Jeżeli zastanawiasz się nad kierunkiem studiów, jakim jest filologia germańska, to w tym wpisie znajdziesz przemyślenia, spostrzeżenia, ale i ostrzeżenia absolwentki kierunku: germanistyka o specjalności tłumaczeniowej w zakresie języków specjalistycznych. Mam nadzieję, że ten tekst rozjaśni Ci sprawę. Postaram się prosto i klarownie wytłumaczyć, na czym polegają studia na filologii, ale jeżeli cokolwiek jest niezrozumiałe lub o czymś zapomniałam, pytaj śmiało! Ja wybrałam germanistykę bez uprzedniego sprawdzenia opinii na jej temat, nie wiedziałam nawet, jakie będę miała przedmioty. W uczelnianej broszurze przeczytałam tylko, co mogę robić po studiach. Nie wiem, czy gdybym przeczytałam taki wpis, to czy zmieniłabym zdanie, czy raczej się w nim utwierdziła. Ania sprzed kilku lat miała zupełnie inną wizję siebie, niż ma teraz. Ale! Do rzeczy! 🙂
[bs_well size=”lg”]Gdzie studiowałam germanistykę?[/bs_well]
Wydaje się, że nieważne, gdzie studiujesz, ważne, żeby dobrze uczyli. Zaraz pokażę Wam, że nie do końca tak jest. Studiowałam w Sosnowcu na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Śląskiego. UŚ większość swoich wydziałów ma w Katowicach, jednak w dużej mierze rozsiany jest po całym Śląsku. Nie spotkacie tu typowego kampusu uniwersyteckiego, a akademiki w Sosnowcu nie mają nawet własnego terenu. Myślę, że studiowanie bardzo traci na klimacie, gdy nie ma tej wspólnej przestrzeni. Zawsze podobały mi się miasta z kampusami, gdzie przychodzili studenci, by razem napić się piwa, posiedzieć, gdzie organizowane były Juwenalia i imprezy studenckie.
Jeżeli chodzi o sam budynek i wyposażenie Wydziału Filologicznego w Sosnowcu, to nie ma na co narzekać. Wydział jest nowiutki i nowoczesny. Trochę nie przemyślano sprawy ogrzewania budynku, który w dużej części składa się ze szkła. 😀 Zimą bywa tu chłodno, wywietrzniki są zabite deseczkami lub zabezpieczone folią. Przyzwyczaiłam się do tego, że na uczelnię muszę zakładać sweter, bo inaczej zmarznę. Rzucanie się na kaloryfery, to powszechna praktyka jaką zauważycie na tym wydziale. 😀 W budynku znajdują się specjalne sale do tłumaczeń z kabinami i profesjonalnym sprzętem oraz systemem. Zdecydowanie jest to coś wspaniałego! Poza tym, że ktoś zapomniał przeszkolić prowadzących z obsługi tego systemu, jego potencjał nie jest do końca wykorzystywany. W dodatku zdarzają się sytuacje, w których studenci narzekają, że nie mogą skorzystać z tych pomieszczeń (każdy instytut ma swój przydział godzin w salach), kiedy inni studenci w tym samym czasie, siedzą przy stołach w sali z kabinami i rozwiązują ćwiczenia z gramatyki…
Wokół budynku znajduje się sporo fajnych knajpek, więc nie nudzimy się w czasie okienek. W pobliżu mamy piękne parki i taniusieńki basen! 3 złote z legitką i dostęp do sauny, jacuzzi i oczywiście basenu gwarantowany! 🙂
[bs_well size=”lg”]Struktura studiów na Filologii Germańskiej – specjalizacja tłumaczeniowa.[/bs_well]
Studia filologiczne podzielone są na 3 lata licencjatu i 2 lata magisterki. Oczywiście na obydwóch stopniach należy zrobić praktyki, które są częścią programu i otrzymuje się za nie punkty ECTS.
[bs_well size=”lg”]
Ważne info! Jeżeli nie wiesz, czym są punkty ECTS lub po prostu dopiero wybierasz się pierwszy raz na studia i nie masz pojęcia, jak to wszystko wygląda, to pobierz sobie mojego darmowego e-booka: Elementarz Studenta, z którego dowiesz się wszystkiego o strukturze studiów, o sesji egzaminacyjnej, o możliwościach na uczelni i uczelnianym savoir vivre! To niezbędnik każdego przyszłego studenciaka! Zostaw tutaj swój e-mail, a prześlę Ci go prosto na Twoją skrzynkę pocztową. 🙂
Chcę otrzymać darmowy e-book „Elementarz Studenta”
I gotowe!
Potwierdź swój zapis, a otrzymasz e-book „Elementarz Studenta”
[/bs_well]
Test poziomujący – Filologia Germańska
Gdy przyszłam na studia, pierwszego dnia organizowany był test, który miał sprawdzić poziom języka pierwszoroczniaków. Czego on dotyczył? Dokładnie nie pamiętam, w końcu było to już 6 lat temu! Jedyne, co sobie przypominam, to to, że było na nim sporo zadań z gramatyki. Po teście zostaliśmy podzieleni na 2 grupy zaawansowania, co miało dobre i złe strony. Ja trafiłam do grupy słabszej językowo i widać było, że każdego tam to uderzyło. Bo byliśmy przecież najlepsi w naszych szkołach, więc jak to nagle nie jesteśmy?!
Okazało się jednak, że ta sytuacja bardzo pozytywnie na nas wpłynęła i poziomy obydwóch grup zrównały się. Podział nie był czymś w rodzaju „gorsza” i „lepsza” grupa. W grupie bardziej zaawansowanej były osoby, które np. urodziły się w Niemczech albo długo tam mieszkały lub miały jakikolwiek kontakt z tym krajem. W mojej grupie były głównie osoby, które znały niemiecki ze szkoły i były w nim dobre. Nie wiem, czy gdybym dostała się do grupy zaawansowanej, to byłabym teraz w innym miejscu, czy mniej lub bardziej rozwinąłby się mój język. Na pewno krępującym jest wypowiadać się przy osobie, która mówi płynnie, bo zna język od dziecka, kiedy Ty wciąż mylisz szyki zdań. Jesteś w nowej sytuacji, nowe miejsce, nowi znajomi, nowi wykładowcy, często zupełnie nowe miasto…
Przez pierwszy miesiąc studiów „ochraniał” nas okres próbny. Nie mieliśmy w tym czasie żadnych kolokwiów i nie mogliśmy zgarnąć złych ocen. Tak, to coś wyjątkowego na studiach filologicznych, bo kolokwia zaczynają się 2 tygodnie po rozpoczęciu roku akademickiego i trwają już do końca tegoż roku. Na filologii, szczególnie w pierwszych latach 2 do 4 kolokwiów w tygodniu to standard. Brzmi przerażająco, ale jest naprawdę potrzebne. Tylko poprzez regularność jesteśmy w stanie porządnie opanować i zrozumieć język. Pierwszy rok studiów jest dość intensywny. Właściwie powiedziałabym, że cały licencjat jest intensywny.
[bs_well size=”lg”]Filologia germańska – zajęcia na studiach.[/bs_well]
Tutaj możecie sprawdzić siatkę przedmiotów na różnych specjalizacjach germanistyki. Oczywiście na moim wydziale. Nie wiem, jak jest w innym miastach. 😉 Zdaję sobie sprawę, że te nazwy za wiele nie mówią, więc wytłumaczę tutaj, o co chodzi w najważniejszych przedmiotach na Filologii Germańskiej. Wszystkie przedmioty na FG dzielą się na wykłady, ćwiczenia i seminaria.
[bs_collapse id=”collapse_b56c-ddb2″]
[bs_citem title=”Opis i moja opinia o przedmiotach znajduje się w tej zakładce. Musisz na nią kliknąć, by ją rozwinąć.” id=”citem_9e3b-b8ad” parent=”collapse_b56c-ddb2″]
[bs_well size=”lg”]PNJN – Praktyczna Nauka Języka Niemieckiego[/bs_well]
To moduł przedmiotów, które ciągną się przez wszystkie lata studiów na Filologii Germańskiej. Są to same ćwiczenia, nie ma do nich wykładów. Generalnie polega on na takiej typowej nauce języka, podobnej do tej, którą znasz ze szkoły czy kursów. Składa się z:
- czytania ze zrozumieniem + konwersacji,
- słuchania ze zrozumieniem + konwersacji,
- języka pisanego,
- gramatyki,
- fonetyka – tylko na pierwszym roku.
1. Czytanie ze zrozumieniem
Wygląda dokładnie tak, jak można to sobie wyobraźić. Podczas zajęć otrzymuje się teksty, które później są omawiane. Rozwiązuje się zadania do tekstu, a następnie dyskutuje na jego temat. W ten sposób poszerza się słownictwo i ćwiczy wypowiadanie się po niemiecku. Kolokwia bazują na znajomości słownictwa z danych tekstów.
2. Słuchanie ze zrozumieniem.
Analogiczna sprawa. Słuchanie nagrań, wykonywanie ćwiczeń z nimi związanych i następnie dyskutowanie o nich.
3. Język pisany
Na tych zajęciach dowiesz się, jak pisać poprawne pisma. Od maili, przez reklamacje, po wypowiedzenia, listy motywacyjne i tym podobne. Przedmiot raczej olewany przez studentów, nie jest traktowany poważnie. Z drugiej strony nie uczysz się na nim jakichś trudnych rzeczy, więc nie wymaga takiej koncentracji uwagi i energii. 😉
4. Gramatyka
To takie tradycyjne zajęcia z gramatyki, jakie znasz ze szkoły. Wykładowca tłumaczy dane zagadnienie, a potem przechodzicie do ćwiczeń. To jednak niejedyna gramatyka z jaką spotkasz się na germanistyce.
5. Fonetyka
Moje ulubione zajęcia na germanistyce, szkoda, że trwały tylko semestr! Chociaż w trakcie językoznawstwa też mówi się o fonetyce, więc nie było tak źle! 😉 Podczas tych zajęć dowiesz się dokładnie, jak wypowiadać konkretne głoski w języku niemieckim. Jak układać usta, język, żeby wymówić je poprawnie. Gdzie i kiedy pada akcent. Naprawdę fajne ćwiczenia, warto się ich nie bać i w tym okresie porządnie ćwiczyć wymowę, żeby weszła w krew i została z nami już na zawsze. 😉
Gramatyka opisowa – przedmiot, który rozkłada gramatykę na części pierwsze. Dla wielu jest przerażający, bo wymaga analitycznego myślenia, często wręcz matematycznego umysłu, a na filologii ciężko o takie, chociaż oczywiście zdarzają się! Już prawie chciałam powiedzieć, że gramatykę opisową albo się kocha albo nienawidzi, ale pomyślałam o sobie i w sumie miałam do niej neutralny stosunek. Przynosiła mi satysfakcję, gdy poprawnie rozłożyłam jakieś skomplikowane zdanie, a wkurzała mnie, gdy nie byłam w stanie czegoś zrozumieć. O! Właśnie dlatego, GO jest podobna do matematyki, bo trzeba ją zrozumieć, a nauka polega głównie na rozwiązywaniu kolejnych przykładów, analizie zdań.
Gramatyka kontrastywna – porównuje ze sobą języki. Podobnie jak GO bardzo dużo tłumaczy. Znowu rozbieramy język na części pierwsze i porównujemy go z innym – na filologii germańskiej w Polsce – oczywiście z językiem polskim. Dzięki temu możemy zauważyć, gdzie popełnialiśmy błędy oraz jak różni się sposób myślenia w języku obcym od sposobu myślenia w języku ojczystym.
Językoznawstwo – nauka o języku. Rozkłada język na atomy, a chyba nawet bardziej. 😉 Poniżej screen z Wikipedii pokazujący, czym zajmuje się językoznawstwo.
Tłumaczenia – zajęcia z tłumaczeń odbywają się na mojej specjalizacji przez całe studia. Dzielą się na tłumaczenia pisemne i ustne.
Teoria przekładu – Przedmiot, na którym poznasz różne teorie na temat techniki tłumaczenia. Miałam 2 semestry tych zajęć, ale wydaje mi się, że jeden spokojnie by wystarczył. Kiedy tłumaczymy, nie tłumaczymy słów czy zdań. Tłumaczymy jakąś myśl albo zabieg językowy. Co zrobić z żartami językowymi, co zrobić z słowami, których nie ma w drugim języku, co zrobić z nawiązaniami do kultury danego kraju, których odbiorca obcojęzyczny nie zrozumie. Bardzo ciekawe jest to, ilu badaczy pochyliło się nad tym zagadnieniem.
Tłumaczenia ustne – Tłumaczenia ustne zaczyna się od tłumaczenia z kartki. Czytasz sobie krótki akapit, a potem mówisz, co oznacza w języku polskim albo niemieckim. W drugą stronę oczywiście trudniej. 😉 Z czasem tłumaczysz czytany Tobie tekst. W kolejnym semestrze przenosicie się do specjalnej sali, w której ćwiczy się tłumaczenia konsekutywne i symultaniczne. Zaczynamy od tłumaczeń konsekutywnych, czyli ktoś mówi 2-5 zdań, robi przerwę, a Ty tłumaczysz. Nie trzeba tego robić słowo w słowo, najważniejsze, żeby zachować sens wypowiedzi. W takiej sali prowadzący puszcza fragmenty słuchowisk, wywiadów i programów radiowych. Studenci odsłuchują je na słuchawkach i każdy mamrocze tłumaczenie pod nosem. Wykładowca może w tym czasie podsłuchać dowolną osobę na sali, co jest w sumie lepsze niż gdy powie Ci, że teraz będziesz sprawdzany.
Kolejny, krokiem są tłumaczenia symultaniczne, czyli tłumaczenie odbywa się jednocześnie z wypowiedzią. Nie muszę Wam mówić, że to zdecydowanie najtrudniejszy sposób tłumaczenia? Dlatego nie jest często stosowany. Głównie w telewizji, w Parlamencie Europejskim albo na jakichś bardzo poważnych konferencjach i spotkaniach politycznych. Bardzo często tłumacz znajduje się wtedy w specjalnej kabinie do tłumaczenia. To ułatwia sprawę, bo jest odseparowany od rozpraszających dźwięków i może skoncentrować się na wypowiedzi. Kiedyś jeden z wykładowców powiedział nam, że zawód tłumacza ustnego jest jednym z najtrudniejszych i najbardziej męczących zawodów świata i trudno się z tym nie zgodzić. Ja po tych zajęciach najchętniej spałabym cały dzień. Nic więc dziwnego, że nikomu nie udawało się utrzymać na nich 100% uwagi. To naprawdę bardzo męczące.
Tłumaczenia pisemne – Nie pamiętam już dokładnie jak wyglądały te zajęcia na początku studiów, ale jak można się domyślić polegały na tłumaczeniu pisemnym. Uczyliśmy się np. jak przekładać na język polski konstrukcje językowe, których w naszym języku nie ma, albo brzmią dziwnie. Bo to nie jest tak, że tylko dosłowne tłumaczenie ma rację bytu. A właściwie dosłowne tłumaczenie w wielu przypadkach brzmi bardzo sztucznie.
Języki specjalistyczne – To zajęcia bardzo powiązane z tłumaczeniami. Poznaje się na nich język konkretnej branży i przez wszystkie lata przerobiliśmy ich naprawdę sporo! Głownie koncentrowaliśmy się na ekonomii, prawie, ale była też medycyna i język techniczny. Poza tym poznawanie języków specjalistycznych rozszerza się podczas zajęć z tłumaczeń pisemnych i ustnych.
Tłumaczenia wspierane techniką komputerową – Odbywają się w sali informatycznej, gdzie uczy się korzystania z programu Trados wspierającego tłumaczenia. Znajomość tego programu jest bardzo przydatna w przyszłej pracy, a na pewno sporo ułatwia. Pewne teksty jak np. związane z przewozem i rejestracją samochodu w Polsce są do siebie bardzo podobne. W niektórych biurach tłumaczeń przy ich tłumaczeniu pracują osoby, które nie znają języka niemieckiego! Bo to tylko machinalne kopiowanie treści. W Tradosie można stworzyć swój gotowy słownik, dzięki któremu słowa, zdania a nawet całe teksty mogą być tłumaczone po naciśnięciu jednego guzika. 🙂 Pamiętam, że na tych zajęciach skupialiśmy się głównie na tłumaczeniach technicznych ale tłumaczyliśmy też karty charakterystyki substancji, więc doszło słownictwo związane z chemią.
To oczywiście nie są wszystkie zajęcia na germanistyce. Są też wykłady i ćwiczenia z literatury, ćwiczenia z kultury krajów obszaru niemieckojęzycznego, historia języka niemieckiego i inne przedmioty, których specjalnie nie trzeba tłumaczyć, bo ich nazwa mówi sama za siebie. Osoby, które decydują się na specjalizację nauczycielską zawsze mają też przedmioty związane pedagogiką.
[/bs_citem]
[/bs_collapse]
[bs_well size=”lg”]OMG! Wszystko po niemiecku![/bs_well]
Co najbardziej przeraża maturzystów i studentów pierwszego roku? Język wykładowy – niemiecki. Teraz wydaje mi się to zupełnie naturalne, ale pamiętam jak na 1. roku bałam się, że czegoś nie zrozumiem, a potem będę musiała o tym napisać na egzaminie. Miałam osobny zeszyt na słówka, których nie zrozumiałam podczas wykładu. W pierwszych miesiącach skupianie się na zrozumieniu wszystkiego było bardzo wymęczające. Śmiałam się ze znajomymi, że wychodzimy z uczelni i wszędzie słyszymy niemiecki. Bo mózg przyzwyczaił się do wyłapywania niemieckich słówek. Wydawało mi się więc, że ludzie w autobusie rozmawiają po niemiecku, że w radio mówią po niemiecku i grają niemiecką muzykę. ;D
Z drugiej strony nie przesadzajmy, wykładowcy nie głuchną nagle, gdy słyszą język polski. 🙂 Pamiętaj, że wciąż jesteśmy w Polsce i rozmawiamy z Polakami. To chyba największy problem pierwszaków. Zdecydowanie nie jest tak, że nie możesz nic po polsku powiedzieć. Jeśli masz pytanie, to lepiej je zadać niż nie poznać odpowiedzi. Podczas moich studiów licencjackich na uczelni był tylko jeden native speaker języka niemieckiego. Na magisterce pojawił się kolejny.
[bs_well size=”lg”]Filologia Germańska – Atmosfera studiów i poziom nauczania.[/bs_well]
Sporo osób pytało mnie już o to, jak jest n Filologii Germańskiej na UŚ. Były osoby, które czytały wcześniej opinie w internecie na temat germanistyki i nie były one pochlebne. Ja nigdy nie czytałam takich komentarzy, nawet przed studiami, więc specjalnie przed napisaniem tego tekstu przestalkowałam internet, żeby się dowiedzieć, co na forach piszczy…
Głównym zarzutem wobec germanistyki było to, że wykładowcy tworzą niemiłą atmosferę, a nawet przeczytałam, że jest to atmosfera „terroru“. Takich opinii jest sporo, więc zapewne trochę prawdy w nich jest. Tyle że, jak dla mnie ta prawda dotyczyła 2-3 wykładowców, którzy i tak już nie pracują na wydziale. Poza nimi pracuje tam masa ciepłych i przyjemnych ludzi. Dużo się pozmieniało i w mojej opinii instytut bardzo dba o podejście do studenta. Wymagający wykładowcy są wszędzie i gdy myślę o tych, którzy po prostu byli nieprzyjemni, nie myślę o tych, którzy są wymagający. Te dwie kwestie należy od siebie oddzielić. Poziom jest bardzo wysoki, więc ważne jest raczej wyrobienie sobie dobrego systemu nauki, stosowanie różnych technik uczenia się (tony informacji na ten temat znajdują się w zakładce Jak się uczyc?), To podstawa, by nie oszaleć na studiach filologicznych. Filologicznych generalnie! Nauka języka wymaga codziennej praktyki, a filologia germańska to nie tylko nauka języka.
Co przekłada się na nieskończone pasmo kolokwiów, od 2. tygodnia semestru do jego końca. A wykładowcy to też ludzie i ludzie są w większości dobrze do siebie nastawieni. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie pogrywał z Tobą w różne gry, będzie zmieniał zdanie tysiąc razy, albo „zapominał“, co ostatnio mówił. Ktoś, kto będzie próbował zniszczyć Twoje poczucie wartości. I ta osoba może znaleźć się wśród wykładowców. I to na każdym uniwersytecie, na każdy wydziale, w każdym instytucie.
Zdarza mi się, że ktoś zadaje mi pytanie o to, czy warto iść na germanistykę. To jest szalenie trudne pytanie! Bo jak ja mogę oceniać, czy Tobie się coś opłaca. Nie mam pojęcia, czego oczekujesz od życia, co lubisz robić, jaki jest Twój system pracy. Wielu osobom wydaje się, że po jakiejkolwiek filologii można pracować tylko jako tłumacz lub nauczyciel. Jest to oczywiście nieprawdą, bo filolodzy najczęściej pracują w korporacjach np. w dziale obsługi klienta, w HRach lub księgowości. Jednak możliwości wykorzystania języka w pracy są nieskończone i ogranicza Cię tylko wyobraźnia. Ja nie żałuję decyzji o pójściu na te studia, to była świetna przygoda, na której bardzo skorzystałam. Poznałam język, innych ludzi i siebie. Zresztą, gdybym nie poszła na te studia, nie powstałby ten blog! Tak jak pisałam, na filologii germańskiej jest bardzo dużo systematycznej nauki. Ja chciałam uczyć się mniej, więc sprawdzałam, jak mogę tę naukę udoskonalać. 🙂
Nie mam zielonego pojęcia, czy udało mi się odpowiedzieć na wszystkie możliwe pytania związane z tym kierunkiem. Jeśli coś jeszcze Was trapi, to piszcie śmiało w komentarz. Na pewno odpowiem, a nawet uzupełnię treść wpisu.
Do następnego czytania!
Ania
11 Responses
Ciekawy i na pewno przydatny wpis! Może sam kiedyś napiszę coś takiego o lingwistyce, bo naczytałem się cudów o tym kierunku w internecie, a jak już się go studiuje, to… hmm. ^^ Nie będę spojlerował. 😛
Haha, no faktycznie opinie bywają różne i ktoś może potraktować moją za zbyt optymistyczną lub zbyt pesymistyczne. Jedni panikują drudzy maja lekkie podejście. Trudno znaleźć wyważony komentarz. ?
No, kampusy uniwersyteckie są super. Na UAM też takich nie doświadczysz, ale pomieszkiwałam na miasteczku AGH w Krakowie i to naprawdę jest jakiś alternatywny wszechświat! Zwariować można, ale można też wyjść silniejszym, wspanialszym i przyzwyczajonym do absolutnie wszystkiego, znaleźć najlepsze znajomości na resztę życia i robić grilla na śniegu!
Najlepiej! ❤️
Studiuję Filologie Germańska z angielskim na UJ w Krakowie i nie polecam, studiów filologicznych. Osoby które to studiują wiedza same dlaczego, zapytajcie. Pozdrawiam
No to to jest wpis osoby, która studiowała filologię. 😀
Mieszkałaś podczas studiów w Sosnowcu czy w Katowicach i dojeżdżałaś? 😉
Podczas studiów w Sosnowcu. Nie opłacałoby się inaczej. ?
Haha, taaak, dokładnie! Ja się śmiałam, że na studiach filologicznych sesja trwa cały rok. A francuski, to też słyszę wszędzie. Ot, co filologia robi z ludźmi 😛
Haha, widzę, że Polacy, to wielojęzyczni są. 😀
studiowałam germana i… ogólnie jestem średnio zadowolona. Oczywiście języki zawsze są warte tego, aby się nad nimi pochylić, ale chyba nie w formie studiów. Na magisterkę wybrałam coś innego.