepiej i najbardziej efektywnie uczę się kiedy mówię na głos, albo sama główkuję nad czymś. Patrzenie w kartkę niewiele daje, zwykle po chwili chce mi się spać. Wychodzi na to, że przed semestrem letnim muszę wyciągnąć jakiegoś misia, którego będę uczyć 😀 Pozdrawiam
http://madilena.blogspot.com/
Twój miś musi być bardzo mądry!
U mnie zawsze się to sprawdzało. A że było sporo chętnych, którzy chcieli, żebym im coś wytłumaczyła, to zawsze byłam nauczona 😉
No i fajnie, no i sprytnie. 🙂
Cieszę się, że już kończę studia, bo ja akurat nie lubię się uczyć na głos, a tym bardziej z kimś (ale praca zespołowa nad projektem jak najbardziej!!!) 😀
Ja różnie. Czasem lubię pracować w zespole, a czasem wolę zrobić wszystko sama.
Zależy, kto mi się w grupie trafi. 🙂
Ja jestem słuchowcem i najlepiej zapamiętuję gdy coś słyszę. Najlepiej gdy ktoś mówi do mnie, nie ja do niego 🙂 Dla mnie to zawsze było problemem, bo ucząc się ciężko mi było znaleźć osobę, która będzie mi czytać 😀
Mój chłopak właśnie zawsze chce, żebym się przy nim uczyła, bo tak jak Ty uczy się ze słuchu, a mi to pasuje. 🙂
U mnie z nauką ostatnio kiepsko, brak mi motywacji niestety
Może to pomoże? 🙂
http://blue-kangaroo.pl/jak-zmotywowac-sie-do-nauki/
Wiesz, że nie czytałam tego wpisu na telefonie i choć widziałam początek, to nie mogłam przez kilka dni przeczytać, jaka jest ta metoda. Jednak, dobrze zgadłam 🙂
Nie mogłaś przeczytać, bo miałaś jakieś problemy ze stroną?
Przed chwilą sprawdziłam. Telefon już wyświetla cię dobrze 🙂 To ja z rozpędu nie próbowałam i czytałam tyle ile było w bloggerze na pulpicie nawigacyjnym. (ten facepalm xD)
To ja się jeszcze na bloggerze wyświetlam?! Hmm dobrze wiedzieć!
Tak, ale tylko początki wpisów.
Potwierdzam 😉 Świetna metoda, czasem samo wyobrażenie sobie, jak opisałabym trudne zagadnienie komuś innego, pozwala mi przełożyć je na zrozumiały język.
No właśnie, taka prosta sprawa a tyle daje. 🙂
Moim najlepszym sposobem jest doświadczanie: często najpierw przypominam sobie w jakim kontekście usłyszałam np jakieś słówko po portugalsku, pamiętam sytuację, może osobę, która mi po raz pierwszy je powiedziała, a potem flash! przypomina mi się, co to słówko znaczy!
Omg, jakbym ja miała sobie za każdym razem taki kontekst przypominać! Chyba bym tak nie umiała, dobra jesteś! 🙂
Ciekawa metoda, muszę spróbować! 🙂
korepetycje z języków obcych są najlepszym sposobem na naukę wg Preply
http://www.francuski.slowka.pl/artykuly,5-ciekawostek-o-j-francuskim wg-preply,m,2557.html
Nie wczytuje mi linku. 🙁
Od kilku miesięcy uczę ludzi historii przed każdą kartkówką, czy sprawdzianem. Potwierdzam uczenie się poprzez uczenie innych to najlepszy sposób na naukę! Szczególnie jeśli jest się taką Kryśką, jak ja i ubarwia się swoje wypowiedzi w śmieszny sposób.
Takie Kryśki uczą się najlepiej. ;D
Kurczę to takie proste, jak przeczytałam ten wpis to przypomniałam sobie mnóstwo sytuacji kiedy komuś coś tłumaczyłam i wszystko stawało się jasne. Chyba mój misiek od tej pory sporo się nasłucha „mądrych” rzeczy 😀 Dzięki! 🙂