Kto śledzi mnie na Instagramie lub Snapchatcie mógł zauważyć, że niedawno przeszłam na dietę dr Dąbrowskiej. Ta dieta, to właściwie post dla organizmu. Ma go oczyścić i pozwolić mu odpocząć od ciężkich potraw, które kiedyś w niego pakowałam. Otóż jem tylko warzywa. I to nie wszystkie. Żadnego chlebka, mleczka, cukierka, nawet ziemniaczka, ani bananka nie. Wydaje się straszne, ale zdziwię Was, bo nie jest źle! Jest nawet lepiej, niż gdy byłam na diecie tylko bezcukrowej lub tylko bezglutenowej. Zaraz opowiem dlaczego tak jest i oczywiście podam przepis na zdrowe frytki z dyni. Komu się śpieszy i chciałby je już schrupać niech scrolluje w dół.
Post polega na tym, że po kilku dniach organizm przestawia się na odżywianie wewnętrzne, czyli czerpie energię ze złogów i własnej tkanki tłuszczowej. Wyłącza się ośrodek głodu i tak naprawdę je się tylko z rozsądku, bo wcale nie jest się głodnym. Post nie może trwać dłużej niż 42 dni. Zauważyłam, że gdy nie jem słodkich owoców, nie pobudza się u mnie ochota na słodycze. Brak uczucia głodu też pomaga wytrwać w postanowieniu, dlatego dieta wcale nie jest męczarnią. Asia z Króliczka Doświadczalnego przeprowadziła 21-dniowy post i opisała swoje wrażenie o tutaj. U niej poczytacie, jaki wpływ na organizm ma taka dieta. Ja wypowiem się, gdy skończę 42 dzień. Dzisiaj – 19.
Taki post jest zarazem 42-dniowym ćwiczeniem kreatywności. Zaczynasz kombinować jak urozmaicić sobie jedzenie. Niektórzy próbują przywołać dawne smaki, inni chcą poznać coś nowego. Z tych powodów robiłam już pizzę z kalafiora, spaghetti z cukinii i właśnie zdrowe frytki!
Dlaczego warto jeść zdrowe frytki?
Pod wpływem temperatury tłuszcze nienasycone utleniają się. To zjawisko prowadzi do powstania wolnych rodników. Za dużo wolnych rodników oznacza problemy. Wiele poważnych chorób i przyśpieszone procesy starzenia się. A my przecież chcemy być wiecznie młodymi studentami. Wydawałoby się, że nas to nie dotyczy, ale ja już jakiś czas temu zrozumiałam, że jeżeli teraz nie zadbam o swoją przyszłość, to nikt za mnie tego nie zrobi. A że podobno stare korzenie trudniej przesadzić, postanowiłam więc wprowadzić moje młode korzenie w nowe nawyki. Zdrowe frytki przygotowujemy z warzyw bez dodatku tłuszczu. Bo po co, skoro takie są już smaczne? 🙂 Oczywiście nie zawierają one witamin, bo te zginęły śmiercią męczeńską pod wpływem wysokiej temperatury, ale przynajmniej warzywa nam już nie szkodzą. Dynia i inne wymienione przeze mnie roślinki mają niski ładunek glikemiczny, dużo niższy niż ziemniaki. Dynia zawiera wapń, żelazo, potas, magnez, fosfor i sód. Witaminki piękne też, ale że my nasze warzywa pieczemy, to o nich nie mówię, bo jeszcze się jakoś smutno zrobi.
Frytki z dyni
Najlepsze i najsłodsze są frytki z dyni hokkaido, ale dobre wychodzą też z dyni piżmowej. Dynia hokkaido to ta mała, mocno pomarańczowa i leciuteńko wysunięta ku górze. Co ciekawe, nie trzeba jej obierać ze skórki. Jest na tyle cienka, że po upieczeniu staje się chrupiąca i można ją zjeść. Frytki są super proste w przygotowaniu, powiedziałabym, że proste jak kuchnia włoska, z tymże „dynia” brzmi jakoś tak mało włosko. 😉
Bio dynia hokkaido jest teraz w promocyjnej cenie o tutaj.
Sosy i dipy możemy przygotować sami. Oczywiście użycie majonezu dyskwalifikuje już zdrowe wykonanie tej przekąski. Ja wymieszałam 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego z odrobiną wody. Dodałam bazylię, sól i pieprz. Wyszedł z tego prosty ketchup. Kto lubi na ostro, może dodać odrobinę sosu tabasco. 😉
Frytki z pietruszki i innych warzyw.
Zdrowe frytki z dyni swoim smakiem i strukturą najbardziej przypominają frytki ziemniaczane. W jedzeniu takich rzeczy nie chodzi jednak o to, by na siłę zastępować inne smaki i płakać, że dynia nie smakuje jak porcja fryteczek z Maca. Tu raczej chodzi o odkrywanie nowych doznań i urozmaicenie własnego menu. Dlatego polecam Wam pieczenie różnych warzyw. Można zrobić frytki z selera, marchewki, czy buraka. U mnie tego samego dnia były jeszcze frytki z pietruszki. Robimy je dokładnie tak samo jak zdrowe frytki z dyni. Oczywiście, że pieczona pietruszka nie smakuje ziemniakami, ale pomyślcie, jak można urozmaicić dietę, dodając do niej taki szczegół. Pieczone warzywa mogą wzbogacić smak sałatek, kasz czy ryżu. No i mówiłam już, że są świetnym rozwiązaniem do lunch boxu na uczelnię?
Okej, na koniec powiem Wam jeszcze coś w tajemnicy, tak trochę poza tematem. Plasterki dyni świetnie smakują obsypane cynamonem. Moim zdaniem najlepiej na zimno. Np. na okienku między wykładami. Teraz praktycznie na każde zajęcia zabieram ze sobą pieczone warzywa. Są sycące i nic mi się z tego lunch boxu nie wylewa. Swoją droga szukam jakiegoś porządnego pudełka na jedzenie, bo wszystkie, które miałam dotychczas były nieszczelne. Będę wdzięczna, jeżeli znacie jakieś dobre marki. A tak poza tym, to co dzisiaj na obiad? 😉
Aaa, zapomniałam napisać coś bardzo ważnego, więc dodaję. Przypominam o możliwości opublikowania na moim blogu własnego przepisu na szybkie, zdrowe i tanie danie dla studenta. W tej sprawie możecie kontaktować się ze mną mailowo. Czekam na Wasze propozycje, a wcześniejsze owoce takich współprac znajdują się w zakładce:
STUDENCKA KUCHNIA
Do następnego czytania!
Ania
32 Responses
Dzięki za linka 🙂 Ja też nie przeżyłabym tego postu gdyby nie dynia 🙂 W zasadzie to wcześniej jej nie jadłam w ogóle a tak to weszła na stałe do mojej kuchni. Piekąc ją robiłam od razu na jednej tacce w kilku wersjach – z papryką wędzoną (w proszku), z curry, z suszonymi pomidorami, solą i pieprzem. W sumie w każdej wersji jest dobra 🙂
Po tej radzie też tak dzisiaj zrobiłam. ;D
Jak już znajdziesz pudełko, to podziel się informacją – szukam czegoś sensownego już od bardzo dawna! A wszystko jest albo szczelne, albo ładne.
Podobno teraz w Netto są silikonowe jakieś dobre. 🙂
Silikonowe z Biedronki 🙂
Frytki z selera są bardzo dobre. Nie polecam z pietruszki, mi nie zasmakowały. Z dni zrobię, jeżeli nikt jej nie chce przebić na nic.
Mniam, mniam!
Absolutnym zwycięzcą frytkowego rankingu jest burak. Ja obieram ze skórki obieraczką, kroję w plastry, potem słupki. Skropić olejem i tyle. Ew. ciut soli. Przypraw nie dawałam wcale, a są pyszne #bojówkaburaka.
O tak! Ja robiłam z plasterków buraka takie niby chipsy i były obłędne!
Dynia brzmi kusząco, ale obawiam się, że jak się już wykosztuję na dynię, zajmę piekarnik, przywiozę blachę z domu, nakupię tych przypraw i zrobię frytki, to mi nie posmakują i zostanę z blachą i przyprawami, których nie używam, bo nie lubię ostrych smaków 😛 Przepis niech poczeka, aż wrócę do domu razem z siostrą- jeżeli mi nie posmakuje, to ona zje, w najgorszym razie może tata nie pozna, że to dynia, i dokończy 😀
Ciekawa dieta, szkoda że nie trafiłam na nią wcześniej, gdy miałam fazę na niejedzenie i sama z siebie jadłam tylko z obowiązku- wtedy bardzo łatwo byłoby mi ja utrzymać.
Może się jeszcze kiedyś taka faza trafi. 😀 A dieta nie tylko odchudza ale i ma oczyszczać i leczyć, więc może się przydać. 🙂 Też nie lubię zachodu z wożeniem wszystkiego na akademik. Sama rozkładam papier na kratę i robię w takim małym piekarniku ale daje radę. ;D
Bardzo lubię jeszcze pieczonego batata i pieczoną ciecierzycę 🙂
Ciecierzycy nie próbowałam jeszcze, ale w takim razie sprawdzę od razu po wyjściu z diety. Czy tą ciecierzycę kupujesz taką ugotowaną w zalewie, czy gotujesz?
Nie chce mi się gotować, kupuję puszkę 😉
Super! Uwielbiam! Ja robiłam ostatnio z marchewki 🙂 Klasyk 😀
Pychotka!
Bardzo lubię pieczoną dynię, a nie jadłam jej ze sto lat! Chyba czas to zmienić 😉
Smacznego! 😉
Frytki prezentują się apetycznie 😉
U nas zwyciężyły pudełka z Tesco firmy tesco 🙂
Nie są drogie a nic się z nich nie wylewa, nawet z tych, których używamy od kilku lat 🙂
Dziękuję Asiu. 🙂
Frytki wyglądają obłędnie, aż chce się schrupać 😀 zaintrygowało mnie połączenie dyni z cynamonem – nigdy na to nie wpadłam.
Dynia i cynamon się przecież kochają! Wszystkie te dyniowe ciasta na tym bazują. ;D
Pieczone warzywa są super, ostatnio jadłam też frytki z selera 🙂
Dynia w ogóle mnie zaskakuje w tym roku swoim potencjałem – miałam okazję jeść rewelacyjne zupy dyniowe, a nawet lasagne z dynią i batatami! Brzmi dziwnie, smakuje bardzo dobrze.
Interesowałam się dietą dr Dąbrowskiej i różnymi detoksami ze względu na trądzik. Są opinie, że to pomaga na cerę i chciałabym spróbować, tylko te pierwsze dni niejedzenia są dla mnie taakie trudne :< Mam ogromny apetyt, uwielbiam jedzenie. Musiałabym przejść potężną próbę woli na początku, by dojść do momentu braku głodu/apetytu. Na pewno warto, jednak ciągle to odkładam na później:p
Też bardzo lubię te z selera. To prawda, że dynie rewelacyjnie pomaga na cerę. Ja się leczyłam dietą bezglutenową i już było tysiąc razy lepiej, a teraz na warzywnej jest genialnie. Ludzie pytają się mnie, jakiego podkładu używam, a ja jestem niepomalowana. Lubisz jedzenie, ale na tej diecie można jeść bardzo dużo. Bo ciężko dobić do tych 800 kalorii. 🙂
Jestem właśnie na poście, ale dynia leży. Czy te frytki są choć trochę chrupiące? Wyglądają obłędnie 🙂
Tak! Są!
Nie przepadam za dyniowymi wariacjami, a ściślej, nie lubię współpracować z nią na własną rękę. Ograniczam się tylko do kremu czy placków i to najlepiej jak ktoś mnie poczęstuje ;D Aczkolwiek jestem tak ciekawa smaku tych frytek, że chyba będę zmuszona zakasać rękawy.
Powiem Ci, że z dynią hokkaido szybko się można uporać, bo jest malutka. Ten miąższ z nasionami też z niej fajnie odchodzi. 🙂
Łaaał, koniecznie muszę spróbować przyrządzić takie frytki! Genialny pomysł 🙂
Daj znać, czy smakowały, ale jak dotychczas nie znam nikogo, kto by ich nie polubił. 🙂