Hej! Dzisiejszy post z poniedziałkowej serii nieco później niż zawsze, a to dlatego, że nie miałam prądu po południu przez straszną burzę. Ciekawa jestem jak Ci poszło zadanie z zeszłego tygodnia, bo ja muszę Ci się do czegoś przyznać.
Obawiam się, że nie zaliczyłam ostatniego zadania. Wiem, że to brzmi strasznie „słabo” z mojej strony. Tym bardziej, że to ja Was tutaj namawiam do działania, zmian, odwagi a sama daję ciała. Zadanie na ten tydzień polegało na napisaniu do znajomego na facebooku, z którym od dawna nie utrzymujesz kontaktu, a który kiedyś był Ci bliski. Tak wyszło, że mój wybór napisał do mnie pierwszy. Czy to się liczy? Wiem, że mogłam napisać do kogoś innego, ale w tym tygodniu byłam sporo poza domem, a kiedy miałam ku temu okazję, nie byłam w humorze. Ta sytuacja to dobra okazja, żeby napisać o tym, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i może nam się coś nie powieść. Nie wszystkie cele, które sobie zaplanujesz musisz koniecznie spełnić, świat się nie zawali, gdy nie zrobisz dzisiejszego treningu czy zjesz batonika będąc na diecie. Ja już nauczyłam się luźnego podejścia do tych spraw. Pisałam kiedyś nawet o tym w poście Uwaga na planowanie czasu. Jeśli czujesz się bombardowany wszechobecną motywacją, naciskiem na rozwój na stawianie się coraz lepszym, jeśli czujesz, że doskonalenie siebie staje się dla Ciebie udręką to odpuść na jakiś czas. Ja po takiej przerwach dostaję jeszcze większego kopa energii do działania i robię to wtedy z przyjemnością, co mnie jeszcze bardziej uszczęśliwia!
Dlatego zadanie na ten tydzień będzie polegało, na leniuchowaniu 😉
Zadanie nr 4
Jeśli jesteś w trakcie jakiegoś projektu, np. 30 dni bez słodyczy, 30 dni bez narzekania, wyzwanie przysiadowe, miesiąc olejowania włosów czy cokolwiek, co sobie ustaliłeś, wybierz jeden dzień w tym tygodniu i po prostu sobie odpuść. Nie zrób tych przysiadów, zjedz czekoladę, ponarzekaj na polityków. Zobacz czy naprawdę stanie się coś strasznego kiedy… (tu wstaw wybrane przez Ciebie zadanie)?
Tak więc jeśli w Twojej naturze leży uparte dążenie do celu i perfekcyjność spróbuj tym razem wyjść ze swojej strefy komfortu w pozornie złą stronę. A i napisz mi koniecznie, co wyszło z ostatniego wyzwania;)
buziaki!
Ania
Jedna odpowiedź
Pewnie, że świat się nie zawali 🙂
ale w moim przypadku zjedzenie batonika (staram się ograniczać słodycze z marnym skutkiem) sprawia, że mam ochotę na więcej i więcej. Jednorazowe odpuszczenie sobie w różnych kwestiach nie przynosi mi nic dobrego 😉 Może w kolejnym Twoim wyzwaniu wezmę udział 🙂