Barcelona to zdecydowanie najdroższe turystycznie miejsce, w jakim byłam. W mieście da się tanio zjeść, ale jeżeli tak jak ja, lubicie spacerować po muzeach, to musicie zaopatrzyć się w większą sumę gotówki. Zdecydowanie nie jest to dobry kierunek dla studenta, który lubuje się w tanim podróżowaniu. Na szczęście Hiszpania swoim klimatem zapewnia nam piękną pogodę, by zwiedzić Barcelonę pod gołym niebem.
Pierwszy i najważniejszy krok, by tanio zwiedzić Barcelonę.
Pierwszym krokiem, jaki warto wykonać, aby tanio zwiedzić Barcelonę jest kupienie porządnego przewodnika. Na prawdę warto wydać w Polsce trochę więcej pieniędzy, by móc zaoszczędzić je podczas podróży. Nie wiedziałabym tego, gdyby nie O., którego poprosiłam o zakup. Wiem, że ma on skłonność do kupowania droższego, bo przecież droższe jest lepsze, dlatego podkreśliłam, żeby był to przewodnik za 20-30 złotych. I co? Normalka, O. kupił przewodnik za 70 złotych. Początkowo byłam na niego trochę zła, ale już po pierwszym dniu wycieczki dziękowałam mu za ten wybór. Nasz przewodnik jest świetnie zorganizowany. Zwiedzanie Barcelony odbywa się dzielnicami, każda dzielnica ma swój kolor. W każdej numerkami oznaczone są najważniejsze miejsca. Mamy w nim jedną dużą mapę miasta, mniejsze mapy poszczególnych dzielnic na stronach, mapy metra i jeszcze mapę z wszystkimi numerkami jakie pojawiły się w książce. Przewodnik podaje ceny wstępów, godziny otwarcia. Namiętnie korzystaliśmy z katalogu knajp i restauracji umieszczonego na końcu przewodnika wraz z oznaczeniem cenowym.
A co z Barcelona Card?
Możliwe, że przed wyjazdem zastanawiasz się nad zakupieniem karty miasta. Wiele turystycznych miejscowości udostępnia takie karty, dzięki którym można za darmo jeździć komunikacją miejską oraz wchodzić do muzeów. Taka karta uratowała moje fundusze w Kopenhadze, natomiast odradzałabym jej zakup w Barcelonie. Tam zapewnia ona co prawda darmowy wstęp, ale zaledwie do 20 mniej popularnych miejsc. Za te naprawdę atrakcyjne zapłacicie osobno z niewielką zniżką. Raczej mało opłacalne.
Transport.
Warto zaopatrzyć się w kartę T-10, która zapewni Wam 10 przejazdów po mieście, wszystkimi środkami transportu. Można na niej podróżować pociągiem (R2) z lotniska. My wykorzystaliśmy 3 takie karty w 6 dni. Jest to zdecydowanie najbardziej korzystna opcja.
Nocleg.
Przez airbnb.com wynajęliśmy pokój w mieszkaniu artysty. Mieliśmy mega pecha, bo nie wiedzieliśmy, że pokój wychodzi na skrzyżowanie dwóch ruchliwych ulic. Hałas był nie do zniesienia. Na szczęście w nieszczęściu miałam ze sobą zatyczki do uszu. Wrzuciłam je do walizki zupełnie przez przypadek. To była bardzo dobra decyzja. 😉 Nie polecam Wam więc tego konkretnego mieszkania, mimo, że właściciel był sympatyczny, a pokój zadbany i ładny. Możecie jednak poszukać innych pokoi czy mieszkań na stronie airbnb jest dość duży wybór, a jeżeli zarejestrujecie się tam z mojego linku, to otrzymacie 18 euro na pierwszą podróż, a i mi parę jurków wpadnie na konto.
Hotele w Hiszpanii są tańsze niż np. we Włoszech, więc przed wyjazdem sprawdźcie i tę opcję. Oczywiście noclegu w Barcelonie możecie szukać także przez couchsurfing. Jeśli jeszcze nie podróżowaliście w ten sposób lub macie wątpliwości, co do tej formy nocowania, to pisałam na ten temat w tekście: Couchsurfing: co Cię powstrzymuje i jak znaleźć nocleg.
Większość punktów wartych odwiedzenia znajduje się w centrum Barcelony. Sfotografowałam dla Was mapę, z której najczęściej korzystaliśmy. Każdy kolor, to inna dzielnica, każdy numerek, to kolejny zabytek. Jeżeli zaopatrzycie się w wygodne buty będziecie w stanie dotrzeć pieszo do większości z tych miejsc. Wycieczkę polecam zacząć od Sagrady Familii, która znajduje się pod brązowym numerem 1, blisko literki L w słowie „Barcelona” na mapie.
Może to zabrzmi dziwnie, ale sama Sagrada Familia nie zrobiła na mnie aż tak wielkiego wrażenia, jak bym się tego spodziewała. Tłumy ludzi robiących sobie zdjęcia, nigdy niekończąca się kolejka do wnętrza świątyni i sprzedawcy krzyczący w kółko „łan jiro, łan jiro” sprawili, że czułam się jakbym była w cyrku, a nie przed kościołem. Wstęp do SF kosztuje od 15 do 20 euro, na wielu stronach czytałam, że nie jest wart tych pieniędzy. Dlatego pstryknęłam tradycyjne, skoczne zdjęcie i ruszyłam dalej.
Teraz kierujemy się w stronę modernistycznej dzielnicy Eixample, gdzie znajdują się najsłynniejsze kamienice stworzone przez Gaudiego. Casa Mila i Casa Batllo. Ceny za zwiedzenie ich od środka to również około 15-20 euro (każda), ale nikt nie broni nam podziwiać ich z zewnątrz. 😉
[bs_well size=”lg”]Casa Mila[/bs_well]
[bs_well size=”lg”]Dwa zdjęcia – Casa Batllo. Nie mogę się nadziwić, jak można wpaść na pomysł połączenia kolumn i balkonów przypominających kości wraz z barwnymi wzorami na ścianach. Mega![/bs_well]
Opuszczając dzielnicę Eixample kierujemy się na La Ramblę, tłoczną, turystyczną ulicę prowadzącą prosto do morza. Na La Rambli zakochałam się w targu La Boqueria. Gdybym mieszkała w Barcelonie, chyba przeszłabym na dietę raw food. 😉 Stoiska opływające w owoce i warzywa, soki i kubeczki z pociętymi dobrociami, dalej stoiska z żelkami, przyprawami, z truflami! Nie było szans, żeby spróbowała wszystkiego! Później postanowiliśmy odwiedzić jeszcze kilka innych targów i wydaje mi się, ze te miejsca najbardziej podobały mi się Barcelonie. Chciałabym takie targi w Polsce!
Zaraz naprzeciwko targu znajduje się Muzeum Erotyki. My trafiliśmy na promocję i mogliśmy zakupić dwa bilety w cenie 12 euro. Normalnie wstęp kosztuje 8-9 euro za osobę. Nie jest to miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić, ale jeżeli jesteście w mieście na dłużej niż 3 dni, to zajrzyjcie tam. Na pewno dowiecie się czegoś nowego. 😉
Ta pani jest prawdziwa.
U końca La Rambli wita nas Krzysztof Kolumb i Port Vell. Siedzimy chwilkę nad morzem i udajemy się wzdłuż wybrzeża w kierunku Twarzy Barcelony.
Twarzowe selfie z Twarzą.
Obok Twarzy Barcelony znajduje się olbrzymia krewetka, ale nie pokażę Wam zdjęcia, bo już nic w tej Barcelonie nie będziecie musieli oglądać. 😉
Teraz mamy dwa kroki do Barcelonety najsłynniejszej plaży miasta.Tutaj możemy odpocząć i zjeść coś w nadmorskich knajpkach. Polecam w tym celu wejść trochę głębiej w uliczki, tam cena za posiłek składający się z trzech dań waha się od 10 do 12 euro.
Jadąc do Barcelony bałam się, że 5 i pół dnia to trochę za mało, by ją całą zwiedzić. Okazało się jednak, że po 3 dniach nie wiedzieliśmy, co mamy ze sobą zrobić. Zwiedziliśmy wszystkie dzielnice zaznaczone w naszym przewodniku z wyjątkiem Les Corts i El Raval, które uznaliśmy za mało atrakcyjne. Zatrzymywaliśmy się przy znacznie większej liczbie punktów, niż opisuję teraz. Pokazuję Wam te najważniejsze, ale jeżeli zaopatrzycie się w dobry przewodnik, idąc moją trasą miniecie po drodze wszystkie pozostałe miejsca, o których nie wspominam. Na Barcelonetcie możemy odpocząć i zakończyć zwiedzanie na dziś.
Kolejnego dnia wycieczkę zaczynamy od przespacerowania się po parku Ciutadella (ciemnobrązowa dzielnica na mapie). Niegdyś znienawidzony przez mieszkańców miasta, z powodu mieszczącej się tam Cytadeli, w 1888 roku zapewnił im miejsce na zorganizowanie Światowej Wystawy, która szeroko rozreklamowała, a zarazem rozwinęła Barcelonę.
Każy student odwiedzający Barcelonę może spokojnie udać się do Muzeum Picassa bez obawy o wysokie koszta. Wejściówkę mamy za free! Znajduje się ono w dzielnicy La Ribera, położonej zaraz obok parku (jasnozielone 6 na mapie). Nie śpieszmy się jednak zbytnio, bo droga do muzeum pełna jest wąskich, malowniczych uliczek, które jak zapewne zauważyliście uwielbiam!
Co autor miał na myśli?
Zmierzając w kierunku La Ramblii trafimy na Barri Gotic, historyczną dzielnicę Barcelony. Tutaj również warto chwilę pospacerować i zapoznać się z urokliwymi kamieniczkami. Wąskie uliczki zaprowadzą nas do Muzeum Pomysłów i Wynalazków (fioletowa 12), bardzo ciekawego miejsca na mapie Barcelony. Znajdziemy tu niestandardowe rozwiązania prostych, codziennych problemów. Niektóre z tych wynalazków można zakupić w sklepie muzeum. Np. urządzenie nadające jajku kształt sześcianu, lub kubek mieszczący duże ciastko. Mi najbardziej spodobał się pomysł dietetycznego talerza.
Czy tylko ja uważam, że to jest genialne
Kolejne miejsca, które warto odwiedzić znajdują się dość daleko od centrum i trzeba już do nich podjechać metrem.
Przede wszystkim Park Güella (brązowa trójka). Warto tu przyjechać nawet jeśli nie macie ochoty wydawać 8 euro, żeby posiedzieć sobie na najdłuższym abstrakcyjnym dziele świata, czyli ławce zaprojektowanej przez Gaudiego. Z parku roztacza się piękny widok na Barcelonę.
Równie piękny jest Park Labirynt.
Najlepsze zostawiłam na koniec. Punktem, które zrobił na mnie największe wrażenie w Barcelonie była Wioska Hiszpańska. W jednym miejscu odtworzono budynki z różnych części Hiszpanii. Wszystkie istnieją naprawdę. Wstęp kosztował nas 9 euro, za przewodnik audio zapłaciliśmy 2. Przechadzając się po wiosce z przewodnikiem czujemy się tak, jak gdybyśmy naprawdę jeździli po Półwyspie Iberyjskim. Dostaliśmy tablet, na którym nagrane były krótkie filmiki objaśniające historię każdego budynku. Materiał został zrealizowany w bardzo zabawny sposób. By stworzyć Wioskę Hiszpańską na potrzeby Światowej Wystawy, jej twórcy odwiedzili i sfotografowali 1600 miejsc! Niebywałe jest to, że po powrocie stworzyli małe miasteczko w zaledwie rok!
To już wszystkie miejsca, które moim zdaniem warto zobaczyć w Barcelonie. Jeżeli pójdziecie moimi śladami, to za wstęp zapłacicie jedynie w Muzeum Erotyki i we Wiosce Hiszpańskiej. Barcelonę da się zwiedzić niskim kosztem, ale warto robić to na piechotę, by poczuć klimat miasta i zobaczyć masę pięknych miejsc, których nie ma w przewodnikach, takich jak urokliwe zaułki i malownicze kamienice.
Jedzenie.
Dokładne informacje na temat jedzenia znajdziesz w tekście: Co jadłam w Barcelonie. Teraz napiszę tylko, że między 13:00 a 16:00 w restauracjach proponowane jest tak zwane menu del dia, czyli menu dnia w cenie 10 do 15 euro w najbardziej turystycznych miejscach. Posiłek ten składa się z 3 dań, jednego wegetariańskiego, drugiego mięsnego oraz deseru. W cenie zwykle jest także picie (także wino lub piwo).
Tanio zjemy na targu. Owoce w kubku na śniadanie kosztują 1 euro, podobnie jak świeżo wyciskany sok. dwa plastikowe talerze owoców morza to koszt 5 euro i świetny pomysł na kolację.
Możemy stołować się także w barach tapas. Tapas to takie malutkie kanapeczki z różnymi dodatkami. Głównie z owocami morza, ale mogą to być również mini hamburgery, hot dogi albo kanapki na słodko. Kupujemy je na sztuki, w zależności od lokalu mogą kosztować od 1 do 3 euro.
Obym o niczym ważnym nie zapomniała! Strasznie nie lubię, gdy po publikacji nagle coś mi się przypomina. Może jednak będziecie mieli jakieś pytania, lub chcecie podzielić się swoimi sposobami na zwiedzenie Barcelony tanim kosztem? 🙂 Aa! Nie uważam, że zwiedzanie jest jakieś mniej ważne niż pozostałe nagłówki, tylko po prostu nie potrafiłam poradzić sobie ze wstawieniem w tym miejscu nagłówka. Cała zawartość ramki nagle zwiększała czcionkę. Na pewno nie przeszkadza to w czytaniu. Mam tylko nadzieję, że nikt tego punktu przez to nie przescrolluje. 😉
Wybieracie się do Barcelony? Co ciągnie Was do tego miejsca?
Do następnego czytania!
Ania
Śledź mnie na IG po więcej podróżniczych doznań!
45 Responses
Jeżeli chodzi o kupno przeowdnika, to ja ostatnio z racji wycieczki do Sztokholmu zaopatrzyłam się przed wyjazdem w przewodnik właśnie tego miasta. I co? Otworzyłam go jedynie w podróży, przeczytałam kilka informacji o historii Sztokholmu i przejrzałam gdzie warto iść. Gdy już byłam na miejscu ani razu do niego nie zajrzałam. W punktach informacji turystycznej można za darmo dostać dokładną mapę miasta, mapę metra oraz informatory o muzeach i innych miejscach wartych zobaczenia. Dobrze, że na mój przeowdnik wydałam zaledwie niecałe 30 zł, ale przy okazji następnej podróży nawet tyle nie wydam – te wszystkie mapy i ulotki z informacji turystycznej są wystarczające, przynajmniej dla mnie. : )
Wydaje mi się, że w różnych miastach różnie bywa. Np. w Berlinie musiałam kupić sobie mapę, a darmowych ulotek nie było za wiele. W Wilnie znowu miałyśmy podobnie jak Ty w Sztokholmie. 😉
A jak z lotami? Masz jakieś wskazówki, gdzie najtaniej? Chcę się w końcu wybrać do Barcelony i zaczynam planować 🙂
Standardowo Wizzair albo Ryanair. Trzeba tylko wypatrywać dobrej okazji. 🙂
Kurczę po twoim tekście jeszcze bardziej marzy mi się wyjazd do Barcelony 🙂 zapiszę sobie w zakładkach twój tekst tak na przyszłość bo przyda się podczas planowania wyjazdu. 🙂
Wypatruj tanich lotów z Wizzairem lub Ryanairem i bukuj termin. 😉
Co do noclegu to hostele są całkiem tanie (oczywiście pokoje wieloosobowe), myślałam, że będą droższe. A jak z lotem? Skąd leciałaś? Czekam na wpis o jedzeniu i co koniecznie warto zwiedzić 🙂
Leciałam z Katowic. Standardowo Wizzairem, ale Ryanair też lata do Barcelony. 🙂
A masz tę zniżkową kartę? Czy standardowa cena? Opłaca się ta karta? Ja szukam z Krakowa, bo do Warszawy, czy Katowic mam trochę dalej, więc dojazd droższy.
Piękne zdjęcia. Sama mam za sobą zwiedzanie Londynu na piechotę i strasznie mi się to spodobało naprawdę można poczuć klimat miasta zamiast odhaczać kolejne punkty planu 😀
Czyli już wiem, że gdy będę w Londynie też mogę go całego przespacerować. 😉
Dokładnie tak 🙂 Metro jest tam dość drogie. Ja podczas całej wyprawy raz (nie liczę dojazdów do lotniska) użyłam metra w celu szybkiego dostania się do muzeum po drugiej stronie centrum, a tak to wszystko na piechotę lub rejs po Tamizie.
Z przewodnikiem też się zgadzam – albo droższy, albo wcale. Przed wyjazdem na Islandię kupiłam taki za 20 zł, a potem przypadkiem odkrywaliśmy dziesiątki miejsc, które nie są w nim zaznaczone 😉
A co do transportu w Barcelonie – ja parę lat schodziłam ją całą na pieszo. Da się 🙂 i tak jak mówi Vivenne dzięki temu można po drodze odkryć wiele pięknych widoków.
Jaką mieliście temperaturę podczas tej wycieczki?
Ja własnie takie przypadkowe odkrywanie miejsc uwielbiam, sprawia mi to mnóstwo frajdy! Włóczenie się po przypadkowcyh uliczkach, chodzenie po mieście „na wyczucie”, tam gdzie mnie stopy i serce poniosą są dla mnie dużo lepsze niż chodzenie z nosem w mapie i trzymanie się ustalonej trasy. Lubię tę spontaniczność oraz niespodziankiw postaci przecudnych widoków czy inncyh ciekawych miejsc, jakie takie odkrywanie ze sobą niesie. 🙂
Temperatura była fajna, gorzej z opadami. Padało w dniu, w którym wybraliśmy się do Wioski Hiszpańskiej (why?!). Pierwszego i ostatniego dnia było upalnie i bezchmurnie, a przez 3 dni było pochmurnie, ale ciepło. Nawet w deszczu. 😉
Moja mama podczas jednego z wyjazdów do Włoch miała kiepski przewodnik. Przez niego uznali, że to dziwne ,,Firenze” na które jest mnóstwo drogowskazów to pewnie jakieś miasto przemysłowe, do którego się jeździ, ale nie po to, żeby zwiedzać. Florencja po włosku xD
Nie mogę się doczekać wpisu o wiosce hiszpańskiej, zdjęcia mnie zachwyciły.
Hahahaha! No nieźle. Tylko potwierdzasz, że przewodnik to podstawa. 🙂
Jeśli chodzi o noclegi to właśnie dużo słyszałem o tej stronie airbnb.com ale jeszcze nie korzystałem. Pomyślę nad tym kiedy będę się gdzieś wybierać.
Sprawdź koniecznie. 😉
Ja byłam w Barcelonie kilka lat temu i chętnie bym wróciła 🙂
A mój przyjaciel, który często podróżuje, wypożycza przewodniki z biblioteki miejskiej 🙂
W bibliotekach są przewodniki!? Ej, to jest genialne! Naprawdę wielkie dzięki za podsunięcie tego pomysłu. Super sposób na zaoszczędzenie paru złotych. :*;)
Są, ale nie wiem czy w każdej, na pewno w tych największych 🙂
Rewelacyjny pomysł 🙂 Muszę zacząć chodzić do bibliotek w celach poszukiwawczych 😉
Aaaa byłam w Barcelonie sto lat temu i teraz „narobiłaś mi smaka” na pojechanie tam po raz kolejny 😉
Pozdrawiam serdecznie, http://www.polishpea.blogspot.com
Żeby tylko czas na to znaleźć. 😉
owoce w kubku wyglądają genialnie, i w dodatku bardzo pozytywnie zadziwiłaś mnie, podając ich cenę 🙂 pamiętam, że będąc we Włoszech 8 lat temu taki kubeczek kosztował co najmniej 3 euro.
Byłam rok temu we Włoszech i też pamiętam, że były droższe niż w Barcelonie, więc chyba chodzi o to, że Włochy ogólnie są droższe. 🙂
Cieszę się z tego bardzo, bo myślałam, że Barcelona będzie bardzo droga, a ceny są dość przyzwoite 😉
Barcelona! Genialne miasto! Chciałabym bardzo tam pojechać! PS. Genialne macie to selfie! Do albumu! 🙂
Pójdzie do albumu! Tylko jeszcze trzeba wybrać zdjęcia, a ja nigdy nie potrafię się zdecydować!
Świetny przewodnik 🙂 ja spędziłam w Barcelonie tylko jeden dzień (podczas wyceczki objazdowej) i zdecydowanie mi za mało, z pewnością musze tam powrócić 🙂
A o tej najdłuższej na świecie ławki w Parku Guell to przewdniczka opowiadała, że jest dopasowana do budowy ciała każdego człowieka, czyli w każdym miejscu jest inna, tak, że każdy znalazłby dla siebie miejsce, w którym jest mu naprawdę wygodnie 🙂 więc obsiadłam sporą część ławki i faktycznie, raz bywało wygodnie, raz nie za bardzo 🙂
Hmm w takim razie wychodziłoby na to, że modelem nie mógł być tylko jeden człowiek. 🙂
Mam nadzieję, że w tym roku uda się odwiedzić Barcelonę! Wpis bardzo przydatny – dzięki! 🙂
Nic tylko wypatrywać tanich lotów! 😉
W jaki sposób można zdobyć tą zniżkę „z Twojego linku” w airbnb.com? Możesz podać jakieś szczegóły?
Jasne, wystarczy, że klikniesz w podlinkowany w tekście napis „airbnb.com” i przeniesie Cię do strony, z której otrzymasz zniżkę. 🙂 Miłej podróży!
Hej! Dzięki wielkie za porady, korzystałem przed naszym wyjazdem i bardoz sie przydały. Zwłaszcza dzięki za info o biletach T10, bo na poczatku wywalilismy niepotrzebnie troche pieniędzy na bus turystyczny, ale potem juz było lepiej 😀 Pomyslałem, że może Cie zainteresuje także moja relacja juz po powrocie. Może znajdziesz jakies nowe ciekawe miejsce w Barcelonie. Pozwole sobie podrzucić link! Pozdrawiam!! 🙂 http://kolemsietoczy.pl/barcelona-ciekawe-miejsca-atrakcje-zabytki-zwiedzanie-porady-praktyczne/
Ooo, no to super! Już patrzę! Po Blosilesii na afterparty siedzieliśmy przy jednym stole, jakbyś się pochwalił, że jedziecie do Barcelony, to bym od razu krzyczała o T10 😀 Nie mam pojęcia, kiedy będę znowu w Barcelonie, na razie kieruję się na Włochy, ale myślę, że Twoje porady mogą się kiedyś przydać. ;D
😀 Pozdrawiam!
hej, pamiętasz może ile kosztował Cię nocleg .?
Spałam przez airbnb, ale już nie pamiętam ceny niestety. 🙁