Samospełniające się proroctwo. Jak je wykorzystać?

samospełniające się proroctwo

Na tym blogu często powtarzam, że wszystko zaczyna się od myśli. To chyba największe z moich życiowych „odkryć”, które bardzo dużo w tym moim życiu zmieniło. I nie jest to jedynie jakieś tam filozoficzne założenie, a czysta prawda ujawniająca się w psychologii, jako samospełniające się proroctwo.

Czym jest samospełniające się proroctwo?

Na chłopski rozum oznacza ono, że tak jak sobie pomyślisz, tak się stanie. Brzmi znajomo? Dla mnie tak! To przecież skrócona definicja Prawa Przyciągania i naukowy dowód na jego istnienie. Zresztą nie liczy się nazewnictwo, ale fakt, że myśl kształtuje Twoje otoczenie.

Wszyscy kochamy temat relacji damsko-męskich, dlatego na jego przykładzie pokażę Ci jak działa samospełniające się proroctwo.

Kilku mężczyzn miało rozmawiać przez telefon z różnymi kobietami, a po rozmowie ocenić, czy dziewczyna była sympatyczna i czy zechcieliby się z nią umówić. Każdy z nich przed wykonaniem telefonu otrzymał zdjęcie swej rozmówczyni, które wcale nie należało do niej. Tak to już w życiu bywa, że ludziom ładnym przypisujemy pozytywne cechy osobowości, dlatego mężczyźni prowadzący rozmowy z atrakcyjnymi kobietami ocenili je jako bardzo miłe. Gdy rozmawiali z kobietami, które im się nie podobały, oceniali je jako mniej sympatyczne niż piękne kobiety, chociaż tak naprawdę nie znali ich rzeczywistego wizerunku. Co ciekawe, tak samo oceniali je ludzie z zewnątrz, którzy wysłuchali nagrania z rozmów. Działo się tak, ponieważ mężczyźni prowadzili rozmowy z atrakcyjnymi kobietami tak, że stwarzali miłą atmosferę, zadawali wiele pytań, dzięki czemu dziewczyny mogły pokazać się z jak najlepszej strony.

Efekt ten sprawdza się, gdy idziesz na imprezę i wiesz, że będziesz się dobrze bawił, to tak po prostu będzie. Samospełniające się proroctwo jest niestety i stety obecne również w szkolnictwie. Uczeń w szkole, który zabłyśnie podczas pierwszych lekcji, najprawdopodobniej będzie zbierał lepsze oceny do końca roku, tylko dlatego, że nauczyciel uzna go za zdolnego i będzie widział w nim potencjał. Jego rozwój wesprze przez poświęcenie mu większej uwagi, czy zachęcenie do uczęszczania na kółko. Gdyby uczeń nie odezwał się na jednej z pierwszych lekcji jego historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Również podczas rozmowy kwalifikacyjnej możemy wypaść lepiej lub gorzej tylko ze względu na to, jakie zrobiliśmy pierwsze wrażenie. Samospełniające się proroctwo objawia się także, gdy mówisz, że coś się nie uda, że to nie możliwe, wtedy się to takim staje. Właściwie każda opinia, którą wydajemy będzie miała realny wpływ na kształtowanie się rzeczywistości wokół nas, ponieważ postępujemy według swoich oczekiwań. Jeśli idziemy do nowej kawiarni i nie spodobał nam się np. jej szyld, albo może ktoś powiedział nam, że nie jest tam za fajnie, to automatycznie będziemy wyłapywać same minusy nowego miejsca. Może dostrzeżemy brud, może uznamy układ stolików za niekomfortowy, stwierdzimy, że za długo czekamy na kelnera, a w końcu sama kawa też nam nie zasmakuje. Jeśli wiemy, że istnieje coś tak niesamowitego jak samospełniające się proroctwo, to dlaczego nie mielibyśmy wykorzystać go na własny pożytek?

samospełniające się proroctwo

Jak wykorzystać samospełniające się proroctwo?

  • Jak najlepiej! Uświadamiając sobie istnienie tego zjawiska można uczynić każdy dzień wyjątkowym. Bo przecież jeśli sobie to założę, to takim on będzie. Jeśli powiem sobie, że dzisiaj zjem najlepsze śniadanie, jakie w życiu jadłam, to za pewne lepiej przygotuję się do jego zrobienia, odpowiednio się postaram i śniadanie będzie pyszne!
  • Otóż od dzisiaj każda osoba, którą poznajesz może być fantastycznym człowiekiem. 🙂 Tylko dlatego, że sobie to założysz. Wtedy Twój mózg będzie wyłapywał same pozytywne cechy u nowo poznanych osób.
  • Możesz poprawić swoje dotychczasowe umiejętności, bądź odkryć w sobie nowe talenty. Po prostu nie zakładaj, że czegoś nie umiesz. U mnie świetnie sprawdza się to w związku z językami. Kiedyś mówiłam sobie „Boże, nie umiem niemieckiego, jeszcze tyle muszę się nauczyć” i faktycznie, trudno było mi się przełamać do rozmowy. Zaczęłam mówić do siebie „Świetnie mówię po niemiecku i mam piękny akcent!” to od razu rozplątało mi język. 🙂 Również, gdy próbujesz czegoś nowego nie mów: „Nigdy tego nie robiłem, nie umiem”, a powiedz sobie „Ale super, czuję, że będę w tym dobry!” Uważam na przykład, że kobiety wcale nie są słabe za kółkiem, to gadanie o tym sprawia, że stają się gorszymi kierowcami od mężczyzn.
  • Możesz dodać sobie atrakcyjności. Jeśli uznasz, że jesteś atrakcyjna/atrakcyjny automatycznie zaczniesz zachowywać się pewniej, a zarazem seksowniej, a płeć przeciwna szybciej zwróci na Ciebie uwagę. Podobnie jest z tańcem, gdy mówimy, że nie potrafimy tańczyć nie będzie nam to wychodzić, jednak gdy uwierzymy w siebie zaczniemy zachowywać się na parkiecie naturalniej i swobodniej niż wcześniej. True story o mnie!
  • Możesz przeżywać same ciekawe podróże. To właściwie robimy praktycznie zawsze. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do wszelkich wyjazdów i cieszymy się na nie. Planujemy, wyobrażamy sobie, co będziemy robić, widzimy siebie zakochanego w architekturze, zasmakowanego w kuchni i zauroczonego kulturą. I tak się potem dzieje, podróże zwykle wspominamy dobrze.
  • Możesz mieć wpływ na własne samopoczucie. Po prostu opisując je w pozytywny sposób. Oczywiście nie w sytuacji, gdy fizycznie czujesz się naprawdę źle i może się to skończyć w szpitalu, a raczej jeśli po prostu masz zły humor. Bycie w złym nastroju jest bezsensu, nic z tego nie wynika. Nic się człowiekowi nie chce i w dodatku jest niemiły dla innych. Bezsens! Kiedy mam zły humor chcę jak najszybciej to zmienić, więc najczęściej mówię do siebie „Mam piękne życie, super przyjaciółkę, cudownego chłopaka, fajny dom, zdrowe ciało, jestem taka szczęśliwa”. Pomaga też trik z utrzymaniem uśmiechu, o którym pisałam w tekście o uśmiechowej prostytutce.
  • Samospełniające się proroctwo można wykorzystać właściwie w każdej dziedzinie życia, w każdej chwili. Wszystko można zmienić na lepsze i mnie to bardzo jara!

W sumie, to ja często wspominam coś niecoś na temat tego, że myśli kształtują nasze życie, ale to dlatego, że ja to naprawdę dostrzegłam i bardzo, ale bardzo mnie to fascynuje! Widzę, jak to się u mnie sprawdza praktycznie każdego dnia! I to nie zawsze w pozytywny sposób. Czasem się czegoś boję, albo mówię sobie, że mam zły humor i nie potrafię się z tego wygrzebać przez kilka dni. Widzę, że są takie rzeczy, które mi nie wychodziły tylko dlatego, że mówiłam, że nie umiem. Ciągle np. mówiłam, że nie lubię angielskiego i to było bezsensu, bo nie umiałam się go uczyć. Teraz, kiedy spełniam Wakacyjne Wyzwanie Językowe pokochałam angielski i uwielbiam się go uczyć, a to tylko (a może aż) dlatego, że powiedziałam do siebie „Angielski jest super! Będę w tym języku rozmawiać z dziesiątkami ludzi na Erasmusie i to będzie cudowne, bardzo dobrze rozumiem angielski.” I buum! Kiedy już do niego siądę, zdarza mi się, że uczę się dłużej niż sobie to założyłam, bo mi się to po prostu podoba! Też uważacie, że samospełniające się proroctwo i jego możliwości są takie fantastyczne? 🙂

Do następnego czytania!

Ania

PS Nie wiedziałam jakie zdjęcie wybrać do tego wpisu, bo nic mi tu nie pasowało. W końcu uznałam, że dodam to, które pojawiło się dzisiaj na moim Instagramie. Załóżmy, że pokazuje ono dwie strony, dwie drogi. Można myśleć o wszystkim negatywnie i takim to też będzie, a można patrzeć na świat przez różowe okulary, a świat będzie różowy.  Dwie drogi, ok? 😉

30 Responses

  1. Jeżeli te zdjęcie przedstawia Ciebie, to chciałabym Ci powiedzieć, że masz przepiękne włosy. Zwłaszcza kolor 🙂

  2. Zdjęcie wymiata! Myślałam, że to stock 😉
    Właśnie złapałam się na tym, że zbyt często nastawiam się do rzeczy negatywnie. I potem faktycznie jest słabo. Dzięki, spróbuję nad sobą popracować 😉

      1. W ogólności patrzę bardzo pozytywnie, oj bardzo! Ale są sytuacje/schematy zachowań/osoby, do których już jestem zrażona i mało co pomaga 😉

  3. Aniu, nie mów tylko, że sama zrobiłaś to zdjęcie i sama instalowałaś taśmami aparat do jakiejś lampy 😀
    A tak swoją drogą – kolejny bardzo dobry tekst, świetna robota!

  4. Znam i wykorzystuję – a przynajmniej się staram. 🙂 Bardzo często faktycznie działa. Przestaje, gdy do takiego myślenia wkradają się jakiś negatywne stwierdzenia. Ale pracuję nad tym. 🙂

    1. Czasem nawet błahostka może zepsuć cały efekt, co nie? Też mi się to zdarza, ale to chyba normalne i zawsze tak będzie. Ważne, żeby tylko nie negatywne stwierdzenia nie przeważyły. 🙂

      1. Właśnie, byle co potrafi zniszczyć wysiłek, ale podobno „jedna pozytywna myśl, jest sto razy silniejsza od negatywnej” 😉

  5. Odkąd przeczytałam moją pierwszą książkę o prawie przyciągania moje życie totalnie się zmieniło. Wszystko mi się udaje, jest nawet lepiej niż bym mogła chcieć. Codziennie dziękuję za moje wspaniałe życie. I chociaż dla wielu osób może się ono wydawać zupełnie przeciętne dla mnie jest magiczne.
    Najnowszy przykład na temat tego, że myśli kształtują rzeczywistość: Lubię robić zdjęcia, a wczoraj pojechałam do lasu żeby trochę popstrykać. Cały czas powtarzałam sobie, że jestem świetnym fotografem. W drodze do domu zrobiłam swoje najlepsze zdjęcie ever. A już praktycznie byłam w domu i nic specjalnie mi się nie podobało, ale dzięki temu, że w siebie uwierzyłam mam zdjęcie, z którego mogę zrobić obraz dla mamy 🙂

    1. Super! Aż mnie ciekawi, co to za zdjęcie. 🙂 Ja miałam tak samo jak Ty. Kiedy przeczytałam „Sekret”, to moje życie zmieniło się o 180 stopni i chyba w dużej mierze dzięki niej, ten blog wygląda tak, jak teraz wygląda. 🙂

  6. Jak najbardziej się zgadzam z całym wpisem. Od pewnego czasu pracuję nad swoim nastawieniem. A od niego w większości sytuacji zależy sukces! Chciałabym kiedyś usłyszeć jak mówisz po niemiecku 😉 Mam jakiś sentyment do tego języka 😉

    1. Haha, no może kiedyś będzie okazja. 😉 Faktycznie, nastawienie ma ogromny wpływ na końcowy rezultat wielu sytuacji. W takim razie życzę udanej pracy i ściskam! :*:)

  7. Oooo tak 😉 Ja bardzo polubiłam książkę i film „Sekret” – nawet jeśli niektóre kwestie wydają się przerysowane, to przecież nie muszę przyjmować wszystkiego w 100%. Uważam jednak, że jest dużo prawdy w tym o czym mówią. I na pewno mamy wpływ na nasze życie i na nasze myśli – od nas zależy czy wybierzemy radość czy smutek. Nasz wybór czy chcemy się czuć dobrze, czy źle. Ktoś powie „oczywiście, że chcę się czuć dobrze”, ale kiedy popatrzysz na ich działania, to w niczym nie doszukują się rzeczy dobrych tylko „dziury w całym”. A każda rzecz ma dobrą i złą stronę, trzeba tylko zdecydować na co bardziej chcemy zwrócić uwagę. Ktoś inny powie, że to ślepy entuzjazm albo głupota, że rzeczy są jakie są i nie można ignorować negatywów. Oczywiście, że nie! ALE… co nam da płacz kiedy zachlapie nas samochód? Co nam da złość na kierowcę? Zły humor przez cały dzień. Zdarzyło się, trudno. Co możemy z tym zrobić? Gonić kierowcę na piechotę? Można też pomyśleć – na szczęście mam pralkę a to tylko błoto, zmyje się. Bo zawsze, ZAWSZE może być gorzej 🙂 Punkt widzenia, zależy od punktu patrzenia 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *