Wszyscy wiemy, jak poważnym zagrożeniem w dzisiejszych czasach jest stres. To taki cichy zabójca, którego wymienia się jednym tchem pośród przyczyn chorób psychicznych, jak i fizycznych. Większość ludzi macha na to ręką, mówi: wiem, wiem, mam się nie stresować, ale nie robi nic, by to zmienić. Wydaje nam się, że to błahostka, a przede wszystkim, że da się z tym żyć. Pierwszy raz z jakąś tam formą rebirthingu zetknęłam się w liceum, chodząc na zajęcia teatralne. Wtedy służyło to przede wszystkim donośnemu i bez wysiłkowemu mówieniu. W zeszłym semestrze akademickim miałam zajęcia, które nazywały się emisją głosu. Dla mnie okazały się powtórką z rozrywki. Przypomniałam sobie wiedzę, którą odstawiłam w kąt. Poczytałam jeszcze trochę o tym jak oddech niweluje stres i co najważniejsze zaczęłam stosować tę wiedzę w praktyce. I wiecie co? To działa! Przed egzaminami byłam w stanie zapanować nad swoim stresem i zdać wszystko w pierwszym terminie, co na moim kierunku nie jest takie oczywiste. 🙂
Ale właściwie dlaczego źle oddycham?
Kiedy patrzymy na śpiące niemowlę możemy zaobserwować jak z każdym oddechem unosi się i opada prawie całe jego ciało. No bo trzeba przyznać, że brzuszek i klatka piersiowa stanowią znaczną część niemowlęcego ciałka. Można by powiedzieć, że niemowlak oddycha całym sobą! Z czasem, gdy dziecko dorasta jego oddech się spłyca. Stres i inne emocje sprawiają, że nie oddycha już „całym sobą”, a jedynie częścią siebie, zwykle klatką piersiową. Dorosły człowiek oddycha płycej niż dziecko. Do organizmu dostaje się w ten sposób mniej tlenu. A nasz mózg kocha tlen. I orzeszki ponoć też.
Na wstępie skonkretyzuję tutaj rodzaj stresu, który można zniwelować dzięki odpowiedniemu oddychaniu. Mam na myśli stres, z którym mamy do czynienia na co dzień, w szkole, na studiach lub pracy. Nie piszę tutaj o nagłym i silnym napadzie stresu, który przyśpiesza oddech do tego stopnia, że może dojść do hiperwentylacji płuc. Taki stres występuje zwykle w bardzo poważnych sytuacjach jak przeżycie wypadku samochodowego, czy śmierć bliskiej osoby. W tym wypadku również należy starać się spowolnić oddech, ale przy hiperwentylacji konieczne jest jeszcze dostarczenie CO2 do organizmu.
Jaki oddech zniweluje mój stres?
Kontrolowany. Proponuję, żebyś najpierw przypomniał sobie, że masz coś takiego jak przepona i ją wykorzystał. Oj ile mi czasu zajęło poruszenie tej leniwej przepony. Facetom jest łatwiej (jak zwykle!) oni w większości automatycznie oddychają przeponą. Takie te chłopy wyluzowane, widać, że się niczym nie przejmują. 😀
Jak poruszyć przeponę do pracy. Sposób I
Wywal jęzor, tak jakbyś udawał zdyszanego psa i zacznij szybko dyszeć w ten sam sposób. Połóż dłoń na wysokości ostatnich żeber, tak jakby pod płucami i poczuj swoją przeponę!
Jak poruszyć przeponę do pracy. Sposób II
Wydaj z siebie taki dźwięk, jakbyś pompował materac, albo balonik coś w rodzaju „ts. ts, ts, ts…” Położ dłoń na przeponie i ćwicz ją!
Teraz trzymając dłonie ciągle w tym samym miejscu spróbuj wziąć prawdziwy, głęboki oddech. Równomiernie i powoli wciągaj nosem powietrze do przepony i płuc. Na początku może się nie udawać, ale z czasem nabierzesz wprawy. Następnie wykonaj wydech przez usta. Postaraj się zrobić to w równym tempie. Nie wydmuchuj na raz całego powietrza. Niech uchodzi z Ciebie jak z balonika. Wracając jeszcze do przepony, to spory mięsień i można go ćwiczyć. Np. uciskając ją dłońmi podczas wdechu, lub oddychając z czymś ciężkim położonym na brzuchu. Polecam słowniki. Filolog Ania Kania.
Oddychaj tak powoli i świadomie. Rozluźnij się. Podczas stresowej sytuacji warto zatrzymać taki oddech, policzyć do 5 i powoli wypuścić powietrze przez usta. Oczywiście na co dzień, gdy się nie nerwujesz oddychaj przez nos, nie ma potrzeby zmieniania tego odruchu. 😉
Jak odpowiedni oddech może zniwelować stres?
Odpowiedni oddech wyrównuje pracę serca i dotlenia organizm. Nie dość, że będziesz spokojniejszy, to w dodatku Twój mózg będzie pracował na wyższych obrotach. A to wszystko tylko dzięki zmianie sposobu oddychania. Fajnie nie? Jednym z moich ulubionych zajęć jest wieczne poszukiwanie sposobów na ułatwienie sobie życia i ten właśnie do takich należy. Jeżeli fizjologicznie nasze ciało będzie zachowywać się tak, jak gdyby nie odczuwało stresu (czyli rytm serca i oddech będą wyrównane), to psychicznie zareaguje w ten sam sposób. Po raz kolejny przechytrzyliśmy system. 😉 Pisałam już o podobnym triku w tekście o uśmiechowej filozofii życia.
Podstawę podstaw już znacie, jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej, to piszcie poniżej, chciałabym sprawdzić, czy istnieje zapotrzebowanie na ten rodzaj wiedzy. Mam na myśli również inne wpisy o radzeniu sobie ze stresem. 🙂 A jeśli podobał Ci się ten tekst, lub uważasz go za przydatny, to będę Ci bardzo wdzięczna za podanie go dalej, za pomocą poniższych kółek.
do następnego czytania!
Ania
24 Responses
Polecam medytację Anapana. Oprócz poprawienia zdrowia i niwelowania stresu zwiększa koncentrację. W ten sposób ćwiczymy mózg i dążymy do stanu pełnej świadomości otoczenia 24/7. 15-30 minut dziennie:)
Ty i Twoje metody ;D Zwykle jest tak, że czytam jakąś nazwę, googluję, a potem okazuje się, że znam to w praktyce, chociaż nie wiedziałam, że kiedyś ktoś to jakoś nazwał/wymyślił. Tak jest i w tym przypadku. 😉
Widzisz, dzięki mnie możesz się dowartościować, jaka to kreatywna jesteś:)
Myślę, że poznanie większej ilości korzyści sprawia, że lepiej to będzie wychodzić, bo zwiększasz swoją motywację. Ja np. ostatnio pełen zapału wznowiłem medytacje, gdy dowiedziałem się z książki „Myśl jak Sherlock Holmes”, którą teraz czytam, że dzięki temu po kilku tygodniach/miesiącach/latach praktyki mogę osiągnąć stały, wysoki poziom skupienia i spostrzegawczości porównywalny z moim ulubionym detektywem. Nie wiem, czy to efekt samej medytacji, czy raczej placebo, ale pewne efekty widzę już po kilki dniach.
Czułam się trochę jak głupol wykonując te oddechowe ćwiczenia 😀 Mam nadzieję, że coś pomogło, bo ostatnio u mnie trochę stresowy czas 😀 Ale nie poddaję się tylko dzielnie walczę! 😀
A wyobraź sobie jak głupio czuje się 30 dwudziestolatków, którzy dyszą w sali na uczelni. :p
Ja po stresującym dniu robię 9 oddechów oczyszczających i jestem jak nowo narodzona. Uważam, że oddychanie ma ogromną moc, szkoda, że tak wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy.
Mało osób zdaje sobie z tego sprawę, dlatego warto o tym mówić. 🙂
Nawet nie wiesz jak bardzo przydał mi się dzisiaj Twój post. Niby wiedziałam o przeponie i oddechu, ale na co dzień o tym zapominałam pracując na swoje wrzody 🙂
Fajnie! Może i nie da się tego ciągle kontrolować, ale ja już mam taki odruch, że jak tylko zaczynam się czymś stresować, to staram się zwolnić tego oddech. 🙂
Już zapomniałam jakie uspokajające jest odpowiednie oddychanie, dziękuje za przypomnienie. Zaczęłam juz podczas czytania i nagle uświadomiłam sobie, że nie tylko stres odchodzi, ale jest mi sie łatwiej skupić na treści mimo, że w tle tyle rozpraszaczy.
Ja pisząc ten wpis też cały czas tego pilnowałam. ;p
Zapotrzebowanie jest, bo i stres jest. Ta wiedza jest nam potrzebna jak… no jak powietrze!
Do przepony tak naprawdę nie da się nabrać powietrza, bo to mięsień. 😉 Ale wiem, wiem, tak się potocznie przyjęło. Co ciekawe, już niektóre kilkuletnie dzieci przestały posługiwać się oddechem podpartym, wiem, bo prowadzę w przedszkolach zajęcia muzyczne i robię im też czasem rundkę z oddychania. 🙂 A najłatwiej zacząć oddychać przeponowo tuż przed snem, bo wtedy mimowolnie uruchamia nam się ten mechanizm. Dlatego jeśli ktoś ma z tym problemy to niech zapomni o całej teorii i po prostu położy się wieczorem na plecach z jedną ręką pod żebrami. Gwarantuję sukces (mam dyplom uprawniający do nauczania emisji głosu, więc nikomu kryzwdy nie zrobię;)). Super, że o tym piszesz, bo to niezwykle istotne nie tylko w mniej stresowym życiu, ale także dla naszych strun głosowych i krtani. 🙂
No tak się przyjęło. 🙂 To smutne, że nawet na dzieciach odbija się ten stres. Nie wiedziałam, że jest aż tak źle..
Ale zbieg okoliczności, że masz ten dyplom, mogłabyś być moją nauczycielką ;p
Tylko teoretycznie, bo zajęć typowo emisyjnych nie prowadzę, a uczę póki co tylko dzieci od 2 do 10 lat, więc chyba się nie łapiesz 😉 hehe
Joga i pranajama też mówią mnóstwo mądrych rzeczy na temat oddechu. Ta wiedza powinna być dostępna wszystkim od dziecka! Dla mnie to było oburzające, że tak mało wiemy na temat tak podstawowej życiowej funkcji. Mój oddech przez ostatnie lata zupełnie się zmienił. Nie muszę chyba dodawać, że samopoczucie też mi się poprawiło:) W chwili stresu zaczynam oddychać głębiej już niemal automatycznie. Oddech potrafi mnie uspokoić w chwili nerwów, ożywić w chwili zamuły. Nie sposób go przecenić:) Dawaj więcej tekstów na ten temat 🙂
Fajnie, że sobie to tak wpoiłaś. 🙂 Faktycznie powinni już w szkole tego uczyć. 🙂
Jak już niektórzy tu komentowali to prawda, że do przepony się nie da nabrać powietrza 🙂 a z doświadczenia kogoś kto od 10 lat gra na trąbce i zna róóóóżne techniki oddechu to tak naprawdę najlepszą techniką oddychania jest nasza naturalna – widać ją kiedy biegniemy, nabieramy głębokie oddechy (mimo że szybkie) nie podnosząc ramion co jest optymalnym sposobem na zapewnienie sobie odpowiedniej dawki tlenu, tak samo tylko wolniej powinniśmy robić na co dzień… „oddychanie przeponą” jest o tyle gorsze, że powietrze dłużej zostaje w nas i później ulatuje jako dwutlenek węgla, który jak wiemy jest nam zbędny a jeżeli oddychamy nie wykorzystujac przepony co w normalnych warunkach nie jest nam potrzebne to zapewniamy sobie odpowiednie proporcje czasowe w pobieraniu tlenu i wydalaniu dwutlenku węgla, poza tym „oddychanie przeponą” jest wbrew pozorom wysiłkiem dla naszego organizmu i powinno być wykorzystywane tylko w sytuacjach kiedy potrzebujemy długo wypuszczać z siebie powietrze pod małym ciśnieniem tak jak np. robią to pływacy 🙂
Tak, oczywiście oddychamy płucami, ale ile tylko razy stykałam się z tą metodą nazywano ją oddychaniem przeponą, chyba dlatego, że ma się takie uczucie, jakby nabierało się powietrze do przepony. 🙂 Myślę, że niwelowanie stresu też jest idealną okazją do powolnego wypuszczania z siebie powietrza. 🙂