Wy tego nie słyszycie, ale moje palce skrzypią jak fotel bujany dziadka, gdy uderzam nimi o klawiaturę. WordPress mnie wylogował, już mi nie ufa. To chyba wystarczy, by stwierdzić że kogoś tu długo nie było i nie wiem, czy na te nieobecności wystarczy zwolnienie od znajomego lekarza. Tym bardziej, że lekarz ma na imię życie. Siedziałam u niego dość długo, ponieważ moje wyniki wskazują na potężne niedobry witaminy Podróży, jak i minerałów Odkrycia, Fascynacji i Poznania. Lekarz mówi, że możliwe, iż mam na nie większe zapotrzebowanie niż inni ludzie. Wszystko przez zbyt wysoki poziom hormonu Ciekawość we krwi.
Z tego powodu muszę się od czasu do czasu gdzieś przejechać, a szczególnie teraz podczas Erasmusa, gdy mój lekarz każe mi robić zapasy na przyszłość. Wybrałam się najpierw w 9-dniową wycieczkę po Włoszech. Odwiedziłam Mediolan, Weronę, Florencję, Bolonię, Modenę i właśnie Wenecję. Większość z Was za pewne o tym wie, bo wszystko skrupulatnie relacjonuję na Snapchacie (ania_kania). Kto jeszcze mnie tam nie śledzi, tego gorąco do tego zachęcam. Na Snapie odgrywa się największa część mojego wirtualnego życia. Należy również podkreślić, że jest tam bardzo ładnie, bardzo ciekawie, no i bardzo śmiesznie.
Zwiedzanie Wenecji?
Nie będę tu mówić jak zwiedzać Wenecję. Albo jednak powiem! Przede wszystkim nie kupuj cholernych biletów do muzeów. Nawet do pałacu Dodżów, nie kupuj! Pałace są wszędzie tak samo piękne, złote i bogate. Stąpaj powoli uliczkami Wenecji. Traktuj każdy balkon, każde okno jak eksponat w galerii sztuki. Przyglądaj się im z fascynacją, rób zdjęcia i idź. Obejdź Wenecję dookoła. Przejdź ją wzdłuż, wszerz a potem jeszcze wskroś. Wejdź tam, gdzie inni nie wchodzą. Zachwycaj się każdym mijanym mostem. I idź, idź, idź. Tak zwiedza się Wenecję.
Czy Wenecja śmierdzi?
Wenecja nad ranem pachnie świeżą kawą i słodkimi wypiekami. W południe rozpościera się nad nią zapach aromatycznych pomidorów na pizzy. Wieczorem aromat ciężkiego, czerwonego wina miesza się z uwielbianym tu spritzem. A jedyny smród jaki możesz poczuć to zapach spoconego turysty, który biegł z placu świętego Marka do domu Marco Polo, by na pewno zaliczyć wszystkie must see w jeden dzień. I może, gdy przycupniesz z drugim śniadaniem przy brzegu któregoś z kanałów, poczujesz ten charakterystyczny zapach morza i glonów, który zresztą znasz z zielonej szkoły. I to by było na tyle, jeśli chodzi o smród w Wenecji.
Gdzie wypić najlepszą i najtańszą kawę w Wenecji?
Miejsce, o którym teraz napiszę to moje cudowne, weneckie odkrycie! Zwróciłam na nie uwagę przez przypadek, zajadając się lodami. Przeszłam dalej, ale wróciłam, bo miałam dobre przeczucie! A właściwie, to miałam nosa!
Z zewnątrz Torrefazione Cannaregio nie przyciąga zbytnio uwagi. I dobrze, bo siedziałyby tam tłumy! A właściwie to stałyby, bo kawę pije się tu bardzo po włosku, czyli na stojaka, przy ladzie. Adres tutaj. Na Google Maps można wejść do środka kawiarni. 🙂
Zamawiam caffe macchiato dla mnie i cappuccino dla O. Barista przygotowuje kawę a przy ekspresie zamontowany ma telefon, na którego ekranie widzimy jak maluje na naszych kawach idealne serducha. Podaje mi cappuccino a Oskarowi macchiato. Zwinnie podmieniam filiżanki a Włoch się śmieje. Chcę zapłacić, ale on mówi:
Najpierw kawa.
A później jest już tylko rozkosz, ale pozwólcie, że nie będę tak intymnych uczuć opisywać na blogu.
Ceny kawy zaczynają się tu od 0,90 centów czyli tak, jak we Włoszech być powinno. Jeżeli gdzieś chcą za espresso od 1,30 € w górę, to jest to grabież w biały dzień!
Ceny w Wenecji
Jeżeli chodzi o ceny w Wenecji, to trzeba przyznać, że to bardzo drogie miejsce. Wydaje mi się, że najdroższe, w którym byłam we Włoszech. Margherita powinna kosztował 4-5 euro, w Wenecji nie ma na to szans.
- Najtańsze pizze kosztują 6-9 euro i często nie zawierają nawet sera.
- Jednodniowy bilet na komunikację w Wenecji jak i na lądzie to koszt 20-stu euro. 2-dniowy bilet kosztuje 30 euro. Chore sumy. Dużo lepiej jest kupić osobne bilety na autobusy (1,5€), które kursują na ląd a po Wenecji spacerować pieszo. To malutka wyspa.
- W samej Wenecji jednorazowa wycieczka komunikacją miejską czyli łodzią kosztuje 7,50 €. Bilet ważny jest godzinę.
- 18 euro zapłaciłam za Museum Pass, który nie obowiązywał nawet na wszystkie placówki. Szkoda, że od razu nie wiedziałam, że sama Wenecja jest tak piękna jak najcudowniejsze muzeum!
[bs_collapse id=”collapse_c1fd-380a”]
[bs_citem title=”KLIK! WIRTUALNE ZWIEDZANIE WENECJI ZE MNĄ. KLIK!” id=”citem_540f-e7dc” parent=”collapse_c1fd-380a”]
Witamy w Wenecji!
W mieście o kształcie ryby.
W mieście dla łasuchów.
I dla zbieraczy.
Most Rialto akurat w remoncie, ale nie szkodzi!
To miasto jest wystarczająco piękne i bez niego.
Przepłyńmy się łódką.
Pod mostem, by podziwiać Wenecję z innej perspektywy.
A później odpocznijmy na brzegu kanału, karmiąc mewy.
[/bs_citem]
[/bs_collapse]
Dlaczego to miasto tak zachwyca? W dużym stopniu przyczynia się do tego pewna, wydawałoby się drobnostka. W mieście nie ma ruchu samochodowego. Nie wjedziecie tam nawet skuterem. Po ulicach można poruszać się tylko pieszo. I właśnie brak tych wszystkich Opli, Audi i Beemek pozwala nam poczuć się jakbyśmy cofnęli się w czasie. Zakaz wjazdu samochodów przydałby się w wielu centrach miast, bo zyskują one dzięki temu na atrakcyjności.
I muszę się przyznać, że Wenecja tak mnie w sobie rozkochała, że Paryż spadł na drugie miejsce w rankingu najpiękniejszych miast. Ups!
Ktoś jeszcze zakochany w Wenecji, a może ktoś chciałby pojechać i się zakochać?
Do następnego czytania!
Ania
W podobnej tematyce:
49 Responses
To prawda, Wenecja jest piękna 🙂 Ale jakoś z Paryżem bym jej nie zamieniła 😛 U mnie po ostatniej wyprawie wysokie miejsce zajmuje Lwów.
O kurczę, tam jeszcze nie byłam! A zawsze myślałam, że to takie niepozorne miasto. 🙂
Też tak myślałam, że jakiś cmentarz, kościół i wsio. Ale Lwów jest prześliczny, ma bogatą historię, mnóstwo zabytków i uroczych zakątków. No i jest mega, mega, mega tani 😉 Na pewni się tam niedługo jeszcze wybiorę.
Byłam w Wenecji tylko jeden dzień, ale z zabytków widziałam tylko Bazylikę św. Marka. I szczerze, to nawet już jej nie pamiętam. Za to urokliwe uliczki (poza głównymi szlakami turystycznymi) i ten niepowtarzalny klimat – tego nie da się zapomnieć ♥
No właśnie! Bazylika ciekawa, ale są ciekawsze rzeczy. 😉
Ha, trafiłaś idealnie z tym tytułem! Tyle razy to słyszałam, że aż uwierzyłam. No a przez Ciebie, mam ochotę zobaczyć. I oczywiście wypić kawę 😀
Spodobałoby Ci się! 😉 We Włoszech możesz praktycznie wszędzie zamówić kawę bez kofeiny, więc to żaden grzech. 😀 Moje polskie podniebienie nie odczuwa różnicy w smaku, ale Włosi mówią, że ponoć jakaśtam różnica jest. 😉
JADE!
O taaaaaaak, ja również jestem zakochana w Wenecji do tego stopnia, że wyprosiłam u mojego mężczyzny powrót za jakiś czas, a on sam obiecał mi rejs gondolą. Prawdą jest, że chciał mi taki prezent zrobić już podczas naszej wizyty, jednak gdy usłyszałam ile trzeba zapłacić nie zgodziłam się i stwierdziłam, że „Kochanie kupimy za to wino, wino, wino i jeszcze trzy wina”.
Mogłabyś się kopać w winie ;D
Ale piękni jesteście! Super wypad! To ja się też pochwalę, że za 2 dni do Budapesztu jadę 😀
Pewnie przed wyjazdem zobaczyłaś jakieś filmy odbywające się w Budapeszcie? 😀
Co Ty! Wyjazd spontan, wiem o Budapeszcie tylko tyle, że jest stolicą Węgier 😀 Ale mam nadzieję poczytać przewodnik po drodze 😛
Ostatnio wszystkie moje podróże tak wyglądają, że czytam przewodnik w busie. ;P
Piękna relacja. Pociąg z gondoli powalił mnie na łopatki, nikomu już nie polecę gondoli, nawet w styczniu i w środku nocy! 😉
Co do zapachów w Wenecji, wiele razy byłam i zapachy – jak piszesz – wszystko razem po trochu, żaden nie męczył bardziej. Ale ten jeden raz w listopadzie, podczas sporego (i przydługiego) odpływu… widziałam osoby, które miały mdłości, ja jakoś dałam radę. Więc w listopadzie Wenecji też już nie polecam.
Co do wydanych 18 € na muzea, czemuś nie pytała? Odradziłabym na jednym wdechu!
Właśnie nie wiem, czemu nie pytałam. Chyba dlatego, że wtedy chciałabym Cię zapytać o każde miasto, do którego się udałam, a nie chciałam Ci zawracać głowy. A Ty płynęłaś kiedyś gondolą?
Okej, myślę, że w listopadzie nigdy nie wpadnę na to, żeby się przejechać do Wenecji. ;p
Ania, chyba przerwa w pisaniu podkręciła Twoją kreatywność i cudowny dobór słów 🙂 Fascynująco się czytało i oglądało! Piękni jesteście na tym weneckim zdjęciu i piękne miasto w Twoim obiektywie. Aż rozbudziłaś na nowo mój apetyt na śródziemnomorskie klimaty, słońce, morze, lody i wąskie uliczki. Ale to bardzo dobrze, bo za tydzień wyruszamy do Grecji, więc czekają nas podobne doznania 🙂
Uściski dla Was :*
Dziękuję Ci Gosiu za tak miłe słowa! I udanego wypoczynku Grecji. Tam teraz jest nawet ciepłej niż u mnie, więc czekają Was przyjemne dni. 😉
Baardzo chciałabym zwiedzić Wenecję i ogólnie Włochy! 🙂
w Wenecji byłam pół życia temu i też jestem za omijaniem muzeów:D mamo, te kolejki do pałacu Dożów, niezapomniane. A ze smaków – koajrzy mi się pizza marinara bez sera 😉
Właśnie taką tam zjadłam ;D
W kolejce akurat nie stałam, bo miałam ten museum pass, ale mi się już tę pałace wszystkie w jedno zalewają. Naprawdę, wszystkie takie podobne. Mnóstwo złota, pięknych mebli i obrazów. Nawet mnie to już nie zachwyca.
Ja w tym roku na wakacje wybieram się do Mediolanu i mam nadzieję, że będę miała tyle cudownych widoków co Ty. Twój Snap jest dla mnie małym cudeńkiem, a te zdjęcia to już w ogóle magia. 🙂
Przy okazji – na tym wspólnym zdjęciu masz przeeeeeeśliczną sukienkę! <3
Też zwórciłam uwagę na tę cudną sukienkę! 🙂 Zdradziłabyś Aniu gdzie ją kupiłaś?
Dziękuję dziewczyny 😉 Sukienka jest z Terranovy, ale kupowana w grudniu. ;(
Wejdź koniecznie na duomo! W ładną pogodę pięknie widać stamtąd Alpy. Ja byłam zachwycona. 😉 w Mediolanie oceanarium jest bardzo fajne. Małe ale fajne. 😉 I dziękuję za miłe słowa ;*
Ja zdecydowanie wole gubic sie w malutkich uliczkach, podgladac ludzi, pic kawe w kawiarni i zachwycac sie czyimis balkonami&oknami niz wydawac fortune na muzea. Z tych ostatnich korzystam jedynie gdy jest cos naprawde znakomitego lub bilety sa raczej tanie. W sczcegolnosci, ze wiekszosc moich wypraw jest bardzo krotka i zwyczajnie szkoda mi czasu 🙂 W Wenecji bylam jako dziecko, niewiele pamietam, a chetnie bym sie tam znow wybrala!
Słuszne podejście. 🙂 Balkony rulez! ;D
Nigdy nie byłam, ale teraz mnie przekonałaś że to miejsce na prawdę godne zwiedzenia 🙂 Dzięki za relację i pozdrawiam 🙂
Nie ma sprawy, naprawdę polecam. Buziaki! 😉
Pizza bez sera? Toż to zbrodnia! Co do samej Wenecji- sam fakt, że można się tam poruszać jedynie pieszo, kusi:) Dzięki za zabranie mnie tam choć na chwilę:)
Taka czosnkowa nawet ujdzie, ale też preferuję z serem ;D
Wenecja bardzo mnie zaskoczyła. Wcześniej słyszałam, że jest przereklamowana i śmierdzi. To wszystko jest bzdurą – to miasto jest cudowne, pod warunkiem, że zwiedzamy je tak jak opisałaś. Pozdrawiam :).
Uściski!
Dlaczego link z wirtualnego zwiedzania Wenecji przenosi do tego samego postu? Chcę więcej! 😉
To wirtualne zwiedzanie Wenecji rozwija się i pojawia się więcej zdjęć. 🙂 Taka magiczna sztuczka. ;D
kurde, pojechałaś po bandzie! Świetny post, lekka ręka do pisania i tak miło się czyta – aż poszłam zaparzyć sobie tę cholerną kawę, mimo że wcale nie bedzie smakowała jak ta Twoja z Wenecji i mimo, że miałam już jej w ogóle nie pić -.- Mamy zamiar w tym roku zahaczyć o Wenecję podczas 3 tygodniowej wyprawy motorem do Włoch – na pewno będę naciskać, żeby odnaleźć tę kawiarenkę z kawą, o której piszesz! 🙂 Ściskam! M.
Tak koniecznie! Adres jest, więc nie powinno być trudno. 🙂 Pamiętajcie, że motor lepiej zostawić na części lądowej, bo na wyspie parking jest bardzo drogi. I dziękuję za miłe słowa! :*
Byłam w Wenecji bardzo dawno temu, ale pamiętam tylko smród i upał, niestety. Winię też swój wiek, bo miałam z 12-13 lat, więc może jeszcze kiedyś dam Wenecji drugą szansę 🙂
Pech jak nic. 😉 Ciekawe, jakie będziesz miała porównanie po 2 wizycie.
O, dzięki za uświadomienie! Do tej pory Wenecja kojarzyła mi się tylko z charakterystycznym zapachem… Piękne fotografie i ciekawa relacja 🙂
Cierpię na dokładnie tą samą ciężką przypadłość i te same niedobory 🙂
Ciężka sprawa, prawda? I jak tu żyć?!
Mnie Wenecja w sobie nie rozkochała, nie czułam się tam dobrze…
Byłam i stwierdziłam, że tam naprawdę śmierdzi 🙁 W dodatku od groma śmieci, które zamiast grzecznie siedzieć w smietnikach lawirują radośnie pośród turystów. Jednak dochodzę do wniosku, że faktycznie fajniej sie czyta wpisy z happy endem 😉 A weneckie uliczki są mimo wszystko wręcz magiczne. Tak więc co wrażliwsi pozatykać nosy i pędzić w weneckie strony!
Wpadłam na chwilę i zostanę 😉
Kurczę, to dopiero miałaś pecha! Ja nie widziałam żadnych śmieci, no i tak jak pisałam, nie śmierdziało. 🙁
Uspokoiłaś mnie tym wpisem, wybieram się niedługo do Wenecji i zaczęłam się zastanawiać nad niektórymi rzeczami. I bardzo ładne zdjęcia! Jaki masz model aparatu?
Mój model aparatu to Nikon D5100 🙂
Ale fajny, oryginalny wstęp 😀 bardzo lubię Twoje relacje z podróży i tu i na insta i snapie, zachęciłaś mnie też by w te wakacje w końcu się do Włoch wybrać! Jadę właśnie na północ Włoch i się zastanawiam, ile byś polecała spędzić dni w każdym mieście, które wymieniłaś (Mediolan, Werona, Florencja, Bolonia, Modena i Wenecja)? I jak podróżowaliście między nimi, pociągami? Pozdrowienia 🙂
Podróżowaliśmy Flixbusem, to taki włoski, a właściwie europejski Polski Bus. 😀 Na Florencję i Wenecję przeznaczyłabym najwięcej dni. Na Bolonię, Mediolan i Weronę po 2. Modena to jednodniowa wycieczka. 🙂