Wymyśliłam sobie, że podczas pobytu w Niemczech będę wysyłać do Was pocztówki. Niestety, z jakiegoś powodu wszystkie się gdzieś zawieruszyły. Wszczęłam aferę. Niemiecka poczta zrzucała winę na stronę polską, a polska na niemiecką. Okazało się, że pocztówki czekały na mnie w domu. Podobno nie można ich wysyłać na adres bloga! Nie rozumiem, adres to adres! Postanowiłam, że nie będę się dąsać i zbiorę wszystkie wysłane pocztówki i zamieszczę je na stronie w jednym wpisie. Jak pomyślałam tak też uczyniłam, ale następnym razem napiszę skargę.
Pocztówki z Niemiec.
Kiedy przez jakiś dłuższy okres czasu jesteśmy w podróży, zaczynamy myśleć o powrocie do domu. Później, gdy wracamy, już po kilku dniach czujemy, że chcemy z powrotem. Ja właśnie jestem na tym etapie. Powroty do codziennych obowiązków są takie ciężkie! To zdecydowanie najgorszy aspekt podróżowania. Trudność z wbiciem się w dawny rytm po długiej podróży. Na szczęście mam jeszcze sporo czasu (a może nie?), bo następnym moim wyjazdem będzie wylot do Włoch. Mam jeszcze dwa miesiące, które z powodu świąt miną zapewne jak z bicza strzelił. Następne pocztówki wyślę więc ze słonecznej Italii, mam nadzieję, że dotrą! 😉
Do następnego czytania!
Ania
23 Responses
Ale jak to wysyłałaś na adres bloga? Z polską pocztą jest wszystko ok, ale niemiecka miała jakiś strajk parę m-cy temu.
Chętnie poczytam o metodach nauczania 🙂
To był żart. 😉 To w takim razie muszę się tylko zastanowić nad formą takiego wpisu. 😉
Ależ mi się podoba ta forma wpisu 🙂 Sama nie mogę się przekonać do spróbować do herbaty z mlekiem. Jeszcze mi się to w głowie nie mieści. 🙂
Tego w ogóle się nie odczuwa jako herbaty, raczej jak jakiś napój mleczny. 🙂
Na adres bloga nie dostarczają? 😮 Jak to możliwe?! I nikt za to nie stracił pracy?!
Jeszcze nie, ale następnym razem ktoś poleci.
Piękne niemieckie miasto: Drezno! Ja wciąż jestem zachwycona po moim wakacyjnym wypadzie 🙂 Byłam jeszcze w Dortmundzie, ale tam to rzeczywiście nic nie ma :)))))
O właśnie, Drezno jest piękne 🙂
No tak, Dortmund to już przemysłowe miasto. W Dreźnie jeszcze nie byłam, ale na pewno będę miała jeszcze okazję się wybrać. 😉
Super pomysł 🙂 E, wcale nie takie brzydkie te Niemcy. Pamiętam, podobało mi się to, że nie obwieszają swoich miast reklamami, tak jak u nas. No i fajne jarmarki 🙂
Z tymi reklamami tak jest w wielu miejscach i też bym bardzo chciała, żeby Polacy nauczyli się sztuki estetycznej reklamy. 😉
Chai latte wygląda obłędnie! 🙂
A jeszcze lepiej smakuje!
Jestem wielką fanką pocztówek, więc takie wpisy to miód na moje serduszko! Świetny pomysł! :>
Dziękuję, chciałam zrobić coś innego. 🙂
Pocztówka o budkach najlepsza – zwłaszcza zdjęcie i jego zawartość:)
Haha, ciepłe lody <3
Przepiękne pocztówki
A dziękuję! 🙂
Ale fajny pomysł z tymi pocztówkami. Jarmarki w Niemczech czy Austrii zaczynają się już na koniec listopada, w zależności od miasta i tak sobie popijają do świąt te grzańce i wpierdzielają pierniki i owoce w czekoladzie. W Polsce brakuje mi tej tradycji, w moim rodzinnym mieście jarmark trwa pięć dni, ale atmosfery typowo jarmarkowej tu nie ma. Za mało grzańca i punschu. Po niemieckie lekcje zapraszam do siebie.
Widziałam na zdjęciach blogerek, że we Wrocławiu jest przepiękny jarmark. 🙂
Niemcy nie mają ładnych miast? No wiesz?! 🙂 Jak chcesz zmienić zdanie to zapraszam do nas.
A pocztówki piękne <3
To było ironiczne. 😉 Augsburg był śliczny!