Wykorzystuj szanse studenciaku! + Konkurs niespodzianka.

Hej studenciaku! Ostatnio po mojej głowie chodzą myśli dotyczące tego, kiedy tak naprawdę zmienia się nasze życie. I tak zastanawiając się nad tym stwierdziłam, że można tę sytuację sprowadzić do 2 prostych czynników. Dzisiaj Ci o nich opowiem, bo sama chciałabym, żeby w przeszłości ktoś powiedział mi: Ej, bo wiesz, właśnie tak wygląda świat, właśnie w ten sposób zmienisz swoje życie. 

Polecam przeczytać wpis do końca, bo jest mi bardzo miło ogłosić dla Was super niespodziankę i fajną życiową szansę przy współpracy z L’Oréal. Szczegóły pod koniec wpisu. 😉

Szanse – tajemnicze słowo nr 1

Często zastanawiam się nad tym, jaką jestem szczęściarą, jakimi my jesteśmy szczęściarzami. Nie chodzi wcale o jakieś banalne, motywacyjne teksty, ale macie czasem takie przemyślenia, że w sumie to jesteśmy przyszłością tego świata?  No bo spójrzcie. Kiedyś ludzie, którzy teraz zmieniają świat odejdą. Zostaniemy my. Zresztą myślicie, że trzeba być dorosłym, żeby zmieniać świat? Przecież większość energii, chęci to działania mają właśnie młodzi ludzie. Tacy jak Ty. Ktoś w Twoim wieku właśnie teraz obmyśla plan udoskonalenia naszej przyszłości. Możesz stać w miejscu i to akceptować, a możesz mieć na to wpływ! Jejku, jakie to jest cudowne! <3

Dla mnie jest to niezwykłe, bo będąc nastolatką chciałam być częścią czegoś większego, ale czułam się młoda i niekompetentna. Trochę żałuję, że nie działałam więcej w wieku 14-18 lat, bo młodości dużo się wybacza. Młodsza już nie będę i nie będzie też lepszego momentu w moim życiu, by działać. Właściwie nigdy nie ma idealnego momentu. Zawsze będziemy czuć, że jeszcze nie wiemy wystarczająco, że jeszcze trzeba się czegoś nauczyć. Szefowie wielkich firm też się cały czas uczą. Ludzie, którzy działają, zmieniają świat, też się cały czas uczą. Tyle, że oni zrobili ten krok i wykorzystali swoją szansę.

Jak wykorzystuję szanse?

Studiowałam germanistykę, zawodowo zajmuję się internetem, ale zawsze miałam swoje małe marzenia. Chciałam nauczyć się sztuki układania kwiatów i parzenia idealnej kawy. Chciałam zrobić kurs florystyki i na baristkę. Niedawno pojawiła mi się reklama szkoły policealnej w moim mieście, która oferuje to pierwsze. Tak, nie wiem, czy będę miała na to czas. Tak, nie wiem, czy w ogóle będę umiała to robić! Ale na co mam czekać? Na emeryturę, aż będę mieć więcej czasu? Czy mam jeszcze kupić 500 bukietów, co sprawi, że w magiczny sposób zacznę się nadawać na ten kierunek?

Wiecie, że chodziłam na dziennikarstwo. Zrezygnowałam, bo nie wyrabiałam z pisaniem magisterki na germie i prowadzeniem bloga. Gdyby w październiku nie spróbowała, to do końca życia plułabym sobie w brodę, że nie sprawdziłam, jak to jest studiować dziennikarstwo! A teraz wiem i nie żałuję ani chwili spędzonej na uczelni. Nawet w te 2 miesiące wiele się nauczyłam.

Decyzje – tajemnicze słowo nr 2.

Analizowaliście kiedyś, ile szans dostajecie w życiu? Teoretycznie każdy dzień jest szansą na zmianę, na dokonanie czegoś fajnego. Warren Baffet uważa, że inwestorzy podejmowaliby lepsze decyzje, gdyby mogli podjąć je tylko 20 razy w swoim życiu. Wszystko jest szansą, ale podobno przez całe życie otrzymujemy około 20 szans, które diametralnie mogą zmienić nasze życie.

Ile konkursów przeszło Ci koło nosa przez wszystkie Twoje dni. Mi wiele. W liceum stresowałam się wziąć udział w konkursie Wyborczej, bo nie chciałam się upokorzyć. A może teraz pisałabym do gazety? Pamiętacie jak wygrałam Kindle’a? To był moment, w którym postanowiłam sobie, że będę wykorzystywać każdą szansę, którą daje mi los. Dostałam szansę bycia w Samorządzie Studenckim i decydowania o tym, co dzieje się na uczelni. Dostałam szansę dwukrotnego wyjazdu na Erasmusa.

Życie to niekończący się konkurs!

Piszę o tym, bo mam ogromną przyjemność podsunąć Wam jedną z tych szans pod nos. L’Oréal poprosił mnie o przekazanie Wam jej w tym tekście. Macie okazję zmienić coś w tym świecie! Szukamy osób, które chcą działać i nie czekają, aż nieistniejący „inni” zrobią coś za nich. Wiele osób dostając taką okazję mówi: Inni zrobią to lepiej. Ale nie ma innych, to musi być ktoś! Zamierzasz chodzić do fryzjera za 5, 10, 20 lat? Bo ja tak! A pomyśl, czego brakuje Ci w salonach fryzjerskich, co można by tam udoskonalić? Możesz mieć na to wpływ.

Do 28. lutego zgłoś swój 3-osobowy zespół do konkursu L’Oréal Brandstorm i zaproponuj Wasz pomysł na technologie wykorzystywane w salonach fryzjerskich przyszłości. Nagroda za finał Polska Bałtyki to 1 000 euro dla zespołu, a w finale Globalnym 10 000 euro! Co Wam szkodzi spróbować? Wydaje mi się, że w takiej sytuacji możecie tylko zyskać. L’Oréal oferuje również możliwość poznania nowych ludzi, e-learning na platformie i współpracę z agencją mediową przygotowująca do finału Polska Bałtyki oraz do Finału Globalnego.

Czekamy na Wasze pomysły! Rejestracja 3-osobowych zespołów trwa do 28. lutego, ale do 7. marca macie czas, by przesłać 3 slajdy zawierające zajawkę pomysłu. Najlepsze wizje zostaną wsparte merytorycznie i finansowo przez L’Oréal, ale ten konkurs to też rekrutacja nowych, pomysłowych pracowników. Poniżej więcej informacji o ofercie:

  1. Płatny staż (Talent development Program) 4000 brutto PLN, umowa o pracę na czas określony 1 rok.
  2. Możliwość przejścia na Pepiniere Program po stażu TDP  – przygotowanie do objęcia stanowiska Managerskiego, 6000 brutto PLN, umowa o pracę na czas nieokreślony – możliwe staże managerskie w krajach nadbałtyckich (Litwa Łotwa Estonia).

Nieważne czy jeszcze studiujesz, czy jesteś świeżo po studiach. Zawsze jest dobry czas, by zatroszczyć się o swoją karierę. Chodzi jednak o to, że potrzeba nam więcej osób, które chcą działać. Nie zastanawiaj się proszę, tylko zarejestruj swój pomysł pod poniższym adresem. Wykorzystaj szansę i nie czekaj na innych.

Zgłaszam się do konkursu! KLIK

Życzę Wam, żeby przychodziło do Was jak najwięcej szans w życiu i żebyście je z powodzeniem wykorzystywali. Czyli po prostu podejmowali decyzje, bo wykorzystanie szansy to nic innego jak podjęcie decyzji. Bez próbowania nigdy nie przekonamy się, co się może wydarzyć i czy było warto. Przeraża mnie wizja biernego, obserwującego społeczeństwa. Ja tam widzę w Was ludzi, którzy zmienią świat. 😉

Do następnego czytania i powodzenia w konkursie!

Ania

8 odpowiedzi

  1. Huh, chyba przeważnie łapię takie szansy. Często wychodzę z nich sfrustrowana i z obniżoną samooceną, rzadziej zadowolona i doedukowana, więc niespecjalnie się jaram łapaniem ich. Ale mam świadomość, że człowiek z moim wykształceniem musi się rzucać. Żadna praca nigdy do mnie nie przyjdzie, a mój dyplom będzie dla pracodawców niczym. Nie znoszę współczesnego systemu pracy i nie odnajduję się w nim, ale cóż, muszę. Dla mnie liczy się doświadczenie, więc zamierzam łapać masę praktyk, już teraz jestem w kole naukowym, robię korekty do czasopism, sama pisze do czasopism, czy by nie chcieli kogoś do korekty (i wcale nie napisałam w mailu „bo macie paskudne błędy na stronie”, wcale…), daję korki różnym bachorom i ogólnie robię sporo rzeczy, których nigdy nie chciałam robić. Z boku wyglądam prawie jak człowiek sukcesu, jej. Ostatnio też przekonuję się do konkursów – rok temu nie wzięłam udziału w konkursie na opowiadanie w świecie Wiedźmina, dzisiaj czytałam te, które wygrały, i meeeh, jeżeli aż tak niski był poziom… Miałabym duże szanse na swoje opowiadanie w druku. Wiedźmin zmienił moje życie i od dzisiaj biorę udziały w konkursach.
    Wolę nie myśleć o szansach, które mogły mnie minąć, to dołujące. Poza tym nie da się przewidzieć czy polepszy nasze życie wzięcie udziału w ambitnym konkursie czy też pójście do baru albo danie złotówki żebrakowi. Albo wdepnięcie w gołębia i przewrócenie się na znanego reżysera, który uzna że mamy niesamowite ruchy i weźmie nas do filmu…

    1. Heh, no tak, życie bywa zaskakujące. 😀 Widzę, że z konkursem na opowiadanie miałaś podobne przeżycia, co ja z konkursem Wyborczej. 😉 Rozumiem, że się nie odnajdujesz, do ciężkie, ale z Twoich słów można wyczuć, że masz w sobie dużo determinacji i siły! 🙂

  2. Widzę Kochana, że mamy podobnie. Ja też czasem żałuję niewykorzystanych szans w młodym wieku. Jak tak patrzę wstecz, to zastanawiam się ile mogłam wtedy zrobić, a nie zrobiłam… ale tak jak mówisz. Nigdy nie jest za późno, więc działajmy teraz! 🙂

  3. Aniu, bardzo dziękuję Ci za ten wpis, regularnie czytam Twojego bloga, odkąd go odkryłam. Bardzo lubię Twoją szczerość i chęć pomocy innym. Tym wpisem przypomniałaś mi, że kiedyś też przezwyciężyłam swój lęk i wygrałam stół do masażu za 2500zł ! Przyznam, że to moja największa wygrana jak do tej pory, ponadto w tamtym roku wygrałam chyba jeszcze w 3 innych konkursach. Potem jakoś zapomniałam o tym i stwierdziłam, że wyczerpałam mój limit szczęścia i odłożyłam na jakieś 2 lata udział w konkursach. Na całe szczęście, że przeczytałam Twój wpis i znowu obudziłaś we mnie tę chęć, bardzo Ci dziękuję i ściskam ciepło! Ola 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *