Czy sałatką można się najeść?

W sieci coraz to więcej jest zdjęć zdrowych, kolorowych sałatek, którymi zajadają się najczęściej autorki blogów o zdrowym odżywianiu lub dziewczyny prowadzące strony o tematyce fit. Tylko czy sałatki warzywne są dla wszystkich i czy można się nimi najeść?

Szczerze powiedziawszy sama kiedyś w to wątpiłam. Wszystko przez wyniesiony z domu model obiadu. Wiecie, ziemniaki, mięso i trochę warzyw w postaci sałatki lub surówki. Sałatka w przypadku tradycyjnego obiadu kojarzona jest z dodatkiem. Aby przekonać się, że może ona stać się pełnowartościowym posiłkiem musiałam wyprowadzić się z domu i samodzielnie zacząć gotować. Na studiach ziemniaki odeszły na bok. Nienawidzę ich obierać. Jeśli kiedyś umrę obierając ziemniaki, niech napiszą na moim grobie, że zginęłam w męczarniach. Aktualnie jadam je tylko w domu, dzięki czemu zdarza mi się tęsknić za ich smakiem (dziwne). Pamiętam, że pierwszy raz sałatkę w formie obiadowej zjadłam w Salad Story. Byłam zaskoczona tym, jak bardzo się najadłam! Tego dnia zmieniło się moje nastawienie do sałatek i zaczęłam powoli wprowadzać je do jadłospisu. Na początku i tak jadałam je dość rzadko. Potrzebowałam kolejnej zmiany.

Zrozumiałam, po co jem. Jem po to, by dostarczyć mojemu organizmowi dobrej energii, która pozwoli mu sprawnie funkcjonować. Najważniejsze, co trzeba zrozumieć to to, że nie jemy po to, by się nażreć! Nie chodzi o to, by być nażartym i leżeć z brzuchem do góry na kanapie. Chodzi o to, by czuć się najedzonym w tym sensie, że nie odczuwamy głodu, wiemy, że to uczucie nie minie w przeciągu godziny, ale zarazem czujemy się lekko. Tak, że nie mamy potrzeby leżakowania jak w przedszkolu. 😉

Rozumiecie o co mi chodzi? Jeśli nie, zacznijcie od przyglądania się reakcjom Waszych ciał na jedzenie. Co dzieje się w Waszych brzuchach, po tłustym, dwudaniowym niedzielnym obiedzie. Ja czuję się ociężała. Zawsze śpiąca, zmęczona. Tak samo czuję się, gdy konkretnego dnia zjem dużo potraw o wysokim indeksie glikemicznym, wywołujących chwilowym przypływ energii i nagły jej spadek. Nie mówiąc już o alkoholu, po którym nikt nie czuje się (fizycznie) dobrze.  Innego dnia zróbcie sobie najprostszą sałatkę z pomidorami, ogórkiem, papryką, jajkiem i dowolnymi warzywami, które macie w lodówce polewając ją np. sosem czosnkowym na bazie jogurtu. Wypełnijcie nią cały talerz po brzegi i sprawdźcie jak się po niej czujecie. Ile macie energii, jak ta energia zachowuje się w ciągu dnia.

sałatka na obiad

Uzmysłowienie sobie tego, że jedzenie to moje paliwo było podstawą do zmian. To tak, jakbym codziennie mogła wybrać, czy wezmę tabletkę na dzień pełen energii, dobrego samopoczucia i produktywności, czy wezmę tabletkę na dzień z bólem brzucha i zmęczeniem. Wydaje mi się, że gdyby nasze jedzenie polegało na wybieraniu takich tabletek nie mielibyście wątpliwości. Na szczęście ktoś wymyślił, że „pigułki” będą miały różne kształty, kolory, struktury i przede wszystkim smaki, że będą dla nas przyjemnością.

Czy można najeść się sałatką?

Po takim wstępie mogę w końcu to powiedzieć. Tak, sałatką można się najeść. Wystarczy dobrze ją skomponować. Ludzie słysząc, że jesz sałatki na obiad widzą przed oczami kilka poszarpanych kawałków sałaty lodowej ewentualnie masłowej z pokrojonym ogórkiem i pomidorem. Współczują Ci, bo oni zjedli dzisiaj schabowego z ziemniakami. Wczoraj zresztą też. Tak naprawdę definicja sałatki i sposoby jej przyrządzania są rozległe. Zaczynając już od samej bazy, czyli sałaty, która pełni rolę takich ziemniaków w obiedzie.  Z tą różnicą, że nie dobieramy sobie różnych gatunków kartofla do obiadu, a różne gatunki sałat już tak! Możemy zdecydować się na wyżej wspomnianą sałatę lodową czy masłową, ale także na roszponkę, rukolę, jarmuż, rukiew czy szpinak. (Ok, nie wszystkie to sałaty ale mniejsza z tym.) Oczywiście sałaty nie muszą być bazą. To mogą być także warzywa. Brokuł, fasola, pomidory a także kasze!

Kolejnym krokiem jest wybór dodatków. Bazy można łączyć z wszystkimi rodzajami warzyw i owoców, ale z tymi drugimi trzeba uważać. Aby zatrzymać obiadowy ton sałatki warto poradzić się Pinterest, chyba, że sami macie dobrą wyobraźnię kulinarną. Dotychczas mało kombinowałam z dodawaniem owoców i przygotowywałam sałatki jedynie z pomarańczami (na bazie tej ze zdjęcia poniżej, którą jadłam w Hiszpanii.), truskawkami lub granatem.

Barcelona salatka

Do sałatki możemy dorzucić jakieś mięsko. U mnie najczęściej jest to kurczak lub indyk. Sałatki tworzymy też z dodatkiem polędwiczek. Nada się także łosoś, tuńczyk i wiele innych ryb. To właśnie te składniki zapewnią uczucie sytości, dostarczą białek, kwasów i tłuszczy, których brakuje roślinom. Ostatnio jednak rzadko mam ochotę na mięsne potrawy, dlatego do sałatek częściej dodaję jajko.

Najważniejszy jest sos.

To on nada wyrazistości składnikom. Warto eksperymentować z różnymi sosami, by urozmaicać swoje sałatki i nie popaść w monotonię. A wybór jest spory! Zaczynając od polania sałatki oliwą, czy octem balsamicznym przez sos czosnkowy, pomidorowy, tzatziki, barbecue na różnych warzywnych (oliwkowych, szpinakowych, koperkowych i tym podobnych) dipach kończąc. Doprawiając sosy, czy w ogóle całą sałatkę czuję się jak kulinarny wirtuoz. Tylko się nie śmiejcie! Lubię delikatnie potrząsać opakowaniem przypraw, degustować i poprawiać aż do perfekcji.

Gdzie szukać przepisów na sałatki?

Najczęściej szukam ich na Pinterest lub moich ulubionych blogach kulinarnych. Gdy zamówię w jakiejś knajpie sałatkę, która mi smakowała próbuję odtworzyć ją w domu. Czasem robię też zdjęcie sałatkowego menu, by wprowadzić trochę świeżości do domowej kuchni. 😉


Tylko nie pomyślcie sobie kochani, że jem tylko sałatki! Robię je gdzieś 2-3 razy w tygodniu. 2 razy gotuję zupę krem, a pozostałe dni to czas dla makaronu i ryżu. Oczywiście proporcje bywają różne, ale śmiało mogę powiedzieć, że nie ma u mnie tygodnia bez sałatki. Chciałam w tym wpisie powiedzieć, że dużo zależy od naszego nastawienia. Trzeba to zrozumieć, przestawić się i zacząć inaczej myśleć o jedzeniu. O jedzeniu, które nie służy zapchaniu się i uciszeniu głodu, ale jak o jedzeniu, które buduje nasze ciała i jest naszym paliwem.

Do następnego czytania!

Ania

32 Responses

  1. Mam tak samo, również nie zdawałam sobie kiedyś sprawy z tego, że sałatka może stanowić idealne, sycące danie samo w sobie. Tak jak wspomniałaś takie przekonanie wynosi się z domu… Teraz, kiedy zmieniłam nawyki żywieniowe czuję się lżej i mam świadomość tego co jem.

  2. Dziękuję za ten wpis i bardzo się cieszę, że o tym mówisz. Obserwacja znajomych i rodziny może dać nam do zrozumienia, że jedzenie jest po to by umilić czas a nie dodać energii, wartości odżywczych i zdrowia! A owoce w sałatce są mega! Też kiedyś nie mogłam ogarnąć, jak można połączyć buraczka z granatem a teraz? Błogość!

  3. Ja również sałatką się spokojnie najem 😉 Brakuje mi jedynie w sklepach małych opakowań sałat, bo duże są za duże :/

  4. Jeśli ktoś ma przepis na sałatke idealną, którą da się najeść to zapraszam. Czekam na przepisy. Ja sądzę, że sałatką możesz zaspokoić głód na maksymalnie 1 godzinę. Nie mam czasu żeby co godzinę przygotowywać sobie coś nowego. Tak jest przynajmniej w moim wypadku. Druga sprawą jest to, że czasami mam ochotę zjeść coś na ciepło, kiedy w diecie mam same sałatki to nie ma mowy o ciepłym posiłku…

    1. Dlatego nie jadam ich codziennie, tylko tak jak pisałam, gdzieś 3 razy w tygodniu. Najesz się sałatką, gdy wkroisz do niej świeżo upieczoną w piekarniku lub na patelni pierś z kurczaka (w dodatku będzie to też ciepłe), do tego jajko (też będzie ciepłe, jeżeli natychmiast je obierzesz) no i masa warzyw, tak, żeby talerz był pełny po brzegi! 😉 Polecam sprawdź i daj znać, jak smakowało. 🙂

    2. Magda, „buduj” swoje sałatki tak, żeby miały białko, zobaczysz, że się najesz. Ja tworzę moje sałatki do pracy na bazie kasz (kuskus, bulgur, gryczana, jęczmienna, jaglana – gotuję zapas na 2-3 dni i przechowuję w lodówce), soczewicy, ciecierzycy, fasoli albo kurczaka (pieczonego, wędzonego), indyka, łososia (również pieczonego albo wędzonego), jajek, sera feta, bałkańskiego albo pleśniowych do tego masa warzyw, sos z oliwy i soku z cytryny oraz ziół. Daję słowa, że najesz się na dłużej!

  5. Uwielbiam sałatki! Podobnie jak u Ciebie obowiązkowo 2-3 razy w tygodniu. Nie tylko na obiad. Czasami jem je jako kolację. Tak jak piszesz- wszystko zależy od dodatków. Na dzień z intensywnym treningiem polecam sałatki na bazie makaronu. Szybkie do przygotowania, smaczne i pożywne! 🙂

      1. Przepisu konkretnego nie ma, zależy co jest w lodówce. Ale najczęściej i najchętniej wybieram połączenie suszonych pomidorów, czerwonej papryki, jajka i zielonego groszku. Najczęściej dodaję do tego mieszankę sałat albo samą rukolę. Ale możliwości jest bardzo dużo, wszystko zależy od tego co jest w lodówce oraz tego co kto lubi 🙂

  6. Muszę wrócić do regularnego robienia sałatek. Wiosną i latem dość często jem jakieś sałatki, w zimniejsze pory roku jakoś rzadziej. A co ziemniaków to i tak je ubóstwiam i może nie jem codziennie, ale często, na szczęście nie trzeba ich jeść ze schabowym i nażerać się do upadłego. 🙂

  7. Ja jem sałatki przez 5 dni w tygodniu – moje pudełko do biura zawsze zawiera sałatkę 😉 Taki sam pojemnik zabiera mój narzeczony i jeszcze nigdy nie stwierdził, że jest po niej głodny. Tym bardziej, że zwykle bazą jest kasza (gryczana, komosa, bulgur) albo ciecierzyca lub soczewica – więc nawet największy głodomor się nią najada

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *