Jak przyciągnęłam do siebie Kindle 5 za darmo?

A bardzo prosto, ale zacznę od początku. Pewnie nie raz słyszałeś zdanie: „Jeśli czegoś bardzo pragniesz to na pewno to otrzymasz.” Grzecznie kiwałeś głową a potem w myślach uśmiechałeś się do siebie z powodu naiwności osoby, która wypowiadała te słowa. Wiesz, w dzieciństwie łapałam latające nasiona dmuchawca, wypowiadałam w myślach życzenie i puszczałam nasionko dalej. Życzenie brzmiało zawsze tak samo. „Chciałabym mieć pieska.” Mam dwa. Bardzo wierzyłam w spełnienie się tego marzenia i często o tym myślałam. To pewnie jedno z typowych dziecięcych marzeń. Kiedy rodzice przywieźli go do domu, byłam pewna, że jest to zasługa mojej wiary w marzenia. Potem niestety od tego odeszłam. Wydawało mi się to dziecinne i nie marzyłam już tak jak kiedyś. Na szczęście to się zmieniło.


Rok temu zaczęłam doceniać siłę pozytywnej energii. Zainspirował mnie tym mój chłopak, który wiecznie miał (ma) szczęście! Raz to niespodziewane przypływy pieniędzy, raz szczęście na studiach, aż zaczynałam mu tego zazdrościć! Wiedziałam jednak, że to wszystko jest „karmą”, która do niego wraca. Za uprzejmość, pozytywne nastawienie, bycie miłym itd. Napisałam słowo „karma” w cudzysłowie, bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Nie jestem wyznawcą hinduizmu i większość z Was pewnie też nie jest. Chodzi mi o pozytywną energię, którą dzielisz się z innymi. Jeżeli dajesz komuś uśmiech, miłe słowo, jeżeli udzielasz się charytatywnie, widzisz naprzeciw siebie drugiego człowieka i potrafisz dzielić się z nim pozytywnym nastawieniem poprzez takie drobne gesty, to na pewno i mogę Cię o tym zapewnić, wszystko to wróci do Ciebie z podwojoną siłą. Nie przejmowanie się błahostkami, tolerancyjność, ograniczenie narzekania (staram się całkowicie pozbyć tej cechy) i miłe nastawienie do innych sprawiają, że mogę, może jeszcze trochę nieśmiało zacząć mówić, że jestem szczęśliwym człowiekiem. Dlaczego nieśmiało? Bo moja perfekcyjność nie pozwala mi powiedzieć, że jestem w 100% szczęśliwym człowiekiem. Ale z nią też staram się walczyć 😉 Dlatego nie mówię, że jestem idealna w stosowaniu tych wszystkich zasad i zdarzają mi się gorsze dni, ale naprawdę się staram!

081117_politpopr

No dobrze, teraz kiedy jesteś już radosnym, miłym i uśmiechniętym człowiekiem a przynajmniej starasz się takim być, to możemy przejść do tej właściwiej części o przyciąganiu szczęścia i o tym jak ja przyciągnęłam nowiutki czytnik Kindle 5. Widzisz, ten długi wstęp był potrzebny, bo nie można przyciągać zachłannie szczęście, zarazem życząc wszystkim jak najgorzej, i narzekając na cały świat. Na początku opisałam Ci jak robiłam to w dzieciństwie, dość intuicyjnie i po prostu marząc. Teraz nie łapię już nasion dmuchawca (chociaż może do tego wrócę?), jednak cała zabawa nadal opiera się na ogromnym pragnieniu czegoś.
Jakiś czas temu będąc już mocno wkręcona w blogi rozwojowe natknęłam się na tekst cudownej Ani, z którą miałam przyjemność i także szczęście się spotkać. Otóż Ania na swoim blogu zamieściła tekst (który sama też odnalazła na innym blogu :p Ah te blogi, kolejny dowód na to, że są ekstra!) o prawie przyciągania. Ćwiczenie dotyczyło przyciągnięcia niebieskiego piórka i o tym wszystkim możecie poczytać w podlinkowanym poście.  Wykonałam to ćwiczenie i udało mi się odnaleźć niebieskie piórko! A jak przyciągnęłam czytnik? Dokładnie tak samo! Wiesz, to nie było tak, że był on moją chwilową zachcianką. Od dłuższego czasu myślałam o tym, że jadę autobusem i wyciągam z torebki, zamiast ciężkiej, grubej książki – lekki i cienki czytnik.
I nadarzyła się okazja. Kody Rabatowe razem ze stroną Woblink ogłosiły promocję. Od godziny 19:00 będą sprzedawać czytniki Kindle 5 za 1 zł. Było ich 30. Warto do tego doliczyć jeszcze 16 zł za przesyłkę, co daje nam 17 zł za czytnik e-booków – nieźle, ale mogło być lepiej. I było!

Dlaczego ja otrzymałam czytnik za darmo?

 

kindle
 
 
Usiadłam wieczorem na kanapie i zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie czytnik, jego wagę, jak leży w moich dłoniach. Obejrzałam go dokładnie, wciskałam każdy guzik po kolei. Czułam pod palcami jego strukturę i czułam nawet jego zapach ! Po czym powiedziałam do siebie w myślach a następnie na głos ” Dzisiaj wygram czytnik Kindle 5″ i włączyłam komputer. Byłam o tym święcie przekonana. To nie było tak „a może mi sie uda”, „a nóż będę miała szczęście”, ja wiedziałam, że go wygram. Mówiłam do mojego chłopaka: „Wiesz, za tydzień o tej porze musimy być w domu, bo przyjdzie kurier.”
Byłam na stronie 10 min wcześniej i czekałam na aktywację kodu. Kiedy wybiła 19:00 serwery Woblinka padły i nikomu nie udało się wejść na stronę. Organizatorzy nie spodziewali się najwidoczniej takiego oblężenia. Dzielnie odświeżałam stronę mając nadzieję, że Woblink szybko się podniesie. Weszłam na fanpage Kodów Rabatowych i zobaczyłam post w którym informowali oni o usterce i ogłaszali konkurs. Osoba, która napisze najlepszy komentarz otrzyma Kindle za darmo! Nie mogłam zmarnować takiej szansy, więc szybko naskrobałam rymowankę. Wyglądała ona tak :
 

 
Wiesz co jest najzabawniejsze ? To, że w tym krótkim wierszyku jest błąd ortograficzny. Napisano tam prawie 400 komentarzy, a to mój w dodatku z błędem wygrał!
Błąd :
Słowo „męk” powinno być odmienione „mąk”. Wiedziałeś? No ja też nie. Oczywiście po ogłoszeniu wyników poleciały komentarze z przysłowiowym „bólem dupy”, ale ja zaczęłam się panicznie śmiać. To naprawdę musi być szczęście! Osoba, która wygrywa taki sprzęt powinna się jakoś wykazać elokwencją i takie tam a tu ja i to z błędem! No nawet teraz chce mi się śmiać :p


Kiedy w końcu strona się podniosła, nie udało mi się wrzucić do koszyka czytnika. Nie dość, że byłam niezarejestrowanym użytkownikiem to w dodatku mój internet nie podołał. I dobrze, miałabym płacić 17 zł za czytnik ? Pf! 😉

Tak jak widzicie wystarczyły mi trzy kroki:

1. Pozytywne nastawienie.
2. Głęboka wiara w spełnienia marzenia.
3. Wizualizacja.

kindle
 
I to już wszystko! Dziękuję Ci za lekturę tego posta, mam ogromną nadzieję, że i Tobie uda się przyciągać do siebie szczęście, życzę Ci tego z całego serca! Teraz pozostaje mi tylko zaprosić Cię do polajkowania mojego facebooka. Może udało mi się jakoś Ciebie przyciągnąć ? 😉
Buziaki!
 Ania

19 odpowiedzi

  1. Haha też polowałam na Kindle w tej promocji 😀
    Ja w zasadzie dużo rzeczy przyciągam, gdy o nich intensywnie myślę 🙂 Dlatego odganiam te złe myśli, żeby jakiegoś szajsu nie przyciągnąć 😀

  2. wylądowałam tutaj prosto z facebooka i powiem tyle: serdecznie gratuluję! :))
    świetnie jest czytać takie historie, które wszystkim niedowiarkom pokazują, że życie marudera i narzekacza nie przyniesie nic dobrego 😉 ja wierzę w tę przysłowiową 'karmę’, wierzę że całe dobro do nas wraca, a nagrodą za każdy uśmiech jest kolejny uśmiech – wierzę w cudowną reakcję łańcuchową 🙂
    inna sprawa, że z takich okazji należy właśnie korzystać! z głębokim przekonaniem, że to nasza szansa 🙂 zawsze chce mi się śmiać, jak ktoś znajomy mówi: ja to nigdy nic nie wygrałem/nie wygrałam. wtedy pytam: a grasz? bierzesz udział w konkursach? próbujesz? i wtedy jest zaskoczenie, że nie, że w sumie nie było okazji… a żeby wygrać trzeba przecież grać! :))

  3. Fajna historia 🙂 Ja muszę póki co zmienić swój pesymizm na optymizm, bo mnie samą denerwuje że ze mnie taka pesymistka 😛 Ale nie lubię rozczarowań. Tez wierze w karmę, że dobre rzeczy kiedyś do nas wrócą tak jak i te złe 🙂

  4. Piękna historia. Dawno temu, świeżo po przeczytaniu „Sekretu” miałam fioła na punkcie pozytywnych myśli i prawa przyciągania. Bardzo, bardzo długo byłam szczęśliwa a teraz nagle się okazało, że już nie jestem. Znajomi i rodzina zaczynają mnie pytać: Gdzie twoje pozytywne nastawienie? Czemu ciągle narzekasz? A ja nawet się nie zorientowałam, że coś się zmieniło… Dziękuję za ten post, muszę wrócić do starych, dobrych nawyków. Bo sama zaczynam już siebie wkurzać.

  5. Hej:)
    Ja zainspirowana Twoim postem weszłam wczoraj na blog Ani, tam przeczytałam o ćwiczeniu z piórkiem. Zrobiłam tak jak zacytowała Ania 🙂 nie ukrywam, wizualizację dokonałam tuż przed snem i nie była w 100% dokładna, ale wyobraziłam sobie, że dotykam to piórko palcami, że trzymam go w dłoni, nawet popatrzyłam na niego pod prawie każdym kontem… potem zasnęłam 😛
    Rano powiedziałam sobie w duchu..a potem szeptem : znajdę To piórko! starałam się wypychać pesymistyczne i wątpiące myśli! W każdym razie jadąc do pracy najpierw zauważyłam Panią która na bluzce miała złote duuże pióro 🙂 uznałam to za pozytywny znak, i dalej wypatrywałam piórko 🙂 potem będąc już w pracy rozwiązują quiz z kochaną dziewczynką.. zobaczyłam małe białe piórko :):) teraz czytałyśmy książeczkę o Kopciuszku..a tam jedna z sióstr we włosy miała wpięte duże puszyste NIEBIESKIE piórko ! :):) ie wiem czy takie piórko można uznać.. bo wprawdzie odbiega od 'mojego’ ale mimo wszystko się cieszę !:)
    Pozdrawiam! 🙂

    1. oczywiście, że można uznać 😉 kazde się liczy :)) teraz juz wiesz, ze to działa, praktykuj na większych rzeczach 😉

    2. super! to jest pewnie też tak, że gdybyście czytały tę książeczkę wczoraj, to nie zwróciłabyś na to uwagi, ale szczęścia trzeba wypatrywać, dlatego cieszę się, że u kolejnej osoby się sprawdziło 🙂 tak jak wyżej napisano teraz tylko praktykować 🙂

  6. posłużę się przykładem z serialu ,,rodzinka.pl”. każdy z pięciu biegaczy myśli o zwycięstwie a wygrywa jeden :P. Do ludzi na forum- myślenie magiczne (sprawdź to).nie cjcę żeby to był trolling ale zachęcam do zapoznania się z krytyką tego myślenia

  7. Takie rzeczy u mnie się nie zdarzają. Brałam udział w wielu konkursach książkowych z 10, wyobrażałam je nawet i co…. lipa…
    Nawet 100%Myśli o wygranej nic nie daje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *