Mówiłam to roku temu, mówię to dziś. Nie chcę mówić tego za rok. Plan działania nigdy nie wychodzi mi w 100 procentach, ale mam wrażenie, że z roku na rok jestem coraz lepsza. Niczym mantrę powtarzamy na początku października: będę systematyczny, będę się regularnie uczyć, będę chodzić na wszystkie zajęcia, będę robić notatki, nie będę już tyle imprezować, nie będę mieć września. Dziwnym trafem to ostatnie nawet mi wyszło bez perfekcyjnego wypełnienia tych wcześniejszych podpunktów. A traf właściwie nie jest taki dziwny, bo całkowicie zaplanowany.
Dopiero na początku czerwca zaczęłam wizualizowanie spokojnych i WOLNYCH od nauki wakacji. Wizualizowałam też sytuację w której otrzymuję wpis do indeksu, czy widok egzaminu wraz z pozytywną oceną. I dzisiaj pomyślałam sobie, co gdyby zacząć już teraz? Gdybym od dzisiaj wizualizowała kolejne zdane egzaminy, ale przede wszystkim siebie samą uczącą się z energią, motywacją i przyjemnością. No bo co mi szkodzi. Nie chciałbyś wiedzieć, że codziennie będziesz miał czas, ochotę i energię na naukę? I że będziesz to robić nie tylko systematycznie ale i szybko? Mi udało się już z czytnikiem Kindle, ostatnią sesją, z wadą wzroku (o tym jeszcze napiszę), z pogodą i innymi drobnostkami to dlaczego miałoby się nie udać z nauką?
Jaki mam plan?
1. Zmieniam treść moje mantry. Zamiast będę mówię jestem. Jestem systematyczna, jestem regularna, chodzę na wszystkie zajęcia, robię notatki, nie imprezuję za dużo (chociaż tak naprawdę ja nie mam z tym problemu, ale może ktoś z Was ma;)), mam wolny wrzesień/luty. Do tego dochodzi oczywiście wizualizacja i pozytywne nastawienie.
2. Stosuję różne techniki polepszające moją efektywność pracy. To jest baaardzo interesujący temat i napiszę o tym już niedługo, bo mam takie sprawdzone triki, które naprawdę działają REWELACYJNIE.
3. Dbam o swoją dietę. Ważne, żeby wspierać swój mózg. Orzechy, ryby, banany, kakao. Wszyscy wiemy, że te produkty mają dobroczynny wpływ na funkcjonowanie mózgu. W zeszłym semestrze sok ze świeżo wyciśniętej pomarańczy codziennie dawał mi niezłego kopa do działania! W tym roku zamierzam kontynuować ten zwyczaj. A i bez obżarstwa!
4. Dbam o ruch. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego? Dotleniony mózg, endorfiny i te sprawy. Planuję chodzić na basen, który mam w pobliżu i kontynuować bieganie. Hula hop stoi w pokoju, to na gorsze dni wystarczy.
5. Wysypiam się. Wyczułam mój organizm i wiem, że wystarczy mi 7 godzin snu. Nie wiem dlaczego, ale nie zgadza się to z tym półtora godzinnym cyklem. Spałam przez jakiś czas po 6h, ale na dłuższą metę to się u mnie nie sprawdziło. 7 godzin musi być!
6. Dbam o relaks i rozrywkę. To jest bardzo ważny punkt na mojej liście, bo często o tym zapominam, a potem dostaję do głowy, bo mój dzień zaczyna się i kończy na studiowaniu. Już od pewnego czasu pracuję nad wyrzutami sumienia, które mam po korzystaniu z jakiś prostych uciech i muszę przyznać, że widzę postępy.
No to teraz najważniejsze, kto się do mnie przyłącza?
Do następnego czytania!
Ania
8 Responses
ekstra nastawienie! 🙂 Można tylko naśladować 🙂
Przede mną matura i właśnie widzę niemiłe skutki braku systematyczności. Niedawno dopiero zwarłam szeregi, mam nadzieję, że dam radę. No i wierzę, że od października będe wdrążała w życie twoje metody 😉
Chyba przeczytałaś wszystkie wpisy z tej serii. 🙂 Z całego serca życzę Ci powodzenia na maturze no i na studiach!
przyda się, dzięki 😉
Bardzo mi pomogłaś! <3
Mknę po kolei przez wszystkie Twoje posty- od wczoraj do czasu aż ogarnę całe Twoje archiwum to będzie mój chwilowy zwyczaj.;)
Ajć! Ależ mi miło. 🙂 Zawsze ogromnie się cieszę, gdy ktoś wciągnie się w lekturę bloga. To niezwykle miłe uczucie.:) Aż nie wiem co powiedzieć!